Printable View
Hej,
Dzisiaj rano przy odpalaniu lekko się silnik zająknął, a po pracy już klapa całkowita.
Musiałem odpalać z ''kabli'' od kumpla.
Aku ma dopiero 2,5 roku, nic mi nie pokazuje, że nie mam ładowania, zresztą jakbym nie miał, to prędzej czy pożniej auto by mi zgasło podczas jazdy.
Niby to akumulator rozładowany ale mam podejrzenia, że coś mi może pobierać prąd na postoju.
Ktoś miał podobne zdarzenie z Was?
2.5 roku jak na "kupny" akumulator to wcale nie tak mało ;) Miernik w dłoń i możesz sprawdzić, czy coś Ci prądu nie podjada.
2,5 roku to nie mało?
Powiedziałbym, że 4-5 powinien wytrzymać.
Jak to po wskazaniach będzie widać, czy coś mi zżera prąd?
A moze rozrusznik sie klei,jak dostal prad od kolegi to ruszyl,mialem tak kiedys:)
Tzn Misiu, możesz dokładniej?
Mialem tak w astrze,aku byl ok,ale po przekreceniu kluczyka rozrusznik niemial sily sie okręcic ,jak podlączylem kable(pierwsze podejrzenie aku)rozrusznik ruszyl i auto odpalilo.Zaprowadzilem do elektryka no i rozrusznik jak to nazwal sie kleil,cos tam wymienil w nim i wszystko wrocilo do normy:)
Tylko, że u mnie kontrolki trochę wariują przy próbie odpalania, czyli trochę jakby aku...
Dzisiaj po pracy po 3h odpalił, przejechałem 20km, postała 1h i klapa, znowu przewody.
Teraz podładuję trochę aku ale jak zdejmowałem przewody to iskrzyło, nie wiem czy to nie oznaka, że jest pobór prądu ?
Iskrzeć będzie zawsze, to normalne.
Prąd ładowania początkowo 4A ale po niecałych dwóch minutach spadł do ok 0,5A.
Wyłącz wszystkie odbiorniki prądu, wypnij przewód minusowy z klemy aku. i sprawdż amperomierzem jaki jest pobór prądu przez inst.- nie powinien przekraczać 0,150A