Wywalony katalizator, auto w trybie awaryjnym?!

Witam. Mam Alfe 1.6 105km w gazie dla eksperymentu (jako iż mam drugi kupiony katalizator) ze starego wywaliłem cały środek i zamontowałem do auta. Wszystko pięknie, dźwięk trochę inny, mocy jakoś nie zauważyłem żeby spadła, ale podpiąłem się pod komputer gazu i co? Mapa rozjechana w trzy dupy, po korekcji gazu auto na gazie przestało jechać (benzyna jedzie), ja mu w gaz a on nie jedzie, jakby stracił moc.. Da rade coś na to poradzić czy mam wkładać zwykły katalizator (pełny w środku)? Mapa gazu jest całkiem inna, bo pozioma (wcześniej była jakby parabola).

Pozdrawiam.

mówisz o bankach z sondami ? Zakładaj ory bańki nie kombinuj, podobno więcej później może być problemów niż to warte:D a jeśli mowa o ostatnim kacie to dziwna sprawa

Nie o bańkach. Wydechu w 105km a 120km bardzo się różnią. U mnie jest tylko jeden katalizator i dwie sondy. Jest kolektor, zaraz za nim sonda, katalizator, sonda, środkowy i końcowy. A ja katalizator wywaliłem.

aaaaa to ja nie wiedział :D

Kurde chciałem zrobić to samo,ale teraz się zastanowię,czekam na rozwój sytuacji.Jaką masz instalację lpg?

Mam chyba najuboższą instalacje, STAG200, wtryski BARRACUDA. Ale nie opłaca się wycinać. Po wycięciu obie sondy dostają ten sam odczyt przez co świrują. Na sonde za katalizatorem mógłbyś spróbować włożyć emulator sondy, ja miałem to zrobić dziś, ale stwierdziłem, że skoro mam nowy katalizator to zostawię ten nowy i z powrotem przełożyłem i nie zamierzam juz nic z nim majstrować.