Problem z odpaleniem, gasnący silnik

Witam,

W dniu dzisiejszym przydarzyła mi się dość specyficzna sytuacja. Wsiadając z rana do alfy, wszystko grało, odpalił bez problemu. Przejechałem 400m, dojeżdżając do świateł czułem jakby obroty w silniku spadały, po czym silnik sam z siebie zgasł.

Próbowałem go od razu odpalić, lecz brzmiało to mniej więcej tak jakby silnik nie otrzymywał prądu do rozruchu. Za trzecim razem odpalił po dłuższym okresie przytrzymania do na sprzęgle i trzymania do końca przekręconego kluczyka. Po tym wszystkim na zegarach wyświetliła się ikonka silnika.

W czym może być problem ?

Pozdrawiam,

Andrzej

Kolego nikt tutaj nie ma szklanej kuli - najpewniejszy sposób to podpięcie komputera i odczytanie nr błędu. Podaj coś więcej o swoim samochodzie, wiek, przebieg. Czy po kupnie (bo kupiłeś zdaje się używany) zrobiłeś podstawowy zestaw serwisowy: płyny, filtry świece, może rozrząd? Z objawów stawiałbym albo na świece albo na problemy z synchronizacją czyli kłopot z rozrządem, albo którymś z czujników mierzących położenie kątowe wału korbowego albo wałka rozrządu. Możesz mieć jeszcze kłopoty z zasilaniem elektrycznym (np. padający akumulator ze zwarciem wewnętrznym)

przebieg 48 tys., rok 2010r., silnik 1.4 105 KM, przed zakupem był zrobiony przegląd auta, wymieniony został olej, klocki hamulcowe, i płyny. Wiem, że pierwszy właściciel wymieniał alternator

Kolego ten sprzedający to musiał być jakiś twój dobry znajomy skoro przed sprzedażą zrobił ci prezent w postaci dużego i kosztownego przeglądu... Jesli jednak to nie był twój znajomy to lepiej to zrób sam. 2010 oznacza, że twój pasek rozrządu "przeżył" już 4 zimy, a to kwalifikuje go do wymiany niezależnie od przebiegu

- nie masz w podpisie swojej lokalizacji, a tak to by ktos podjechał z komputerem.

Ile może kosztować wymiana rozrządu ? mniej więcej

Hmmm a co mają zimy do paska ? Istnieje jakieś zagrożenie że on się rozpadnie ?
Nie pytam tyle o Julkę ( bo moja ma dopiero 3 zimy) co o Suzuki mojej żony, które ma 7 lat i przejechane 40 tys. Przebieg jak najbardziej prawdziwy bo ma je od nowości i jeździ bardzo krótkie trasy. Śmiejemy się z nią, że jego sprzedaż jest bez sensu, bo nikt nie uwierzy w tak mały przebieg :)

Mam nadzieje, że ten przegląd auta przed zakupem robiłeś Ty, a nie kupując auto bazowałeś na zapewnieniu sprzedającego ? Nikt normalny nie robi przeglądu auta przed sprzedażą bo on po prostu kosztuje. A jeżeli robi go i zaraz sprzedaje to znaczy, że podczas niego wyszły jakieś spore inwestycje, które zdecydowań się scedować na nowego właściciela :)

Pytanie czy jest do auta jest pełna dokumentacja z ASO w postaci wydruków. Najlepiej jakbyś podjechał do tego ASO skąd one sa i przekonał się naocznie, że są zgodne z rzeczywistością. Jeżeli całą dokumentacja jest na 100% pewna i ręczysz za to własnym silnikiem to chyba bym się wstrzymał. Jeżeli jej nie ma, jest od jakiegoś serwisu nieautoryzowanego lub masz te informacje wyłącznie od sprzedającego - wymieniłbym natychmiast ten rozrząd. 48 tys na 4 lata to zdecydowanie mało, alternatory tak szybko chyba nie padają ... nawet w Mito :)

Jeśli chodzi o to dlaczego używa się tej pory roku do określenia wymiany pasków, chodzi o to że zimą paski czy to rozrządu czy wielorowkowe są najbardziej narażone na zerwanie... Generalnie chodzi o to że wszystkie paski w samochodzie zrobione są z gumy, a ta po jakimś czasie traci swoje właściwości. Po 4-5 latach powinno się zmieniać pasek jeśli chcemy w zimie uniknąć "strzelenia" paska. Z oponami jest podobnie... Na całym świecie opony po 4-5 latach idą do utylizacji, i właściciel kupuje nowe, nie ważne jaki mają bieżnik... W polsce mało kto patrzy na rocznik opony ważne żeby tylko bieżnik był duży. Oczywiście niemcy zamiast utylizować te opony, sprzedają handlarzom z polski całymi kontenerami...