Zapach spalenizny i dziwny wzrost temp oleju w silniku

Witam,
wczoraj po przejechaniu jakiegos kilometra, zatrzymalem sie na swiatlach i poczulem zapach spalenizny... myslalem ze to z zewnatrz jechalem dalej i na nastepnych swiatlach znowu smrod spalenizny...
Za kazdym postojem smrod powracal. Przejechalem z 5km i zgasilem silnik, dolalem oleju bo byl prawie na minimalnym, odpalilem i zaczalem wracac do domu. Zegar temp. w jakies 15 sekund wskoczyl z 50 na 65 stopni i pewnie przy malej predkosci by rosla jeszcze. Ale jadac z 80km/h chlodzil sie i nie przekraczal 70 stopni.

Co to moze byc?? Niby pod maska jest nieodczuwalny smrod. Dodam jeszcze, ze ten zapach dostawal sie przez kratki nawiewu.

Termostat oraz zaolejony silnik, na postoju smrod lapie wentylacja i wtlacza do kabiny. Wymien termostat i umyj slinik.

Czyli jakies przejazdy samochodem sa mozliwe?? Nic nie powinno sie uszkodzic?

Oraz zrobilo sie to z dnia na dzien?? Wszystko bylo ok jeszcze w sobote a w niedziele juz cos lipa

Nikt nie widzi tego co jest pod maską. Na podstawie takich skromnych informacji nikt przez internet nie zdiagnozuje samochodu i nie zagwarantuje na 100% że za 5 minut samochód się nie spali.
Nie wiemy czy smród "spalenizny" to faktycznie palące się kable w instalacji, czy może parujący rozgrzany olej na wydechu lub płyn chłodniczy, a może to po prostu spaliny wydobywają się z jakiejś nieszczelności albo zjarany kompresor klimatyzacji... Możliwości jest sporo.

BTW pewnie chodziło ci o temp. wody a nie oleju. JTDm nie ma wskaźnika temp. oleju.

Jeśli JTD spala Ci olej, to może rozejrzyj się za dobrym mechanikiem albo innym silnikiem. Resztę napisał Jahu.

Na postoju w upalny dzien temperatura ma prawo szybko rosnac. Zanim przekroczy dopuszczalna powinien wlaczyc sie wentylator.
Sprawdz jeszcze czy to nie hamulce trzymaja.

Alfa stoi u mechanika do poniedzialku, bo dopiero wtedy ma termin wolny... :/
Klocki to raczej nie sa bo wlaczylem tylko zaplon i dalem dmuchawe na full i nie czuc nic... odpalilem silnik i stalem w miejscu i po 2 sekundach juz zaczelo smierdziec...
Mechanik zerknal minute i mowil cos o alternatorze, ale czy juz po 2 sekundach by smierdzialo??
Oby to nie byly kable

jeszcze jak w Łodzi było ASO i swego czasu widziałem się z elektrykiem specem od Alf, to powiedział że zdarzały się przypadki samo zapłonu w 159. Otóż w lewym przednim błotniku zaraz za nadkolem jest wtyczka od alarmu i tam pomimo zgaszenia auta jest nadal napięcie. Z uwagi na bliski kontakt z nadkolem i potencjalną wilgocią plus brak reszty fabrycznego alarmu, może dojść do stałego zwarcia. U ciebie jest wyczuwalne dopiero przy odpaleniu ale tak jakoś mi się przypomniało

Juz wszystko jasne. kostka w alternatorze robila zwarcie i spalala plastiki. Regeneracja 180zl robota 70 wiec nie ma lipy