Witam serdecznie.
Chciałbym zapytać czy ktoś z forumowiczów miał taki problem jak ja, mianowicie chodzi o to że gdy włączam klimatyzację, po chwili wskaźnik temperatury rośnie nawet do 120 stopni, gdy ją wyłącze temperatura z powrotem opada do normalnego 90 stopni. Nie dzieje się to zawsze, ale bardzo często co mnie doprowadza do szału bo gdy jest na prawdę gorąco, nie mogę jej używać bo się boję o silnik. Co może być powodem? Wentylator się załącza, ale nie mam pewności czy zawsze. Pozdrawiam
Gdyby się wentylator nie załączał to klima by się sama rozłączała.
Jak szybko ta temperatura rośnie? Czy bez względu na to czy jedziesz czy stoisz w korkach?
Jeżeli tak nagle wstaje i spada to raczej jakaś zwora elektryczna i wskaźnik kłamie -> podłącz pod kompa i sprawdź w realu.
Jeżeli jednak na kompie będzie to samo a wskazówka powoli się podnosi to waktycznie przegrzewa się silnik. A może z dwóch powodów. Kompresor klęka i nie ma wydajności (co poznasz też po słabszym chłodzeniu na wolnych obrotach) i zapyziałe chłodnice. Przez co nie ma odbioru ciepła a przecież chłodnica klimy to ogromna grzałka.
Dziękuję za odpowiedź, więc chłodnice byly ponad rok temu podobno wymieniane. Raczej wyglądają na zdrowe, co do wzrostu temperatury to wzrasta powoli, po wyłączeniu Klimy, opada stopniowo -okolo dwóch minut do normy. Więcej jeżdżę w miescie i najczęściej w korku mi się to zdarza. Teraz gdy jechałem wieczorem mialem ustawione na 18 a temperatura silnika nie wzrosła,bylo jk należy. Postaram się sprawdzić na lapku czy rzeczywiście fes pokaze rzeczywiście podwyższoną temp kiedy wskaźnik będzie szedł w górę. Oczywiście w momencie gdy wskaźnik wjeżdża mi na 110 okolo lub wyżej to zauważam znaczny spadek wydajności. Na poczatku myślałem o osuszaczu i zaworze rozpreznym, ze cos tam zapchane może być, ale bylem w 4 warsztatach pseudo Klimy i żaden nie mógł odczytać problemów klimatyzacji, nie mieli nic lepszego poza laptopem i kablem, a tu pewnie przydal komp docelowo do alfy.
- - - Updated - - -
Dodatkowo wspomnę ze dość często wyskakuje mi air conditioner faulty, please contact to workshop, wiec pewnie jakiś examiner czy cos mógł by pokazac co nie co, bo kabelek niebieski z przelacznikiem i fes nie odczytuje nic konkretnego, chyba w ogóle z Klimy nic takim czymś nie odczytam. Gdzie ewentualnie w Warszawie się kierować, do fiata serwisu jakiegoś, ciekawe ile mnie skasują za podpięcie we fiacie...
Napisze tak. Objawy wyglądają mi typowo na klękający kompresor. Miałem to samo. Po prostu kiepska wydajność kompresora generuje wzmożone nagrzewanie się chłodnicy klimy. A ona jest przed chłodnicą wody. Robi za grzałkę. A to czy mam rację wyjdzie u dobrego specjalisty na maszynie. Musi sprawdzić ciśnienia na wejściu i wyjściu. Nie pamiętam dokładnie jakie wartości ale z porównania tych ciśnień wyjdzie sprawność sprężarki. Będzie ona po prostu biedna na wolnych obrotach. Kompresor wtedy do wymiany.
Całe zjawisko występuje właśnie w podwyższonej temperaturze powietrza i wolnych obrotach. Przy jeździe w trasie albo jak nie jest tak goraco problemu nie ma. Staniesz w korku albo snujesz się po mieście układ chłodzenia nie wyrabia.
Tak czy siak chłodnica klimy za bardzo się nagrzewa dlatego masz problem.
Weź jeszcze sprawdź na wszelki wypadek prędkości wentylatorów. Masz wolnego ssaka więc pewnie jeden wentylator dwubiegowy. Na postoju zrób mu test wentylatora obu biegów. A potem jak się tak nagrzeje czy faktycznie chodzi ten drugi bieg. Chodź tak jak pisałem klima nie powinna się załączyć jak nie działa wentyl.
Aha i jeszcze fakt wymieniania "ponoć" chłodnic do zweryfikowania.
Dzieki za poradę, w najbliższym czasie udam się celem sprawdzenia sprawności kompresora, lecz nie prędko bo dziś rano w trakcie dojazdu do pracy spotkała mnie nie miła przygoda...coś podczas jazdy jakby pykło (metaliczny odgłos) pod maską i po paru minutach zatrzymałem się w dogodnym miejscu aby rzucić okiem. Okazało sie że poszedł olej tylko do końca nie wiem skąd więc odstawiłem auto na chodnik i w tramwaj i do pracy. Aż się boję co to może być, wyciek raczej gdzieś z góry silnika ale nie zlokalizowałem dokładnie skąd bo pod spodem scieka na miskę, zreszta mogło rozlac wszedzie bo zanim zatrzymałem auto w dogodnym miejscu, musiałem przejechać około kilometra...Sprzęgło ok, skrzynia działa, mocy spadku nie zauważyłem. Jedynie przy ruszaniu lekkie grzechotanie, ale to podejrzewam ze względu na ubytek oleju. W panice nawet nie spojrzałem na bagnet ile zostało bo szybko musiałem jechać do pracy.
I tak jechałeś kilometr z kontrolką oleju????
Nie, bo kontrolka się nie zaswiecilaalbo nie zauważyłem w nerwie, tylko poczułem z wylotów ze gdzies olej pali.