Problem z odpalaniem 2.0 TS

Auto 156, 2.0 TS 155KM.
Samochód po nocy ma problem z odpalaniem - przekręcam zapłon, rozrusznik, samochód odpala tak szybko, jak powinien, wchodzi na 900 obr. i momentalnie gaśnie. Drugie odpalenie - to samo. Przy trzecim przeważnie już jest dobrze, na początku też się trochę dusi, ale już nie gaśnie. Jak przy odpaleniu doda się gazu no to oczywiście nie zgaśnie.
Ale jak już uda się samochód odpalić to na początku, jak wciskam pedał gazu to obroty najpierw spadają z 900 do ok. 500 i dopiero potem wzrastają. Mocy na początku też jest mało. Jak już się raz nim ruszy to potem leci dobrze, chociaż coraz częściej też się zdarza, że przy ruszaniu spod świateł tej mocy brakuje, samochód jest zduszony jakby miał z 100 KM mniej i dopiero od 3k idzie normalnie, następne biegu już bez problemu.

I teraz pytanie: Gdzie szukać problemu? Mi to wygląda na świece/ przepływomierz, ale czy może to być jeszcze coś innego?

Kiedyś w lagunie miałem podobnie i padł czujnik temperatury wody.
Powiedz jak Ci kręci rozrusznik, czy normalnie czy się krztusi przy odpalaniu

Mam to samo (nie zawsze, im cieplej tym gorzej, ale to też nie ma reguły), ale moja wchodzi na 500 obr. i nie wyjdzie z nich nawet z butem w podłodze. Czasem po poczekaniu kilku sekund wchodzi na normalne.
A przyspiesza normalnie, czasem tylko na zimnym przy prędkościach parkingowych się jakby przydusza ale wtedy wystarczy odpuścić, dodać gazu i jest wsio ok.

Rozrusznik kręci normalnie, żadnych zmian względem stanu wcześniejszego. Teraz na przykład próbowałem odpalić i tak jak pisze @KOSKAR nawet z gazem mi zgasła za pierwszym razem.
Odczytałem z kompa błędy:
P0335, P1173, P0130, P0170, P0655. Po skasowaniu ich i krótkiej przejażdżce został tylko ten od kontrolki temperatury wody (który BTW już mnie męczy od długiego czasu, wskaźnik też nie pokazuje 90, ale to raczej norma w tych silnikach). Jak robię przez MES test tej kontrolki to oczywiście się nie zapala, chociaż żarówka w zegarze jest dobra.

Jakiś czas temu wyrzuciło mi jednorazowo marchewkę + błąd czujnika położenia wału korbowego, więc to dziś wymieniłem. Niestety problem odpalania pozostał, błąd czujnika wału nie powraca (do czasu, o czym niżej).
Za to doszedł błąd P1173 - Samoadaptywny parametr FRA, P0170 - Integrator Sondy Lambda, P0130 - Sonda Lambda. Z tego co wiem wszystkie te 3 błędy dotyczą sondy lambda, więc jest ona po prostu do wymiany.
Do tego zmierzyłem przepływomierz - przy 7k obrotów miał 192 kg/h, przy odcince (czyli 7320) ledwo ponad 200 kg/h, czyli wynika, że on też jest uszkodzony, więc trzeba będzie wymieniać komplet sonda + przepływka i jechać na regulację gazu (nie wiem czy to jest koniecznie, ale pewnie nie zaszkodzi). Wartość parametru FRA to u mnie 1,211, a z tego co pisał w jakimś temacie bubu "Zakres poprawny FRA to zakres od 0.8 do 1.2", więc u mnie jest chyba dobrze, tym bardziej nie wiem czemu błąd ten wyskakuje.

Bardziej mnie martwi, że przy przeciągnięciu silnika do odcinki (oczywiście był rozgrzany i na jałowym) pojawiła się marchewka (która po spuszczeniu z obrotów zgasła) i wyskoczyły błędy P0336 - Czujnik obrotów i P0340 - Czujnik fazy. Wygląda na to, że czujnik położenia wału jest też walnięty (chociaż włożyłem ze swojego starego silnika, gdzie nie było żadnych problemów), mam jeszcze jeden w domu więc podłączę i sprawdzę. Co jednak z 0340 - czujnikiem rozrządu to sam nie wiem. Powoli zaczynam mieć dość tego auta...
Wymienię przepływkę, sondę, świece, jak to nic nie da to już sam nie wiem co będę dalej z nim robić...

EDiT: Po wykasowaniu P0336 i P0340 błędy póki co nie powracają. Z cztery razy przeciągnąłem go do odcinki na jałowym i marchewy nie było.