Pozycyjne same się zapalają... "Ki czort?"

Hejka wszystkim...
To, że elektryka żyje własnym życiem to się zdążyłem przyzwyczaić ale dzisiaj już drugi raz pod rząd kiedy rano podchodzę na parking świecą mi się tylne światła i przednie prawe (postojowe)...
Jak wieczorem zamykam auto to wszystko jest ok. Tzn nic nie świeci....
Nie mam pojęcia dlaczego same się zapalają....

Miał ktoś???

Jak odpalę i zgaszę auto światła gasną... Potem normalnie świecą jak należy...
W nocy same się zapalają... Czary czy jak...

Kolego masz problem taki jak ja , padł Ci komputer (centralka sterująca miedzy innymi światłami- taka zielona skrzynka pod kierownicą) Jedyna rada naprawa kompa u mnie to kosztuje podobno 500zł , albo instalacja własna . Pozdrawiam

Co rozumiesz przez " instalacja własna" ???

Albo kupic na Allegro używke za 200zł, kiedyś widziałem i nawet kolega wymieniał.

Pod pojęciem instalacja własna , rozumiem : kabelki , przekaźniki , bezpieczniki i do roboty, jak je poprowadzisz zależy od Twojej inwencji twórczej, aha nie doradzam kupowania uzywki , no chyba , że kupisz i Ci fachowiec wstawi, ale to może tylko podrożec koszta, zakładając , że stary sterownik jest do ożywienia.

No więc dzisiaj światła już nie świeciły ale auto zamknąłem z kluczyka a nie z pilota....
Więc wiem, że nic nie wiem :)
Alarmu nie mam a przynajmniej nic mi na ten temat nie wiadomo :)
Jak wrócę z Chorwacji (wyjeżdżam w piątek ) to wytargam ten komputerek
i przejrzymy go z kumplem elektronikiem....

Może się uratuje...

No to jesteś odważny ,że jedziesz w taką trasę, bo przy takich numerach nie zdziw się jak kiedyś pięknego poranka nie odpalisz auta bo Ci aku wykończy ten ,,zielony cwaniak" .

Umnie było podobnie zamykam wieczorem auto , a rano dzwoni facet z parkingu i mówi że mi się światła świecą , okazało się że to był włącznik świateł http://img18.imageshack.us/img18/3523/dsc00034zzm.jpg

"Ki czort" mam nadzieję że rozwiązany. Parę słów z rozbierania.

Zielona skrzynka po rozebraniu nie wyglądała dobrze od strony elektrycznej (elektronika to dla mnie czarna magia) ale dobrze od strony mechanicznej - zero nalotu, luty ładne.

Rozebrałem przełącznik na części pierwsze - to ze zdjęcia post wyżej - 2 malutkie śrubki i cholerny zatrzask. Przełącznik ten działa na zasadzie pilota do TV - zwierające gumowe "rurki" na stykach. Po przemyśleniu zasady działania jest to układ na stałe zwarty z 4-ma obwodami, reagujący na rozwarcie obwodów. Nie wiem czemu nie z 3-ma skoro są 3 położenia znaczące poza "0", gdzie wszystko jest zwarte. Namierzyłem obwód świateł postojowych (ścieżka zwarta w każdym położeniu poza położeniem postojowych). Pod tą gumową rurką styk miał lekki nalot. Pojawiła się wilgoć w powietrzu, obwód się rozwarł no i postojówki w nocy radośnie się zapalały. Dlaczego to one były najbardziej podejrzane? Reszta obwodów ("0", pozycyjne i mijania) jest ignorowana przy wyłączonym zapłonie. Ten obwód, jako że najrzadziej jest ruszany i praktycznie cały czas zwarty, ma też największe szanse na zanieczyszczenie.

Przeczyszczone, zakonserwowane szmatką nasączoną WD40.

Noce coraz zimniejsze i wilgotniejsze, więc jeśli w "wyżal się wątku" nie pojawią się krzaki mojego autorstwa - zadziałało ;)