Po właczeniu klimatyzacji chwilowo opada prędkościomierz - alternator czy sprężarka ?

Jak w tytule. Normalnie po włączeniu klimatyzacji auto łapie tylko standardowego muła, dziś chciałem szybko schłodzić wnętrze, więc nawiew ustawiłem w pozycję 3, i przy ruszaniu spod świateł wskazówka prędkościomierza kilkukrotnie poleciała w dół - oznaka słabego ładowania. Czy słusznie podejrzewam, że łożysko sprężarki klimy pada, robi sie opór, pasek się ślizga i stąd deficyt w prundzie?

Dodam, że w zimie i na wiosnę z klimatyzacji korzystałem bardzo sporadycznie, jedynie, żeby odparować szyby; jakies dwa tygodnie temu włączyłem ją na trochę dłużej i wtedy przez kilkanaście minut przy wyższych prędkościach dał się słyszeć odgłos szurania, czy tarcia, potem zanikł. Zgaduję teraz, że pewnie pierwsze objawy łożyska?

Cytat:

---

Napisał Zenonzlasu

Jak w tytule. Normalnie po włączeniu klimatyzacji auto łapie tylko standardowego muła, dziś chciałem szybko schłodzić wnętrze, więc nawiew ustawiłem w pozycję 3, i przy ruszaniu spod świateł wskazówka prędkościomierza kilkukrotnie poleciała w dół - oznaka słabego ładowania. Czy słusznie podejrzewam, że łożysko sprężarki klimy pada, robi sie opór, pasek się ślizga i stąd deficyt w prundzie?

Dodam, że w zimie i na wiosnę z klimatyzacji korzystałem bardzo sporadycznie, jedynie, żeby odparować szyby; jakies dwa tygodnie temu włączyłem ją na trochę dłużej i wtedy przez kilkanaście minut przy wyższych prędkościach dał się słyszeć odgłos szurania, czy tarcia, potem zanikł. Zgaduję teraz, że pewnie pierwsze objawy łożyska?

---

mnie jak sprężąrka padała, to nie wydawała żadnych oznak. Padło łożysko i pojawił się luz na kole. Wtedy słychac było odglos metaliczny, ale klima jeszcze chłodziła

Sprawdziłem dziś napięcie ładowania, przy właczonej klimie prądu jest na styk - więc najpierw alternator idzie do regeneracji. Pewnie za wyjęcie dziada zapłacę tyle, co za regenerację :)

Cytat:

---

Napisał Zenonzlasu

Sprawdziłem dziś napięcie ładowania, przy właczonej klimie prądu jest na styk - więc najpierw alternator idzie do regeneracji. Pewnie za wyjęcie dziada zapłacę tyle, co za regenerację :)

---

Ja stawiam, że regeneracja alternatora nic nie da... te moje niekonwencjonalne typy usterek jakoś mnie do tego skłaniają ;)
Zanim oddasz do roboty sprawdź jedną rzecz.

Na rozgrzanym silniku bez żadnych odbiorników (nawet bez świateł) zmierz napięcie ładowania (w standardzie powinno być niby >13.8 i <14.4
Potem włącz światła i klime i zmierz ładowanie ponownie.
Jeśli różnica będzie >0.2V a napięcie na klimie i światłach spadnie w okolice 13.6-13.8V to daj mu tak pochodzić z 5minut i dotknij klemy "+" czy się nie grzeje grubaśny przewód od alternatora/rozrusznika (konkretnie połączenie przewodu z zaciskaną złączką) i wszystkie połączenia zaciskane po drodze od alternatora.

Ja zalutowałem wszystkie złączki i pomogło.

U mnie co prawda 1.8TS siedzi ale taka usterka mi się zdarzyła (tak, alternator zregenerowałem na samym początku).

Powiem więcej, uważam że usterki sterowników AIRBAG i IMMO są spowodowane za dużą rezystancją połączeń (ogromne skoki napięć przy kręceniu rozrusznikiem w połączeniu z wiecznie niedoładowanym akumulatorem).

Ja dodatkowo przerobiłem alternator (regulator napięcia i mostek) tak żeby dawał na wyjściu 14.4V a nie 14.0V jak w standardzie.

PZDR.

Właściwie, to wyszły dwie rzeczy: ledwo żywy alternator to raz, a źle przykręcony kabel od rozrusznika to dwa. Po regeneracji altka napięcia latały od 11,7 do 16:9, więc pomyślałem WTF? Okazało się, że gdy trzy miesiące temu zmieniałem rozrusznik to musiałem krzywo dokręcić przewód/ źle założyć plastikową nakładkę, w międzyczasie sie poluzował jeszcze, i raz stykał tak, raz siak. Teraz wszystkko gra.

Mam jeszcze inne pytanie: gdy te napięcia tak latały, myślałem, że może też coś z masą nie łączy, i kupiłem kabel - miedzianą plecionkę - żeby zrobić dodatkowe połaczenie między silnikiem a karoserią. Potem, gdy już wszystko grało, uznałem, że w sumie gdy już go kupiłem, to założę tak czy siak, w końcu nie zaszkodzi. No i właśnie. Wczoraj przykręciłem plecionkę jednym końcem w miejscu, gdzie wkręca się na górze plastikową osłonę silnika, drugi koniec do jakiejś śrubki w karoserii pod zbiorniczkiem wyrównawczym. Po południu jeździłem bez żadnych przygód, a dziś rano samochód odpalił normalnie, a po stu metrach wyświetliła się kontrolka akumulatora, nie było ładowania. Zgasiłem silnik i gdy chciałem zapalić ponownie, rozrusznik już słabo krecił. Odpiąłem plecionkę i wszystko wróciło do normy, ładowanie, rozruch.... czy mogłem ten kabel jakoś gupio podpiąć, tak, że zrobił się jakiś miszung z prądami?

Żeby zakończyć temat: winny był źle zregenerowany alternator; gdy temperatura zaczęła spadać w okolice zera, kontrolka ładowania świeciła się cały czas po uruchomieniu zimnego silnika, i gasła dopiero po kilku minutach. Alternator wymieniono w ramach gwarancji.