Czyszczenie nagaru z silników

Cześć Wam, po zimie oddaje auto na konserwacje, zrobienie blachy itd. W ofercie tej firmy jest też "czyszczenie silnika z nagaru", robią to za pomocą jakieś myjki parowej, którą podłączają do dolotu i "za pomocą wodoru" magicznie czyszczą silnik z nagarów, koszt niewielki.

Ktoś coś wie na ten temat :D ? Jak to działa, wygląda, przeca jak czyści się cały dolot to leci to do tłoków i przez wydech na katalizatory, więc :D?

Nie wiem jak to wyguglać, nie mam problemów z silnikiem, a po prostu mnie to ciekawi.

https://www.youtube.com/watch?v=F3fL2JEwsGc

Ah, a ja ciągle pisałem hasła "myjka parowa" itd :D Dzięki wielkie

Jak testowane na lambo, to na pewno bezpieczne :)

Temat raczej powinien mieć brzmienie "czyszczenie silnika z nagaru". Teraz mam wrażenie, że to silnik się przykleił do nagaru a nie nagar do silnika.

Faktycznie :D Co by nie mówić to w niektórych autach po części racja, że to silnik przyklejony do nagaru, a nie nagar do silnika :D. Aczkolwiek poczytałem sobie dokładnie o tym i metoda ponoć działa, ale usuwa osad tylko z zaworów i najbliższej okolicy, kolektora to ani nie szmyrnie. Negatywów się nie doczytałem, a pozytywy jakieś się tam pojawiały. Patent polega na tym, że dajemy większy obroty - temperaturę, sadza wchodzi w reakcje z mieszanką z tej maszyny i dosłownie utylizuje się, zamienia się w gaz i cały nagar wylatuje przez wydech. A cena to ok 150-200zł. Raczej się nie zdecyduje póki nic tam nie trzeba :D

Magia normalnie.. A co z osadem sadzy pomiędzy kolektorem a silnikiem? Tam to jest masakra i nie wiadomo co z tym zrobić, chyba że zrzucanie glowicy

Gdyby czyściło się na bieżąco, np: co 2-3 miesiące, to miałoby i może sens.Ale umycie jednorazowe, to jak umycie brudnego auta w zimie. Oczywiście nikt nikomu nie broni, ale po pierwsze kasa a po drugie odległość.