Błąd "Czujnik faz rozrządu" - pomoc AR 147, 1.6 TS, 105km

Witam serdecznie.
Moja Ania 1.6 TS 105km stała cały tydzień w garażu. Wróciłem zza granicy, przejechałem +- 70km w stylu spokojnym:). Raz tylko przedmuchałem ją 4-5k obrotów, przy wyprzedzaniu. Po jakimś czasie(sam nie wiem dokładnie kiedy) zauważyłem że mam zapalony "check" (pomarańczowy kranik).
Wróciłem do domu spokojnie jadąc(wyczytałem w książeczce problemy z zapłonem). Rano zapalam, lampka gaśnie, byłem u mechanika, lampka nie świeci. Lecz później jadąc do sklepu, po zakupach, miałem problem z zapaleniem, dłużej musiałem przytrzymać zapłon, i lampka znów zaświeciła. Spokojnie jadąc, max 2500obr/min dojechałem do mechanika. Wyskoczyło "Czujnik faz rozrządu". samochód pracuje w trybie awaryjnym, więcej niż 3000 nie kręci się. Pytanie, czy ktoś może miał podobnie? Czym to może być, samym czujnikiem, czy kable ?

Wcześniej miałem pare sytuacji, że po silniku hasał sobie jakiś zwierzak, lecz teraz była garażowana.
Wspomnę też, że w maju miałem wymieniany rozrząd, przy 49 000 przebiegu(poprzedni wlasciciel mało jeździł, 12 lat i 45k przebiegu a rozrządu nie wymienił, ani nawet paska...ehhh no chyba że przebieg przekroczył 999 999 i się przekręcił :D)

Proszę o porady.

pozdrawiam, Dawid

Kolego a na pewno masz 105ps, bo z tego co kojarzę to aby mieć zmienne fazy rozrządu to musisz mieć 1.6 120ps bo tam jest montowany warjator a co za tym idzie czujnik.

Cytat:

---

Napisał wojtal84

Kolego a na pewno masz 105ps, bo z tego co kojarzę to aby mieć zmienne fazy rozrządu to musisz mieć 1.6 120ps bo tam jest montowany warjator a co za tym idzie czujnik.

---

Czujnik faz rozrządu nie ma nic wspólnego ze zmianą faz rozrządu i "warjatorem". Poprawna potoczna nazwa "wariator" lub fachowa "zmieniacz faz rozrządu". Jest to czujnik Halla i jest on zamontowany za kołem wydechowego wałka rozrządu.
Jego awaria powoduje zaświecenie się lampki kontrolnej silnika i błąd P0 340. Zdarza się, że ten czujnik jest uszkadzany mechanicznie przez nieobeznanych mechaników, którzy nieudolnie wykonują wymianę rozrządu. W Twoim przypadku, jeśli lampka po uruchomieniu silnika gaśnie, a potem zapala się podczas jazdy, wygląda na zwyczajną awarię czujnika. Wymiana tego czujnika jest dość pracochłonna i kosztowna, bo wymaga demontażu rozrządu.

Po wykasowaniu błędu, lampka znów się zaświeciła po kilkunastu kilometrach i świeci cały czas, na zimnym jak i na ciepłym silniku. Dzisiaj paliłem, to bez problemu zapalił, "od ręki", lampka się świeci dalej, a obroty wchodzą powyżej 3000. (może to kwestia tego że silnik jest zimny i nie jeździłem nią wgl.)

Pytanie tylko:
-jeżeli czujnik zostałby uszkodzony po wymianie rozrządu, to nie powinien błąd od razu wyskoczyć?
U mnie to się stało po około 3000km i zapalił się w trasie.

Z tego, co piszesz wyglądałoby, że czujnik umarł śmiercią naturalną. Ale na wszelki wypadek dokonałbym jego dokładnych oględzin przed demontażem rozrządu. Może podczas poprzedniej naprawy nastąpiło jego uszkodzenie, czujnik nadpękł, a potem padł. Przy przykręconym kole rozrządu jego praktycznie nie widać, ale jak się dobrze go oświetli i weźmie jakąś lupę to wiele można zobaczyć. Szczególną uwagę należy zwrócić na ewentualne uszkodzenia elementów stałych czujnika znajdujących się po obu stronach szczeliny powietrznej, w której "chodzi" pierścień impulsowy koła rozrządu.

Wczoraj było "czujnik faz rozrządu" i obecny. Rano paliłem, kontrolka się świeciła, przed momentem odpaliłem i zgasła... Po podpięciu do komputera wyszło "czujnik faz rozrządu " i nieciagły.
Wczoraj mieliśmy problem z wykasowaniem błędu, odpinalismy kostkę i styki czyscilismy, dzisiaj bez problemu się skasował...

Zobaczymy, przejadę się, jak się zapali, daje do mechanika który robił z rozrzadem.