Printable View
Panowie, szybkie pytanko. Alfa odmówiła współpracy 20km od domu. Kumpel ma przyjechać mnie sholować ale obawiam się czy z samym włączonym kluczykiem (silnik nie pracuje) po czasie stacyjką się nie zablokuje (tryb oszczędzania Aku.) Skrzynia manualna. Po prostu nie wiem czy blokada kierownicy też się aktywuje wtedy?
Dajcie szybko znać.
Jakie przyczyny awarii pozwólcie że opowiem później. Pozdr.
Dopoki klucz jest w stacyjce blokada sie nie wlaczy. Sprawdzilem przed sekundka w garazu. Dopiero po wyciagnieciu kluczyka po ok 5 sekundach blokada sie aktywuje.
Moje autko przedlift 2006 rok
Jeśli jest prąd to odblokuje kierownicę i tak powinien trzymać. Jakieś błędy kręci ci czy brak reakcjiCytat:
Napisał Gzibo
Wysłane z mojego E6553 przy użyciu Tapatalka
Nawet jak radio się wyłączy?
Ale co ma piernik do wiatraka? Radio sobie może grać, może sobie nie grać... może sobie go w ogóle nie być :)
Zrob tak: wsadz klucz i odepnij aku (minusowa klema ma szybkozlaczke i nie trzeba narzedzi). Jak blokada nie zadziala to masz ostateczna odpowiedz.
Z tego co pamiętam, to żeby blokada kierownicy się nie włączyła, to musi być włączony zapłon.
Nie musi. Sprawdziłem to ponownie... od półtorej godziny klucz jest w aucie bez zapłonu i kierownicą mogę kręcić.
Kolega ma rację. Blokada się nie załączy tym bardziej przy braku prądu jak zdejmie kleme, choć wystarczy wcisnąć przycisk start bez odpalania ( bez wyciskania pedału sprzęgła /hamulca)Cytat:
Napisał AirAjti
Wysłane z mojego E6553 przy użyciu Tapatalka
Dzięki serdeczne za szybką akcję.Cytat:
Napisał AirAjti
Auto doholowałem do mechanika. Kluczyk w stacyjce, aktywny był cały czas. Bałem się, że jak długo będzie włożony to sam wyłączy zapłon i nie wiedziałem co wtedy z blokadą. Ale nic takiego się nie stało.
Oczywiście meches kazał postawić w kolejce i czekam na swoją kolej. Może w międzyczasie podjadę ze swoim kompem sprawdzić czy coś zapisało. Ale też nie chcę mu narzucać, żeby od początku sam widział co się dzieje.
...ale nie wróżę nic dobrego. Może nawet najgorsze...
Jechałem w trasie i po jakimś skrzyżowaniu zjeżdżam w boczną drogę i słyszę jak coś sobie zaczyna pobrzękiwać. Najpierw nierównomiernie, więc ciężko było ustalić czy coś się poluźniło czy coś gorszego. Szybko radio na "zero" i słucham. Auto się toczy na luzie, a luźne pobrzękiwanie staje się coraz głośniejsze i i zaczyna cykać równo z obrotami silnika. Tocząc się zjechałem na pobocze, leciutko tylko podniosłem obroty po zatrzymaniu, żeby potwierdzić, czy odgłos rośnie razem z obrotami. Okazało się, że tak. Więc zgasiłem silnik.
Podniosłem klapę i chciałem osłuchać, czy to może nie spod wtryskiwacza ale auta już nie dało się uruchomić. Odpuściłem i zadzwoniłem po hol :(
Liczyłem, że po zimie wezmę się za klapy...... obawiam się że klapy były szybsze :( Oby nie.
Poza tym, turbo mi ostatnio na tych mrozach trochę pogwizdywało, może się skończyło... W każdym razie kolorowo nie jest.