Swap 1,6 <105> na 1,6 <105> +bonus: taka historia z aso

Szanowni Państwo,
dwie historie chciałbym opisać szerzej, pierwsza to swap z 1,6 (105km) ts na 1,6 (105km) ts:) z alfy sprzed liftu do poliftowej. Wraz ze skrzynią i kilkoma rzeczami. Drugi temat ASO w Warszawie przy ulicy Łopuszańskiej.

Ps. zdjęcia z akcji poniżej

1. Temat
bohaterowie: alfa bordowa kolegi Wichra123 (Pozdrawiam Wojtka!). Samochód zadbany, dopieszczony, ale niestety niefartownie rozbity.
1. silnik: nowa miska olejowa, kompresja na cylindrach super,olej zmieniany aż nadto
2. Skrzynia po remoncie, wymieniono wszystko wraz z wysprzęglikiem (nie wspomnę o samym sprzęgle) -faktury
3. Kat sprawny wydajny sprawdzony wraz z sondami Lambda
moja alfa:
1. Silnik bierze olej, po Warszawie mało, trasa Wwa->Poznań, autostrada ok.140km/h, 2,5l oleju
2. Przyciśnięta przepala olej, fatalne wyniki badania spalin
3. Skrzynia, ok -chociaż Wojtka lepsza, lewarek lata na boki

Tylko nadmienię, że szukałem 1,6 105km na swapa bo remont silnika podobne koszty,a tak jak się ma dobrego "dawcę" to jest bardziej opłacalne.
Marzył mi się 2.0, ale nie chciałem bawić się w zmianę sterownika+BC+imo. A tak moja elektronika na luźno obsłuży 1,6 bez wariatora, bez zbędnych kombinacji.

Akcja:
1. Wyjęcie silnika z alfy sprzed liftu:
a) demontujemy cały pas przedni
b) zdejmujemy przednie zawieszenie, od półosi w zasadzie całe
c) odpinamy elektrykę
d) wszystko co się da i nie ucierpiało w wypadku demontowałem, i odkładałem
e) podniesienie silnika pasami, zwykłym prostym ordynarnym ursusem:)
f) przeniesienie silnika do warsztatu
2. Wstawienie mojej i swap
a) wjeżdża bez maski i podnosimy cały przód samochodu na ok 60cm
b) zabezpieczam boczki (gąbką i starymi pościelami -były pod ręką), pas przedni zabezpieczam od środka wiatrak, plastiki etc.
c) koła out, pół osie odkręcone
d) elektryka opisana na kartce odpięta wiązka zabezpieczona odsunięta od komory silnika, linki skrzyni odpięte
e) kat odkręcony
f) opuszczona osłona pod tunelem -dojście do wybieraka -wyjęcie mechanizmu wymiana plastikowej tulei + oringu
g) podwieszenie silnika na pasach -mieliśmy pod sufitem dwa podnośniki elektryczne
h) zdjęcie łap przednich i tylnej
i) powolne opuszczanie silnika i skrzyni, lekkie przesunięcie silnika na stronę skrzyni i pochylenie, wyszedł dołem bez obijania komory silnika:)
3. Uzbrojenie silnika Wojtka, jego kolektor ssący miał instalację LPG, zrezygnowałem z niej, z mojego silnika przełożyłem kolektor ssący, wraz z wtryskiwaczami, nowe świece, przewody zasilające, przełożyłem czujnik położenia wału z mojego, sprawdziłem czy czujniki w dawcy odpowiadają pod mój kolektor ssący, ktoś na sztywno zmienił przy silniku w jednym czujniku kostkę, tzn polutował i pociągnął do wiązki -zrezygnowałem z tego, montując mój czujnik z kostką (ta niebieska)
Oczywiście dwie igły przy demontarzu poszły się ebać i była kombinacja, skończyło się na migomacie i wyszły, dzięki bogu wszystkich części było 2x:)
4. Wsunięcie "nowego silnika ze skrzynią" dołem, ustawienie mniej więcej, założenie pasów i bardzo powolne podnoszenie, uważając by o nic nie zawadzać. W końcu przykręcona pierwsza łapa i kolejna, dwie łapy zamontowałem nowe, tylna była w świetnym stanie więc zostawiłem.
5. Skręcanie do kupy wszystkiego, węże, wężyki (brałem które lepsze, nowe opaski etc.), przewody itd., przykręcenie kata, połączenie tłumików (nowe gumy, nie obyło się bez wymiany dwóch wieszaków -nie było co spawać, byłem na to przygotowany). Zapięcie sterownika silnika, wpięcie układu zasilającego płynem hamulcowym skrzynię. I modlitwa czy to wszystko zabangal.
6. Odpalił:) Chwilę pochodził, chciałem rozgrzać olej (trochę go "popłukać" -oczywiście z borygo). Następnie spuszczenie oleju, i zalanie nowym. Uzupełniony olej w skrzyni, borygo, płyn hamulcowy. Postawienie na koła:)

Przy okazji podmieniłem zbiorniczek na borygo (mój był pęknięty) wycieraczki (ramiona -te sprzed liftu były zdecydowanie ciekawsze, takie łukowate sygnowane AR -podmalowałem przed montarzem) i co tam potrzebowałem (kilka drobiazgów). Osprzęt, półosie, maglownica zostały moje poza alternatorem, bo słupek sprzed liftu ma inne jego mocowanie (jedyna większa różnica). Co ciekawe u mnie pasek klinowy wchodził w rozmiarze 1856 a u Wojtka 1845 (a oba miały klimę, tylko alternatora koło się różniło). Podpiąłem pod kompa, zero błędów -cud :) <u mnie wcześniej wywalał raz na jakiś czas błąd Kata -mimo że wymieniłem gada>
Lewarek chodzi jak marzenie, w połączeniu z kompletnie wyremontowaną skrzynią Wojtka jest zwyczajnie hmm ciasno i precyzyjnie.
Koniec.
Przejechałem 800 km, zero problemów (odpukać)

Alfa Wojtka powoli jest rozbierana -co rozbiorę katologuje i składam w grażu, jeśli ktoś coś potrzebuje do 147 sprzed liftu, 1,6 ts 105km to niech daje znać. Wiadomo to co najlepsze zabrałem (silnik-skrzynia), ale została cała masa części od skórzanej tapicerki po bodyComp+stero+imo+wkadki.

Temat drugi:
Obcierka. Gość zjeżdżając z ronda z pasa wewnętrznego niestety się ze mną spotkał (jechałem zewnętrznym). W Warszawie a Okęciu są takie rondka co na nich są dwa pasy a zjazdy jednopasmowy, no i jak by nie kombinować dwa samochody się nie zmieszczą bez łapania pobocza (a w poboczu podkład kolejowy). Toteż spotkałem się z Zafirą. Nawet ciężko było uchwycić uszkodzenie takie było (zdjęcia na dole). Nadkole, zaczep górny lampy -pęknięty, lekko zderzak -obtarte. Wstawiłem do ASO AR na Łopuszańskiej 32. Tylko poprosiłem, by zachowali moją żarówki, bo długo szukałem philipsów z takim niebieskim spektrum, zresztą sztuka 129 zł jakby nie było skoro się świecą niech zostaną.
Spoko 3 tygodnie się z Wartą przerzucali wycenami (a za każdym razem mi podsyłali je na maila) Warta zaczęła od 2,5k a Aso 9k. Więc po tygodniu zadzwoniłem do jednych i drugich z tym samym pytaniem: "czy aby wyceniają tą samą szkodę". W końcu aso zeszło do 8k a Warta 6k, i był problem bo zaczęto rozważać szkodę całkowitą, ale po przejrzeniu uszkodzeń stwierdzono że jednak nie, i kłócili się dalej w sumie o tysiąc złotych, a ja w tym czasie cały czas miałem samochód zastępczy, który tygodniowo kosztował Wartę 860 zł (wiem bo faktura była na koniec) -także to o co się kłócili w zasadzie w ciągu tygodnia "wyjeździłem" -spoko. Stanęło na 6,9k.
Skąd taka rozbieżność. Ano na starcie powiedziało wymieniamy wszystko na nowe zderzak, błotnik, lampę, podporę zderzaka. W końcu wymienili tylko lampę i wspornik błotnika, resztę poprawili i polakierowali. Git w końcu odbieram samochód i:
podchodzę a tam zaciek taki że go widać "z końca sali" na błotniku....
-mówię o tym,
słyszę coś w stylu: Pannnie żebyś Pan widział jak teraz nowe lakierują...
no to mówię, spoko ale co z tym?
Dobra dobra poprawimy.
ok, mówię a co z moimi żarówkami?
Pan: "pamiętałem!" i wyjmuje z kieszeni żarówki.
mówię więc: "czyli że mam po jednej stronie"niebieskie"a po drugiej żółte,tak?"
Pan: "na to wygląda". I daje mi żarówki
Zdenerwowałem się, ale że miałem dość komedii pakuje je do kieszeni i chce wsiadać.
Pan:"aaa i ta jedna to się przepaliła"
-echhhh. Dobra odpuściłem, kupiłem nowy zestaw. Zamontowałem.
Żeby oddać prawdę: Poprawili, jeszcze raz wykonali lakierowanie elementów, nawet zderzak poprawili tam gdzie nie musieli. Do tego na prawdę obsługa ok, albo na maila albo tele i nie było problemu, także sumarycznie na + .Chociaż gdyby nie oc sprawcy to ceny mają kosmiczne, choć po cichu spodziewałem się że ASO wykona robotę bez poprawek.

Całość pracy: 5 dni, uczciwie od 8 rano do 22 i dalej. Ja i wujek (zawodowy mechanik, miał swój zakład, teraz już emerytura, ale łeb jak sklep) i kto tam był pod ręką:)
+teść pracujacy w intercarsie (dzięki za wszystkie części:)
Koszt: 1500 zł samochód, laweta z nysy do dęblina (robiłem u wujka, tam były warunki) (100km od wwa) 350+paliwo 400, pzu (zapomniałem wyrejestrować i wypowiedzieć im umowy) 260 zł, części 850 zł (kompletny rozrząd z pom.wod, paski, łapy, gumy, spinki, kostki, płyny, świece, kable)
Zdjęcia w załącznikach.

Oczywiście tak na szybko opisałem. Bez szczegółów, ale na prawdę tyle tego było, sporo łaciny, trochę nerwów, poprzeciąganych śrub itd. Ale sukces:)
-teraz auto oddałem do kompleksowego prania i przeglądu klimy+uzupełnienie środka.
11 czerwca z kolegą z forum od wyciągania wgniotek jestem umówiony (mam na drzwiach kierowcy takie kilka wgniotek -wkurzają mnie) i będzie już wszystko i git:)
a nie bo jeszcze w tunelu środkowym montuję indukcyjną ładowarkę nad lewarkiem pod plastikiem (zasilanie z gniazdka zapalniczki) taki bajer->rzucasz telefon a on się ładuje:)