temperatura silnika

Wiec... wlasnie wysiadlem z auta. Przejechalem jakies 15km i wszystko bylo ok, 3 godziny temu zrobilem ta sama trase bez problemow. Teraz jak wracalem, wjechalem do miasta, postalem na swiatlach, fajnie... Dojechalem do przedostatnich swiatel i zauwazylem, ze temperatura jest prawie okolo 100*C. Poniewaz do domu bylo juz mniej niz kilometr wlaczylem dmuchawe na maxa + gorace powietrze ja temperatura spadla do 90. Jakos do domu dojechalem.

Pod domem kilka testow. Wylaczylem nawiewy i minimalnie gazu, temperatura w ciagu minuty wedruje radosnie do 100, wyzej nie patrzalem, od razu dmuchawa. Co ciekawe wskaznik pokazuje 100 a wentylatory milcza.. Wlaczam dmuchawe, wentylatory zaczynaja pracowac i temparatura spada do 90.

Po zrobieniu tych 15km wysiadlem i "na zywo" przy odpalonym aucie odkrecilem korek plynu chlodzacego. Troszke parowalo, ale nic nadzwyczajnego, jak zawsze leciutki dymek. Ani nie bylo problemu z odkreceniem korka, nic sie nie powylewalo ani nie gotowalo.

Zauwazylem, ze jak bylo nieco powyzej 90 i wylaczylem dmuchawe to wskazowka skokiem spadla na 90.. niewiele, ale bylo widac wyrazny skok.

Jak stalem na swiatlach nic sie nie dzialo.

Teraz tak sie zastanawiam...

Czujnik temperatury? Wskaznik? Sterowanie dmuchawami? Termostat? Czy moze pompa wody jest np slaba na jalowych obrotach?

Silnik to V6TB, konstrukcjnie to samo co w GTV.

EDIT: Dziwna sprawa, wlasnie bylem sprawdzic... i wszystko jest w normie. Przejechalem sie dosc mocno, powkrecalem na obroty na parkingu, nic. Zostawilem zeby popracowal, nic. 90 stopni i wlacza sie wentylator, wylacza sie, za chwile znowu...

Jakis taki wybryk miala.. ale bardzo mnie ciekawi skad sie to moglo wziac? Moze cos by z tym sie dalo zrobic, wolalbym sie z tym wiecej nie spotkac..