Zamula i gaśnie po przełączeniu na lpg

mam dość dziwny problem - podczas momentu automatycznego przełączenia na LPG następuje całkowite zamulenie Alfy i auto gaśnie. Jedynie gdy akurat jade na dość wysokich obrotach, czuje że nastąpiło przełączenie ale mam pedał gazu wciśnięty i po paru sekundach łapie obroty i jedzie już normalnie dalej. Ale gdy stoje, są małe obroty - przy przełączeniu auto gasnie. Podłączyłem pod kompa, nie mam błędów. Z gazem coś takiego miałem z pół roku temu - gazownik podwyższył temp przełączania na lgp i pomogło. Teraz przełacza gdy mam ok 70C na zegarze, po ok 5km przejechanych na benzynie.

Robiłem też próbę i jeździłem na benzynie dłużej, aż silnik całkowicie się rozgrzeje - ten sam objaw. Najdziwniejsze że gdy już załapie na lpg to kolejne odpalenia i przełączenia są normalne - bez gaśnięcia silnika. Dopiero po całej nocy stania jak się wystudzi historia się powtarza.
dobrego gazownika niestety będę miał dopiero za tydzień dostępnego.
co to może być w 1 kolejności?

Złe ustawienie gazu. W skrajnym wypadku reduktor do regeneracji. Trzeba podpiąć się pod ecu lpg i zobaczyć co się wtedy dzieje.

Elektrozawór przy reduktorze .
Ps.Gdy piszesz o lpg to warto napisać co to za lpg.

W sumie tak, elektrozawór (a w zasadzie trzpień wewnątrz) może być zasyfiony i się zawieszać/kleić.

pojechałem do innego polecanego gazownika, posprawdzał podłaczył się pod kompa i okazało się że winne są wtryski lpg (na tej listwie). Rozebrał do części pierwszych, coś powymieniał coś poczyścił i działa elegancko. Skasował 150zł za taką przyjemnośc - nie wiem czy to dużo czy normalna stawka?

Zależy jakie wtryski i co zrobił. Ale zakładam że waldemary i wymienił uszczelki. Części z robocizną i regulacją za 150zł to w miarę ok.

uszczelki na pewno, waldemary nie wiem co to - ale takie srebrne cylinderki w dyszach tez poszly. regulacja również zrobiona i auto od razu inaczej się zachowuje po przełączeniu na gaz. tzn. tak jak powinno. Dzięki za pomoc i podpowiedzi.

Panowie, taki przypadek - pacjent to 166 2.0 ts z instalcją diego g3, ma ostatnio kaprysy i coraz częściej działadość dziwnie tzn. głównie rano, po nocy na benzynie odpala ok, przejade te kilka km aż złapie temp i przełącza się na lpg - jak akurat stoje na światłach to gaśnie, wyraźnie zaczyna zamulać tak jakby dławi się. delikatne dodawanie gazu ratuje sytuacje, złapie obrotów, pomuli i dalej jedzie jako tako ale musi przejechać jeszze z 500m aby nie gasł. Jak jade akurat i się przełączy to czuć ten moment, lekki spadek mocy, ale po chwili tak jakby przełknął i idzie normalnie. Na postoju też czuć, że silnik działa nieco inaczej, nie pracuje tak równo jak na samej benzynie. Byłem u gazownika, wymienił wtryskiwacze, ustawił w kompie i przez kilka dni pomogło. ale problem wrócił.

może ktoś miał podobny przypadek?

Powodów może być kilka... albo wiele :) trzeba obserwować jaka jest stabilność reduktora. Co się dzieje w tym momencie. G3 jest proste do ogarnięcia. W starszym sabiszczu to mam.

dzięki za odpowiedzi. w poniedziałek ogarne nowego gazownika. dziś w miare szło na lpg, po przejechaniu 100km nagle zaczęła gasnąć na światłach na gazie, normalnie obroty spadały do zera. na benzynie ok. pierwszy raz takie cyrki na mega rozgrzanym już silniku. po 30 minutach przerwy problem ustapił. Także jaja