Printable View
Jak w temacie. Znacie jakieś oprócz prawilnego wybebeszenia układu wydechowego z kolektorem? Przewija się na różnych forach fraza "zalanie turbiny naftą" albo wlanie nafty do turbiny od strony rury wydechowej. Ktoś w tym temacie coś działał?
Mam ochotę sam podłubać a lag na turbo już mnie wnerwia.
Możesz spróbować wlać jakieś dodatki do paliwa [MENTION=25095]magil[/MENTION] , coś takiego kiedyś stosował.
Jesteś pewien, że problem jest w samej turbinie, a nie np w jej sterowaniu - przewodach, map, zaworze overboost, uszkodzonej 'gruszce' ?
Osobiście sceptycznie podchodzę do dodatków wlewanych do baku.
Pewien oczywiście nie jestem czy to akurat zapieczone łopatki są winowajcami ale przy 183k nalotu mogę śmiało założyć, że sadzy jest tam od zatrzęsienia i czyszczenie im nie zaszkodzi. Same objawy natomiast jasno wskazują, że problem leży w zmiennej geometrii i jej nieprawidłowym działaniu.
Uważam, że różne dodatki najlepiej działają jeśli stosujemy je profilaktycznie. Czasem na leczenie jest już za późno i lepiej zdemontować turbo i ręcznie wyczyścić, a zamiast inwestować w drogą chemię - kupić zestaw uszczelek i nowe szpilki.
Nie miałem problemów z geometrią, ale dodatki do paliwa lałem często i różne (zawsze górna półka).
Kiedyś z ciekawości ściągnąłem turbo po kuracji AR6500 i AR6600, wyglądało tak:
http://www.forum.alfaholicy.org/zala..._-dsc_0455.jpg
Zmienna geometria pracowała bez żadnych oporów. Przebieg auta wtedy jakieś 160k km, u mnie 50k.
A że chemia zadziałała to też pamiętam, interwały między wypaleniami DPF wzrosły z 700 do ponad 800 km.
Z tym, ze moja "chemia" to będzie 2 buteleczki nafty po 10 zł sztuka, strzykawka i wężyk silikonowy. Planuję przetestować patent z tego forum:
https://forum.vw-passat.pl/topic/477...prawda-i-mity/
ponadto tak jak mowisz - chemia może i ma sens stosowana regularnie. U mnie będzie raczej bezużyteczna.