Zimny silnik, faluje, brak mocy, dusi go gaz

Witam, na zimnym silniku są następujące objawy, obroty spadają poniżej 1tys po czym wzrastają do 1,5tys utrzymują się przez chwilę i spadają na 1tys, na wolnych jak dodam gazu to go dusi po czym wskakuje na 3-4 tys, przy ruszaniu jest zupełnie tak samo, jedynka - gaz do połowy - auto nie jedzie... a po sekundzie wystrzela jak z procy i obroty w zakresie 2,5-3tys. Dzieje się to tylko do chwili przysłowiowego "rozgrzania" silnika czy nie wiem tam czego bo wskazówka temperatury jest nadal w takim samym położeniu jak wcześniej czyli poniżej skali.
Rok temu - nowe kable, świece, przepływka, czujnik temp.
Macie jakieś pomysły co może być przyczyną ? Bo ruszanie o 6 rano tym samochodem przy -10 to jest porażka, w sumie to nawet nie musiało być -10 wystarczyło, że była jesień zimne poranki i już były objawy, tylko wtedy szybciej ustępowały a teraz muszę przejechać dobre pół km żeby nie było kangurków ze świateł.
Dzięki za jaką kolwiek pomoc

Musisz podłączyć pod kompa,ale moim zdaniem winny jest czujnik temperatury lub lewe powietrze(dobrze się przyjrzyj przy kolektorze ssącym)

Cytat:

---

Napisał ddamianekk

Witam, na zimnym silniku są następujące objawy, obroty spadają poniżej 1tys po czym wzrastają do 1,5tys utrzymują się przez chwilę i spadają na 1tys, na wolnych jak dodam gazu to go dusi po czym wskakuje na 3-4 tys, przy ruszaniu jest zupełnie tak samo, jedynka - gaz do połowy - auto nie jedzie... a po sekundzie wystrzela jak z procy i obroty w zakresie 2,5-3tys. Dzieje się to tylko do chwili przysłowiowego "rozgrzania" silnika czy nie wiem tam czego bo wskazówka temperatury jest nadal w takim samym położeniu jak wcześniej czyli poniżej skali.
Rok temu - nowe kable, świece, przepływka, czujnik temp.
Macie jakieś pomysły co może być przyczyną ? Bo ruszanie o 6 rano tym samochodem przy -10 to jest porażka, w sumie to nawet nie musiało być -10 wystarczyło, że była jesień zimne poranki i już były objawy, tylko wtedy szybciej ustępowały a teraz muszę przejechać dobre pół km żeby nie było kangurków ze świateł.
Dzięki za jaką kolwiek pomoc

---

Siemka,

W mojej alfie dzieje się to samo, jak udało ci się naprawić autko?

Macie u siebie instalacje LPG?

Cytat:

---

Napisał czesany

Macie u siebie instalacje LPG?

---

Ja nie mam.

Cytat:

---

Napisał kriso221

Musisz podłączyć pod kompa,ale moim zdaniem winny jest czujnik temperatury lub lewe powietrze(dobrze się przyjrzyj przy kolektorze ssącym)

---

Jeśli łapał by lewe powietrze, to objawy były by cały czas takie same, a gdy jest ciepło na dworze np latem, to objawy nie są aż tak dokuczliwe więc wątpię w lewe powietrze.
Czujnik temperatury był wymieniany, bo właśnie latem na poprzednim czujniku wskazówka zegara temp zatrzymywała się na 130 stopniach.

W międzyczasie padła mi cewka zapłonowa, więc zmieniłem na nową a przy okazji wyczyściłem świecie wtedy objawy ustąpiły na jakiś miesiąc po czym stały się jeszcze bardziej dokuczliwe niż były, samochód gaśnie na wolnych obrotach silnik jak by nie pracował na wszystkich cylindrach, dodanie gazu dusi go jeszcze bardziej niż do tej pory.

Nie mam instalacji LPG, silnik 1,6 TS 120KM.

Popytam gdzieś jeszcze na forach, a jeśli nie do oddam do speców co zajmują się tylko alfą bo myślę, że u zwykłego mechanika zbędnie szukać pomocy z tym samochodem.

Miałem już dawno opisać co udało mi się ustalić ale nadeszło lato i moja skleroza i jakoś zapomniałem. Lecz, że znów mamy zimę to przypomniało mi się rozwiązanie problemu który leżał w silniczku krokowym, niestety model który ja posiadałem był nie możliwy do kupienia jeśli chodzi o nową cześć natomiast używki znalazłem dwie na cały internet, że tak to ujmę.
Słyszałem jeszcze po drodze, że jeśli nie krokowy to podobno czujnik położenia wału, ale tego nie sprawdzałem.
Tak, że może moja odpowiedź komuś w przyszłości się przyda.
Sorry za obsuwe ale jak już wspominałem skleroza ������.
Pozdrawiam wszystkich forumowiczów.