Witam
Panowie kończy mi sie leasing na Gulie i chodzi mi po głowie Maserati Ghibli SQ4
Ktoś może podpowiedzieć czy to dobry pomysł, czy zostać przy AR.
Oczywiscie kwestie finansowe takie same nowe AR czy używane Ghibli.
Printable View
Witam
Panowie kończy mi sie leasing na Gulie i chodzi mi po głowie Maserati Ghibli SQ4
Ktoś może podpowiedzieć czy to dobry pomysł, czy zostać przy AR.
Oczywiscie kwestie finansowe takie same nowe AR czy używane Ghibli.
Moje pytanie jest czy jest kącik dedykowany maserati jak naszych alf.
Jeśli cię tylko stać na utrzymanie Maserati to ok. Bo to w porównaniu z Giulią co najmniej 3 razy droższe części (nawet eksploatacyjne)
Wszystko się rozbija o to, czy Cię stać, jak napisał kolega wyżej.
Wysłane z mojego Pixel 4a przy użyciu Tapatalka
Wbrew pozorom pytanie nie jest pozbawione sensu.
Giulia i Ghibli są bardzo blisko spokrewnione. Oba auta były projektowane przez tych samych ludzi.
Giulia to taka mniejsza i młodsza siostra Ghibli.
Też się przez chwilę zastanawiałem nad Ghibli.
Jednak, jak koledzy wyżej zauważyli: Maserati jest znacznie droższe w utrzymaniu.
No i jest większe. To jest rozmiar BMW 5ki.
Poczytaj na forach Maserati. Wersja SQ4 ma lub miała jakiś problem z miską olejową.
Mając wybór nowa Giulia, używane Ghibli, postawiłbym na Giulię.
Ale ja nigdzie nie twierdzę, że Giulia jest bezwarunkowo lepsza.
Wszystko jest kwestią potrzeb i kasy.
Po prostu mając kasę na Giulię i potrzebę posiadania auta segmentu D, kupuje się Giulię.
Mając kasę na Ghibli i potrzebę auta większego niż Giulia, kupuje się Ghibli.
Mając wybór: nowa Giulia i używane Ghibli, brałbym Giulię bo to oznacza, że kasy na Ghibli nie ma.
Ale to jest wyłącznie moje zdanie.
Warto też zauważyć, że Ghibli jest wyraźnie większe.
Do mojego garażu Giulia wchodzi na styk, na szerokość. Ghibli już bym np. nie wjechał.
Dokładnie tak - jeśli się zastanawiasz, czy warto kupić Maserati, to przypuszczalnie nie stać cię na Maserati. Dodajmy, że w Giulii jest 5-letnia gwarancja (czego w używanym Widelcu nie będzie) i "ciut" więcej ASO, które nie kasują kilka tys. za wymianę klocków hamulcowych, a do komputera można się podpiąć z laptopa kabelkiem za kilka dyszek - w Maserati to nie przejdzie.
Generalnie kwestię wyboru samochodu zacząłbym od znalezienia serwisu, który ogarnie Ghibli i zorientowania się w ich cenach.
A czym się można wpiąć w komputer Maserati? W Pol-Carze (ASO z homologacją Quadrifoglio i 4C) powiedzieli, że oni Maserati nie ruszą, bo nie mają jak, Nagórski (ASO Fiat, właściciel Alfy SZ itp.) powiedział, że nowych Maserati też nie zrobi.
Najwyraźniej czegoś nie zrozumiałem, bo wynika z Twojego posta, że każdy Rysio może serwisować trzyletnie Ghibli?