-
Kolizja, co wy na to??
Witam wczoraj spotkała mnie nie miła sytuacja, otóż rzekomo byłam sprawcą kolizji, jako że byłem troszkę w szoku bo to była moja taka większa wtopa, zgodziłem się z tym co mówił policjant i przyjąłem mandat za "nie ustąpienie pierwszeństwa, oraz za spowodowaną kolizję" A więc wyglądało to tak(patrz fotki). Jechałem ulicą glinianą w stronę centrum, po dojechaniu do skrzyżowania zobaczyłem, od strony "Bujny" na wysokości mniej więcej ulicy "żelazna" jedzie samochód (passat) więc odległość była bezpieczna i ruszyłem aby za jakieś 20m skręcić w lewo na stację lotos literka "L" po wrzuceniu kierunku spojrzałem w lusterko i zobaczyłem że passat jest już na wysokości glinianej, wiec zacząłem wykonywać manewr, w momencie gdy już 3/4 samochodu było na parkingu stacji passat uderzył swoim prawym przednim narożnikiem w mój tylni lewy błotnik, po czym mój samochód obróciło o 90 stopni. Zaznaczam, że prędkość paska była powyżej dozwolonej gdyż ślady hamowani były dł. ok. 5-6m. zanim uderzył we mnie. Powiedzcie mi co wy o tym sądzicie czyja była tak naprawdę wina? Czy mogę się odwołać od takiego mandatu? Jak by ktoś czegoś nie rozumiał to pisać, wszystko objaśnię.
Pozdrawiam
-
Z tego, co wiem, to nie można wyprzedzać na SKRZYŻOWANIU, wjazd na stację nie jest skrzyżowaniem, więc passat nie łamiąc przepisów mógł wyprzedzać. Co do reszty sytuacji nie nam to oceniać, ponieważ nikt nie poda tutaj obciążających jego informacji - może wyjechałes/aś (bo nie wiem czyś chłop czy kobieta, czy stanem pośrednim - bo raz piszesz 'byłam', a raz 'przyjąłem' ) zaraz przed autem po czym na dodatek hamujesz żeby skręcić w lewo - też nie lubię tych co tak robią: jadę sobie rozpędzony a tu mi się przedemnie wbija ktoś samochodem który powoduje że muszę zwolnić - albo nawet się zatrzymać bo gość wyjechał tylko po mi pod maskę aby zaraz skręcić
-
przyjęcie mandatu jest przyznaniem się do winy - ciężko teraz będzie to odkręcić...
-
Jeśli przyjąłeś mandat to już raczej nic nie zrobisz - możemy sobie tylko podyskutować. Również bardzo nie lubię jeśli ktoś bądź to z podporządkowanej, bądź zaraz po wyprzedzeniu wjeżdża przede mnie i zaraz daje po hamulcach, bo on teraz skręca - tak sie nie robi! Ale do rzeczy - jeśli dobrze zrozumiałem droga, którą jechaliście to dwukierunkowa, Ty zaś skręcałeś w lewo (na stację benzynową) a on w tym czasie usiłował Cię wyprzedzić, czy też wjechać na stację? Miałeś włączony lewy kierunkowskaz?
-
Kolego - NIGDY NIE PRZYJMUJ MANDATU JEŚLI MASZ CHOCIAŻ 1% WĄTPLIWOŚCI. Policja to cwaniaki, których najlepszą strategią jest wykorzystanie chwili Twojej słabości. Z nimi trzeba krótko - nie bez powodu mają ksywę "PSY"!
Co do pytania:
a) jeśli skręt w lewo był wjazdem do posesji i nie było linii ciągłej lub innego zakazu - wina jest Twoja. Droga hamowania 5-6m to niewiele... Przy tego typu kolizjach i ekspertyzach brany jest pod uwagę "kąt bocznego znoszenia ogumienia w chwili uderzenia" więc ciężko byłoby mu udowodnić przekroczenie prędkości nawet, gdyby ślady miały 30m...
b) jeśli były znaki zakazujące kierującemu passatem manewr wyprzedzania - wina jest jego, a Ty dałeś ciała przyjmując mandat. A zatem musisz wystąpić ze stosownym pismem do drogówki (skargą) o nieudzieleniu pierwszej pomocy, gdy byłes w szoku i wykorzystaniu Twojej chwilowej "niepoczytalności" do wymuszenia przyznania się do winy...
Pozdrawiam
-
Jeśli wszystko dobrze zrozumiałem to wydaje się tłumaczenie policjanta co najmniej dziwne.
No chyba, że się paskowi wp... przed samą maskę.
Przy strzałach w tył pierwsze podejrzenie zawsze pada na tego jadącego z tyłu - brak zachowania bezpiecznego odstępu, lub nadmierna prędkość.
Jak przyjąłeś mandat to teraz Ci będzie ciężko z tego wyjść.
Zaznaczam, ta opinia jest moją subiektywną po przeczytaniu Twojego posta i obejrzeniu ilustracji. Nie było mnie tam, więc pewności 100% nie mam jak to wyglądało.
-
źle zrozumiałeś. Passat nei uderzył w tył tylko "tylny bok"... Czyli rozpoczął już manewr wyprzedzania, a kolega b-ski nie upewnił się w lusterku przed swoim manewrem...
-
Nie wiem, czy wszystko dobrze zrozumiałem, ale jeśli nie było zakazu skrętu w lewo i Kolega jako pierwszy zasygnalizował zmianę kierunku jazdy tj. włączył lewy kierunkowskaz wówczas tamten z tyłu nie miał prawa go wyprzedzać :/
-
Kolega wtoczył się z glinianej mimo świadomości, że będzie skręcał w lewo i wbił się passatowi przed nos.
Jedyny ratunek to zakaz wyprzedzania w tym miejscu, czyli musi to być skrzyżowanie i jednocześnie droga w którą skręcał, nie może być drogą do posesji, drogą wewnętrzną, osiedlową itp...
Prawdopodobnie passat mógł wyprzedzać w tym miejscu, dlatego policja nałożyła (słuszny!) mandat na kierowcę Alfy...
http://img18.imageshack.us/img18/5049/kolizjaptryb.jpg
albo tu:
http://www.zumi.pl/namapie.html?&loc...svActive=false
-
Jest jeszcze kwestia tego, czy kolega b-ski włączył lewy kierunkowskaz i jak wcześnie to zrobił. Chociaż sprawa i tak jest dyskusyjna bo właściciel passata mógłby stwierdzić że migającego kierunkowskazu nie widział sugerując że sprawca kolizji miał niesprawny.