postanowiłem sie dzis pochwalic ostatniio znajomy macher wymieniał mi wahacze górne bo miałem lekkie luzy na wahaczu robota szła topornie nie obyło sie bez palnika ... ale najwazniejsze a raczej najdziwniejsze jest to ze przygladam sie wahacza a one sa od nowosci :) przelatały 156tyś km i kto mówił ze zawiast w alfach leci szybko :) teraz juz wiem dlaczego sruby były pozapiekane :) zycze wszystkim tylu km na wahaczach :)