-
tylne nadkola i snieg
czy jakies wersje 166 miały zwykłe nadkola bez tych włosków z tyłu?? bo może i na lato to rewelacja ale w zimie cały czas tony sniegu pięknie się lepi do tego i dochodzi nawet do takich sytuacji ze koło nie może się schowac w nadkolu i nieamortyzuje, ogolnie tragedia...
-
Ja jak pierwszy raz obejrzałem tylne nadkola w swojej 147mce ..to pomyślałem ..yy no ładny gips, co tu do cholery jest...dywan?...Nie wiem jak inni ale ja po każdej dłuższej trasie gdy nadkola się "oblepią" skrobaczką usuwam nieco śniegu, reszta odpada w garażu. Ale w tym przypadku włoska myśl techniczna nie jest wg. mnie porażająco inteligentna...chyba, że na "włoskie zimy :)"
-
tylko ze przy tych temperaturach co teraz mamy robi się lód z tego sniegu o całkiem solidnej twardości i bardzo cięzko to oczyścic, az strach zeby cos sie nie uszkodziło.. :/
-
no ale to daje nam komfort jazdy po drodze z sypka nawierzchnia. Nie slyszymy nic uderzającego nam o nadkola. Zimą jest ciut gorzej, ale takich cudów jak Wy to ja u siebie nie miewam
-
U mnie nie ma miejsca totalny kataklizm ...co najwyżej nadkola są oblepione :( ale nie w taki sposób by zakłócać pracę samochodu. A Zapobiegawczo jak już nie możesz sobie poradzić popryskaj nadkola K2 Alaska - odmrażaczem do szyb. Śnieg na pewno łatwiej będzie odchodzić...Jeżeli natomiast "wiszą" tkaninowe osłony zaleciłbym sprawdzenie czy trzymają spinki w okolicy sprężyn zawieszenia podtrzymujące "wykładzinę"