-
Auto samo gazuje
Taka sytuacja powtórzyła się już trzykrotnie, więc czas przedstawić ją na forum. Otóż podczas jazdy Alfa nagle wchodzi na wysokie obroty (sama) około 3000 obr na luzie (!) i nijak nie reaguje na nic, możecie się domyślić jak wyje silnik, gdy się trzeba zatrzymać. Można dodać gazu, ale gdy się hamuje obroty nie spadają, po zatrzymaniu można ruszać z piątki (!). Nie mam pojęcia czemu tak się dzieje i w jednym warsztacie też mi powiedzieli, że nie wiedzą co to może być. Po jakiś kilkunastu kilometrach nagle samo przechodzi i obroty wracają do normy. Miał ktoś z was podobny problem? To działo mi się tylko zimą, na dużym mrozie ale nie bezpośrednio po starcie, a już na ciepłym silniku. Nie wiem, nie wiem, pomóżcie...
-
Może to byc silnik regulujący prędkość na biegu jałowym, czujnik położenia przepustnicy. Czyli taki czarny kawałek ustrojstwa po drugiej stronie linki gazu na przepustnicy: http://moto.allegro.pl/item886110713...5_1_4_16v.html
Jeżeli to jest to, umycie benzyną ekstrakcyjną powinno pomóc.
-
Moim zdaniem napewno ma to związek ze wszystkim co jest zamontowane na przepustnicy
-linka gazu
-krokowiec
-potencjometr położenia przepustnicy
ale najbardziej podejrzana jest linka gazu
-
Też miałem podobne przygody w Alfie 155, po odłączeniu silniczka krokowego wszystko ustało ;)
-
A ja to miałem tylko po wdepnięciu gazu w podłogę raz na jakiś czas, dokładnie te same objawy, dziwię się, że Ci jeszcze linka gazu nie spadła, mi to się stało już 3 razy (raz 3k i 2 razy ok 4,5k - mogłem wyprzedać bez gazu :D), też wszystko wracało do normy, poza tym, że pedał był miękki :P ale od kiedy nie depczę, nie miałem problemu - co nie zmienia faktu, że zamówiłem już nową linkę (tylko w ASO, albo dorobić, nawet nie szukaj gdzie indziej, 132 zł nowa, dorobiona nie wiem) i po dwóch tygodniach jeszcze nie przyszła - co mnie w zasadzie nie dziwi :D
-
A ja , dzisiaj jadąc do roboty widziałem Coś takowego :P
Jedzie sobie gość laguną i naglę siwy dym a potem normalnie czarno się za chłopem robi , silnik wyje jakoby miał z 10 tys obr . Niestety kierowca spanikował :( , i zamiast wrzucić mniejszy bieg i zadławić silnik zaczął hamować . Okazało się ze ze uszczelnienie na Turbinie szlak trafił , zassała olej i wcisło go pod tłoki , jak wiadomo olej jest o wiele bardziej kaloryczny więc obroty same zaczęły mu się zwiększać mówi ze na obrotomierzu miał już maks a silnik dalej dawał czadu - niestety wypaliło denka w tłokach i stopiło tłoki ( silnik szrot ) . Ponoć laguny tak mają :P
Powiem tylko ze w tym momencie nawet odcięcie zapłonu , paliwa nic nie da:P
Jedynie zadławienie silnika mniejszym biegiem .
-
Słyszałem kiedyś o takim przypadku tylko, że w passacie. Tak jak piszesz tylko zdławienie silnika coś pomoże. W takiej sytuacji zaczyna się błędne koło, uszczelnienie siada spala olej obroty rosną coraz więcej oleju idzie na tłoki obroty coraz bardziej rosną aż silnik się dosłownie topi.
-
Tak to może być tylko w klekotach :D
-
Mam też coś takiego u siebie tylko że obroty wzrastają do 2000/min po chwili się ustatkują ale jest to trochę denerwujące. Krokowy czyściłem ale to nie pomogło, na komputerze nic nie pokazuje :/
-
Nie łapie ci gdzieś lewego powietrza? Najprostsze wytłumaczenie skoro na kompie nic nie wychodzi.