2,4 JTD Silnik nie chce zgasnąć.

Witajcie dziś mam w zasadzie jeden z największych problemów. Wróciłem dziś do domu po 15 km jazdy, zgasiłem auto na podwórku i wszedłem do domu. Po kilku minutach zauważyłem że wyje alarm, podszedłem wyłączyłem go, z ciekawości wsiadłem do środka odpaliłem auto, wszystko ok, ale po wyłączeniu stacyjki silnik nadal pracował i nie miał zamiaru zgasnąć. Dodawałem normalnie gaz i się wkręcał na obroty a kluczyki w ręce. Przy pierwszym paleniu mrugła lampka CODE na dłużej. Ale potem zapala bez problemu. Jak myślicie ? Podsumowując auto chodzi bez kluczyka w stacyjce! :eek:

Imo czy alarm wariuje a może coś innego.

Jeśli silnik działał sam dalej, to być może doszło u Ciebie do samozapłonu oleju. Bardzo niebezpieczna sprawa która może spowodować całkowite zniszczenie silnika który zacznie wkręcać się na gigantyczne obroty jeśli sam nie zgaśnie. Najgorsze jest to że jedyny skuteczny sposób aby zapobiec temu jak już się dzieje to jechać powolutku i sinik wyhamowywać hamulcami.

Ale skro tez mówisz że gaz Ci działał i w ogóle elektronika to może coś innego Ci się dzieje.

Update: Dodam że silnik gaśnie dopiero gdy po wyłączeniu stacyjki i właczeniu zapłon ponownie. Pali na dotyk.

Update 2: Podłączyłem pod komputer i jest błąd MIL 650 oraz Immobilizer Key Faulty U1600, co ciekawe po wyłączeniu zapłonu i wyciągnięciu kluczyka samochód nadal się komunikował z komputerem i po resecie błędów od razu na nowo wyskakiwały. Dobrałem się do centralki alarmu jest to Procar Tiger i mam wrażenie że to on coś zwiera lub też jakieś problemu z Immo. Chyba nie obejdzie się bez dobrego magika - elektronika.

Witam, nie wydaję mi się żeby dochodziło do samozapłonu – tyle razy (paliłem go i gasiłem z 10 razy do tej pory). Dzisiaj wsiadłem rano, przekręciłem kluczyk i CODE nie zgasł, więc bez palenia wyłączyłem zapłon i po ponownym włączeniu CODE zgasł i zapalił bez problemu. Przjechałem 50km do pracy i wszystko ok. Zastanawiam się nad zaworem odcinającym paliwo na pompie CR lub alarmem, gdyż od tego momentu alarm nie żyje, nie reaguje na nic sprawdzałem drugi pilot i też nic. Z kluczyka natomiast zamyka/otwiera – wszystko poza gaszeniem silnika działa tak jak wcześniej. Może jest coś puszczone przez alarm i jak padła centralka to nie działa – choć mało prawdopodobne bo centralny wciąż (z kluczyka) działa.

Przyczyna jest prosta, Masz rozwaloną stacyjkę. Jest na to temat na forum. Np. ja mogę podczas jazdy wyjąć całkowicie kluczyk i auto normalnie jedzie, kiera się nie blokuje. Z tym da się żyć, tylko żeby kluczyk sam nie wypadał, bo to może być niebezpieczne.

Po sprawdzeni wszystkiego dosłownie każdego jednego łączenia kabelka i bezpiecznika bella znowu śmiga, choć to rozwiązanie wydaje mi się tylko chwilowe. Problem był w bezpieczniku 70A pod maską silnika, gdy był wpięty, wariował immo, alarm, silnik nie gasnął po wyłączeniu stacyjki itd. Bezpiecznik tymczasowo wypiąłem, problemy jak ręką odjął, z tego ci piszą w instrukcji jest to bezpiecznik od układu grzania świec i opornika na filtrze paliwa. Proszę o jakieś sugestie.