Alfa ciężko odpala, świece nie grzeją

Witam forumowiczów!
Mój problem polega na tym, że samochód ciężko odpala, szczególnie rano, później jest już lepiej.
Sprawdziłem do tej pory świece. są sprawne, ale nie grzeją. sprawdziłem więc przekaźnik świec, napięcie do niego dochodzi, ale dalej już nie idzie. przekaźnik też nie "tyka" jak powinien, a kontrolka świec gaśnie praktycznie od razu, niezależnie od tego, czy silnik jest ciepły czy zimny.
Wszystko wskazywałoby na przekaźnik. jednak znajomy mechanik po sprawdzeniu go powiedział, że z nim jest wszystko ok. Dalsze poszukiwania problemu doprowadziły mnie do termostatu i tutaj zaobserwowałem ciekawą rzecz. mianowicie po wyciągnięciu czujnika temperatury z termostatu zaczął działać poprawnie przekaźnik świec. mianowicie kontrolka świec gaśnie dopiero po kilku sekundach, przekaźnik charakterystycznie "tyka" i grzeje świece (przy okazji włączają się również wentylatory).
Wskazywałoby to, więc na czujnik temperatury, ale sprawdziłem go omomierzem i wartość pomiaru mieści się w zalecanych - wynosi 2,5kOhma. Pytanie moje jest, więc następujące. czy ktoś spotkał się już z takim problemem? czy czujnik mimo poprawnej rezystancji może być przyczyną problemu, a jeśli nie to gdzie jej dalej szukać?
Dodam, że bezpieczniki wszystkie sprawdziłem, a termostat to stara wersja z dwoma czujnikami.

Jeśli czujnik stracił połączenie z masą to nic ci jego oporność nie powie

Czyli mam rozumieć, że to jednak będzie raczej wina czujnika i wymiana powinna załatwić sprawę czy też może jest jakiś inny sposób na jego sprawdzenie?

Z tego co piszesz to raczej jest to wina czujnika ponieważ steruje on pośrednio czasem załączenia świec żarowych. żeby ten czujnik sprawdzić właściwie to musiałbyś go podgrzewać i sprawdzić wtedy opór czy się zmienia i czy jest prawidłowa wartość pomiaru.

Pozdro

Czujnik wymieniony, i niestety to nie on był przyczyną takiego stanu rzeczy, problem pozostał. Macie jakieś pomysły co dalej?

Może gdzieś pożyczyć przekaźnik świec i spróbować na innym.Nie wiem na pewno,ale bezpośrednio czasem grzania steruje bodajże sam przekaźnik.Pewnie ma w sobie układ elektroniczny załączający.

Hmm, zastanawia mnie w tym momencie tylko jedna rzecz. dlaczego jak odepnę czujnik temperatury to przekaźnik normalnie działa. w sensie grzeje świece około 12 sekund. Czy jest możliwe, że w momencie odpięcia czujnika komputer po prostu omijałby układ w przekaźniku i "zarządzał" maksymalny czas grzania świec? No, bo jeśli tak, to faktycznie może być to wina samego przekaźnika, ale jeśli jest to niemożliwe, no to przekaźnik będzie sprawny i trzeba by było szukać dalej.
Nie mam niestety skąd pożyczyć przekaźnika więc chcę sprawdzić wszystkie drogi przed wyrzuceniem kolejnej kasy :) Co więc o tym myślicie?

Czujnik temperatury nie jest bezpośrednio związany z przekaźnikiem,a jest z komputerem silnika (sprawdzone na schemacie),a to zawęża poszukiwania do przekaźnika lub ciągłości połączeń między czujnikiem a sterownikiem silnika i dalej do przekaźnika świec.

Problem rozwiązany, pomogła wizyta w ASO Fiata i przemiły Pan mechanik, który razem ze mną przez prawie godzinę szukał przyczyny. A okazała się ona bardzo prozaiczna, albowiem chodziło o zbyt słaby i mocno już zużyty akumulator (pomiar wykazał 304A...). Przy okazji się dowiedziałem, że poprzedni właściciel w jakiś bardzo oryginalny i nierzucający się w oczy sposób zaślepił EGR :P

Dzięki wszystkim za pomoc i mea culpa maxima, że nie sprawdziłem akumulatora wcześniej.

witam ja mam taki sam problem z grzaniem swiec robilem to samo co pan i mam nowy akumulator i to samo sie dzieje nic wiecej pan nie robil

- - - Updated - - -

jeszce mam takie pytanie jaki pan kupil ten akumulator ile rozruchu i jakiej firmy pozdraiam