Witam.
Przeglądałem forum i znalazłem kilka podobnych problemów, jednak od różnych odpowiedzi trochę zgłupiałem, więc przedstawię swój problem :)
Dzisiaj jadąc w korku zagotowałem samochód - 130st (AR 156 1,8 TS 144KM + klima). Otwieram maskę i oprócz pary zauważyłem, ze wentylator chłodnicy nie pracuje. Odczekałem, uzupełniłem płyn i jakoś wróciłem do domu.
Pod blokiem sprawdziłem bezpieczniki, pomierzyłem przekaźniki, poczyściłem styki - wszystko wydaje się być dobrze - przejścia wszędzie są, a sam wetnylator podłączony "na krótko" działa.
Wypiąłem dwa kabelki, czarny i biały, każdy ze swoją wtyczką (z opornika? czujnika?) znajdujące się w grórej części chłodnicy pod grubym wężem. Po ich zmostkowaniu wentylator też nie działał.
Przy wkładaniu przekaźnika I biegu, wentylator zaskakuje na ok 1s i znowu się wyłącza (wygląda jak jakiś test obwodu), a przy jego zmostkowaniu - działa.
Naczytałem się o oporniku, termostacie itp itd i sam nie wiem co to może być. Co steruje wentylatorem? Czy czujnik temperatury generuje jakieś napięcie (termopara) czy tylko zamyka obwód?
Poradźcie mi coś, bo zaraz resztę włosów sobie powyrywam ;)
Z góry dzięki za podpowiedzi