-
demontaż alternatora v6
heh...się mi nudziło i sobie zrobiłem kuku.
Panowie potrzebuje magicznej wskazówki, praktycznej i z autopsji jak wyciągnąć alternator w 155 v6 (umiejscowiony na górze, pod pojemnikiem płynu wspomagania).
Na chwilę obecną utknąłem.
Nie wiem kto nad tym myślał - z pewnością za mało, śruby wyjmowane od strony podłużnic...jakby nie można tego było zrobić od str wydechu.
Oczywiście po odkręceniu śruby się nie mieszczą, są za długie by je wyciągnąć- udało mi się dolny wspornik altka odkręcić...i tak oto zatrzymałem się na górnym.
Czy da się odkręcić górny wspornik alternatora?
Jeśli tak - to jak, ile to ma śrub i gdzie (widzę jedną która ma rację bytu).
Jeśli nie tędy droga - to czy możesz poratować jakimś schematem i podać kolejność demontażu (np jeśli trzeba opuścić silnik,to w którym miejscu - jeśli coś dodatkowo to co)?
Super by było zobaczyć to na jakimś schemacie.
Widzę że roboty będzie jeszcze trochę.
Z góry dzięki za waszą pomoc.
-
sąsiadowi zajęło to jeden calutki dzień. bo jakiś baran odwrotnie włożył śrubę alternatora i nie dalo sie jej wyjąc i skonczylo sie na upaleniu śruby palnikiem:) Nie znam szczegółów ale do dzisiaj wspominają wymianę alternatora w 155 v6:)
-
przypuszczam że te śruby były wsadzane od strony pasków - fabrycznie.
Tak też można zobaczyć na jakiś mglistych schematach - co nie zmienia faktu że jest to nieprzemyślane i zdecydowanie łatwiej by było wsadzić ją od strony kolektorów.
W kolejnych schematach widać że będzie potrzeba demontażu zarówno dolnego jak i górnego wspornika (dolny już zdjęty) - na górnym (który jest zarówno jakimś kanałem olejowym) trzeba zdjąć tylko górną pokrywę ...
i tu jest problem - widać tylko jedną śrubę na górze pokrywki którą odkręciłem, jest też jakaś dodatkowa wkręcona prostopadle (wydaje się że nie ma znaczenia).
Nadal jednak ani drgnie (może trzyma wewnętrzny oring?).
Słowem brakuje mi pomysłów ...a i odkręcenie / zluzowanie nie daje mi gwarancji że alternator wyjmę bez odkręcania dodatkowych części (półoś etc).
heh
-
U mnie mechanik musiał silnik opuścić aby alternator wyjąć.Innego sposobu nie znalazł.Wyjęcie naprawa i złożenie zajęło mu 6 godzin.
-
W ostateczności rozkręć alternator na pół i wymonujesz alternator w dwóch częściach bez rozbierania auta
-
Alternator wyjęty - dosłownie na siłę, ale się udało.
W punktach :
1) demontaż kolektora ssącego
2) wypięcie świec
3) odkręcony zbiornik płynu wspomagania
4) odkręcony od ścianki grodziowej zaczep przewodu do zbiornika wspomagania
5) zdemontowana górna łapa/wieszak silnika (obok poj. wspomagania)
6) zdemontowany napinacz alternatora ( u mnie w postaci śruby dystansującej)
7) zdjęty pasek alternatora
8) zdemontowany dolny wspornik alternatora (3xM13)
9) zdemontowana pokrywa / górny wspornik alternatora (2xM17)
10) na siłę, wymanewrowany i wyjęty alternator (po pkt 6 odkręciłem także tylną, plastikową osłone alternatora)
Mam nadzieje że komuś kiedyś to pomoże.
Ogólnie masakra, bo dostęp do śrub gorzej niż minimalny.
Ważne, na 95% raczej niemożliwy demontaż dolnego wspornika bez dojścia od dołu.
P.S.
Czasowo, łącznie ok 6-8h i o dziwo bez walki z zapieczonymi śrubami etc.
No to jestem w połowie drogi...
-
Dobrze wiedzieć aż podziękuję, bo tak średnio raz na 2 dni jak jadę myślę sobie jaka masakra będzie jak mi padnie regulator napiecia :D
-
dodatkowo dla dalszych zainteresowanych ->
fabrycznie śruby mocujące alternator są wsadzone od strony podłużnic(lewa strona stojąc przed autem)...w fazie produkcyjnej, gdy silnik jest składany przed zamontowaniem to żaden problem.
Wyjąć później tak zamontowany alternator - udręka.
Zatem by uniknąć ewentualnych takich przygód w przyszłości, podczas montażu postanowiłem śruby włożyć od strony kolektorów(prawej).
Co na tym zyskujemy?
Z pewnością nie będzie konieczności demontażu obu wsporników alternatora oraz łapy/wieszaka silnika - to już naprawdę sporo.
Montaż po modyfikacji :
- niestety z powodu małej ilości miejsca, nie ma możliwości przy wcześniej zdemontowanych elementach wsadzenia tych śrub od tak(mowa o dolnym wsporniku).
Dla ułatwienia zdemontowałem filtr oleju(dość długo walczyłem z założonym filtrem - ale bez skutku), troszkę pokapie ale warto to zrobić (śruba podczas wysuwania wadzi o filtr ale jest na tyle ruchoma by wyczepić alternator).
Dodatkowo zastosowałem podkładkę sprężystą od strony filtra oleju - tak by końcówka śruby z nakrętką z drugiej strony...nie wadziła, bądź nie była zbyt blisko pracującego paska.
Dla osób demontujących alternator - polecam takie rozwiązanie, w przyszłości zaoszczędzi to sporo czasu i nerwów.
Mam nadzieję że się przydało