Alfa 155 2.5 V6 - strzałyt w kolektorze.
Witam. Jest to mój pierwszy post na tym forum. Jeśli coś napiszę nie tak to proszę mnie poprawić. A więc tak. Kupiłem Alfę jakieś 3 miesiące temu. Wszystko było ok poza stukaniem w silniku. Po rozebraniu pokryw zaworów okazało się, że zawory wydechowe mają luzy na poziomie 0,6mm i krzywki na walkach są wytarte. Zawory wydechowe zostały wyregulowane na ok. 0,2mm. Ssące były ok. Pojawiały sie strzały raz na jakiś czas. Tzn. Jak jechałem gdzieś dalej stałą prędkością i chciałem dodać gazu to szarpało go i strzał. Musiałem od razu wcisnąć w podłogę. Teraz jest już gorzej. Prawie cały czas występuje ten efekt. Jak ruszam z miejsca to jest od razu strzał. Muszę zwiększyć obroty do ok. 2000-2500 i dopiero mogę spokojnie ruszyć a na wyższych biegach (pedał podłoga). Inaczej jest szarpanie i strzela z kolektora. Wałki mam już od 3.0 V6 (ponoć pasują) i mam zamiar wymienić jeszcze cały rozrząd i szklanki. Świece wymieniałem na NGK V-Line 19 a przewody wymieniał poprzedni właściciel. Nie wiem jak sprawa z modułem. Może jeszcze coś innego. Dodam, że jak silnik się nagrzeje to jest lepiej. Taka gra w "Strzeli albo nie". Czasami jest tak, że strzela postawie go na 5 minut odpale i jest ok. po przejechaniu kawałka drogi znowu to samo. Poprostu tragedia. Silnik jeśli chodzi o siłę to jest ok. Co tu jest nie tak. Moduł zapłonowy, czujnik położenia wału, a może coś innego. Może ktoś miał taki przypadek. Samochód bez instalacji gazowej której nigdy nie zobaczy:) Chyba wszystko napisałem. Proszę o pomoc.
PS. Na postoju jest wszystko ok. Odpala bez najmniejszego problemu. Raz na 20 razy muszę go dłużej przytrzymać, ale to wyjątek. Strzał występuje pod obciążeniem. Na diagnostyce komputer nie wykazał żadnych błędów. Jedynie nie było odczytu napiecia z sondy lambda (0V) i wskazanie przepływomierza było na poziomie 38-42mg na wolnych obrotach).