1.4 - gaśnie przy wrzuceniu luzu/naciśnięciu sprzęgła, pali 2 razy więcej

Jako, że jest to mój pierwszy post, to chciałem wszystkich serdecznie powitać. Niestety okoliczności przy których przychodzi mi to robić są bardziej smutne, ale zacznę od początku.

Niedawno (ok. 3 tygodni temu) oddałem auto do mechanika z powodu "ślizgającego" sprzęgła. Wszystko działało w porządku, nie licząc w/w. Nie było mnie przez ten czas w domu i odebrałem je dopiero w tą sobotę, a ponieważ sprzęgło zostało wymienione to postanowiłem jechać do celu podróży moją Alfą. Przed wyjazdem zatankowałem około 10 litrów benzyny (które ostatnio przy pokonywaniu tego samego dystansu wystarczyło, nawet jeszcze trochę zostało) i ruszyłem w trasę.

Po pierwsze i co najważniejsze, musiałem 2 razy dotankowywać. Najpierw dolałem ok. 6 litrów, a potem jeszcze 4. Przed samym miastem do którego zmierzałem w ogóle zabrakło mi paliwa i musiałem iść na stację, gdzie nalałem do karnistra kolejne 3 litry. Zatem łącznie spaliło ok. 23 litrów, w czasie gdy 3 tygodnie temu, przed wymianą sprzęgła spaliło ponad 2(!) razy mniej.

Poza tym już w trakcie jeżdżenia po mieście auto zaczęło mi gasnąć na skrzyżowaniach przy wrzucaniu luzu/naciskaniu sprzęgła, ale myślałem, że to moja wina, bo nie przyzwyczaiłem się do nowego sprzęgła i za wcześnie je puszczam czy coś. Dziś w trasie okazało się jednak inaczej, bo auto potrafiło mi zgasnąć przy prędkości 90 km na godzinę kiedy wrzucałem luz/naciskałem sprzęgło. Żeby było ciekawiej, to czasem jak np. wrzuciłem znów ten sam bieg, popuściłem sprzęgło i dodałem gazu to silnik znów zaczynał pracować. Problem ten nie występuje na postoju, gdzie silnik pracuje na luzie bez zarzutów ani nie gaśnie przy naciskaniu sprzęgła.

Do tego dodam jeszcze, że dwukrotnie usłyszałem "strzał" z rury wydechowej, oraz że problem występuje zarówno gdy silnik jest już nagrzany jak i wtedy, kiedy dopiero go odpalę.

Czy mechanicy podczas wymiany sprzęgła mogli coś uszkodzić? Jeśli tak, to co? Nie potrafię sobie wytłumaczyć tego inaczej, skoro przy uszkodzonym sprzęgle auto nie gasło, nie dławiło się, a do tego paliło ponad dwukrotnie mniej.

Na początek wypadałoby rozstrzygnąć czy dzieje się to przez zanik iskry na świecach czy przerwy w dostarczaniu paliwa,jeśli nic z tych rzeczy to wtedy pozostaje mechanika.Na wstępie wymień świece i kable WN.Jak problem nie ustąpi to szukać głębiej.Może zrobili Ci coś z czujnikiem położenia wału korbowego lub jego przewodem,od sprzęgła to niedaleko a niezdarne łapy zniszczą wszystko:P

Witam. Wiem że to zabrzmi nie poważnie ale przy tej wymianie podejrzewam że aby dostać się do górnych śrub skrzyni byli zmuszeni rozbebeszyć kilka rzeczy przy ściance komory silnika. Jest tam kilka przewodów od podciśnienia np regulatorów ciśnienia paliwa czy z drugiej strony od czujnika ciśnienia bezwzględnego. Może podpięli to nie tam gzie trzeba. Nie mówię o zamianie akurat tych które wymieniłem bo to nie możliwe ale do kolektora i przepustnicy od ścianki wchodzą trzy podciśnienia i podpięcie wężyka od regulatora ciśnienia nie tam gdzie trzeba nie stanowi problemu, a może dać podobne efekty do opisanych :) Inna opcja to zamiana wtyczek w cewkach, są dwie identyczne i można się pomylić. Oczywiście strzelam z tym wszystkim ale myślę że warto sprawdzić. Chyba że auto było na podnośniku i byłą ruszana tylko skrzynia i nic poza tym, to faktycznie warto sprawdzić czujnik położenia wału, zmiana położenia może być powodem większości opisanych problemów.

Moe podczas wymiany sprzęgła uszkodzli czujnik położnia wału