dławienie, falowanie, marchewa. Alfa 145 1.6 ts 1998

Witam! Poruszam temat, który często się pojawia na forum. Jednak czytając wiele rozważań i "rozmyślań" na forum nie znalazłem odpowiedzi na mój problem. Może jakiś użytkownik spotkał się z takim przypadkiem w swojej alfie i będzie pomocny w rozwiązaniu problemu.

Elementy wymienione luz naprawione w ostatnim czasie:
1. przepływka - jakieś 10 tys. km temu ;)
2. świece - miesiąc temu
3. przepustnica elegancko wyczyszczona jakieś 2 tygodnie temu
4. silnik krokowy - w tej wersji silnikowej chyba niemożliwy do wyczyszczenia (nawet go nie rozbierałem)
5. olej wymieniony jakieś 6 tys km temu (castrol 10/40)
6. filtry wymienione
7. przewód od kolektora ssącego raczej szczelny
9. komputer nie wskazuje żadnych nieprawidłowości (poza 2 biegiem wentylatora chłodnicy)
10. na przeglądzie pomiar spalin nie wykazał żadnych odchyłów od normy
11. przymierzam się do wymiany rozrządu

Objawy:
1. Podczas jazdy zapala się kontrolka wtrysków "marchewa", czasem miga, czasem pali się nieustanie i zdarza się jej nie palić w ogóle. Swego czasu zapalała się na większych nierównościach, teraz niezależnie od tego (odłączałem dla sprawdzenie sondę lambda i również kontrolka się paliła)
2. Dosyć mocne skoki obrotów na zimnym silniku, skaczą w zakresie od dołu do 1,5 - 2 tys obr. Jadąc jeszcze na zimnym obroty tak spadają, że samochód jest bliski zgaśnięcia. Oraz takie lekkie szarpnięcia po odpaleniu.
3. Podczas jazdy czy to na zimnym czy na rozgrzanym silniku wyczuwalne jest wyraźne przymulenie silnika, tak jakby się dławił szczególnie przy dodawaniu gazu.
4. Na zimnym przy odpalaniu czasem da o sobie znać wariat, jednak trwa to kilka sekund, więc przypuszczam, że wariat jeszcze dycha.
5. Silnik ogólnie brzmi ładnie, spalenia w normie. Przy ekonomicznej jeździe jakieś 6,8 litra, nic nie stuka nic nie puka. Na rozgrzanym silniku na biegu jałowym obroty wynoszą 900 obr/min jednak czasem lubią sobie zafalować.

Moje podejrzenia:
1. sonda lambda
2. czujnik temperatury silnika (czy w tej wersji silnikowej jest czujnik temperatury powietrza? jakoś nie mogłem go zlokalizować)
3. silnik krokowy (lepiej żeby nie, za duży koszt)
4. czujnik położenia wału korbowego
5. katalizator
6. No i ewentualnie wariator

Proszę o komentarze.

Zapalenie sie kontrolki wtrysków ułatwia sprawę wystarczy odczytać błąd.
Czujnik temperatury zasysanego powietrza jest w przepływomierzu

Dawałem go na kompa i powiedzieli, że nic nie ma (nie licząc drugiego biegu wentylatora). Chyba, że kit mi wcisnęli ;)

Mnie to wygląda na typowe objawy żle pracującego przepływomierza

Cytat:

---

Napisał 75andrew155

Zapalenie sie kontrolki wtrysków ułatwia sprawę wystarczy odczytać błąd.
Czujnik temperatury zasysanego powietrza jest w przepływomierzu

---

To w takim razie gdzie jest umiejscowiony Czujnik temperatury powietrza dolotowego? Wg intercarsu istnieje taki czujnik (BOSCH 0 280 130 073 kod silnika:AR 67601). Tak samo jest z filtrem palia nie można go nigdzie w samochodzie znaleźć a w katalogu intercarsu istnieje, ciekawe ... ;)

Witam
Tak jak napisali wczesniej koledzy , czujnik temperatury powietrza dolotowego jest zintergrowany z przeplywomierzem (do TS po 1998 r nie kupisz go osobno, boksery i wczesniejsze ts np 2.0 w 155 mialy osobno czujnik temp. powietrza dolotowego ) O filtrze paliwa bylo juz pisane wielokrotnie , w tym modelu filtr paliwa jako osobne urzadzenie nie wystepuje , pompa paliwa posiada swoj wlasny filtr .

No wiem. Tylko się śmieje, że można kupić części dedykowane danemu modelowi których w rzeczywistości nie ma :) Wracając do tematu, wczoraj go odpaliłem i obroty utrzymywały się na poziomie 900 obr/min i wszystko niby gra (zazwyczaj latały w zakresie 600 - 1500). Przejechałem się kawałek i podczas zatrzymywania się czy to na biegu czy na jałowym lekko obroty falowały lub się zawieszały. Pewnie to ten pieprzony silnik krokowy ;)

Intercars ma czasem dziwne katalogi , sam sie o tym przekonalem ................................

Ostatnio na niedogrzanym silniku zauważyłem, że auto jakby nie "ciągnie". Do 3000obr jest przydławione. Nie szarpie, nie falują obroty, silnik pracuje normalnie, nie ma innych objawów, nie zapala się marchewa. Czy dobrze sądzę, że może to być wina przepływki? Kiedy silnik nabierze temp ok. 60st wszystko jest ok. Alfa przyspiesza normalnie w calym zakresie obrotów, nie ma żadnego spadku mocy.
Czy jadąc na kompa elektronik jest w stanie zdiagnozować usterke?
Czy mogę odłaczyć przepływomierz, żeby sprawdzić czy to rzeczywiście jego wina?

Ja bym obstawiał że to wina przepływomierza, tak wskazują objawy.
Co do falowania obrotów u mnie też występowały ale tylko i wyłącznie jak było mało paliwa, odkąd tankuje pod korek falowanie nie występuje (no chyba że zaświeci rezerwa to wtedy się zdarza).
Co do silniczka krokowego pisałem w którymś temacie jak go sprawdzić i jakie mają być parametry.