Alfa Romeo 156 SportWagon 2.4JTD - nie wiem co robic

Witam wszystkich na forum.
Jestem nowym "szczesliwym" uzytkownikiem AR.
Auto kupilem 2 tygodnie temu.
2001r, auto ma niby przejechane 218tys km,
Wersja Distinctive - piekne skory, super wyglad, 2.4JTD 140km super osiagi i wrazenia z jazdy.
Ujelo mnie to niesamowicie.
Entuzjazm troche opadl jak z wymiana paska alternatora musialem wymienic sprzegielko i napinacz.
Ale nie zrazajac sie jezdze dalej.
Nastepny punkt programu, - na naszych super pieknych uroczych drogach nadzialem sie na studzienke kanalizacyjna - wyrok - peknieta miska - auto zjechalo z drogi na lawecie.
Przy odrobinie szczescia udaje mi sie dostac miske olejowa, ekspresowa wymiana, i znow ciesze sie autem.
Przez 8 dni.
8 dnia jadac autostrada, Alfa mrugnela do mnie czerwonym swiatelkiem od oleju.
Na warsztacie w spuszczonym oleju widac srebro, pewnie panewka sie obrucila na wale.
Prawo jazdy mam od 18lat. Samochodow mialem naprawde mnostwo.
Jezdze zawodowo autem. I nigdy takich problemow z autem nie mialem, przynajmniej w tak krotkim czasie.
Czy to mozliwe ze trafilem az tak pechowy egzemplarz?
Zastanawiam sie co dalej robic. Czy wykonac AR transplantacje serca?
Czy sprzedac w takim stanie i zapomniec o wszystkim.
Sam nie wiem co mam o tym myslec a boje sie ze bedzie jeszcze gorzej.
CO radzicie szanowni koledzy, bo naprawde nie wiem co robic w tej sytuacji.
Ewentualnie moze ktos podsunie kontakt gdzie mozna szukac pewnego serca ktore bezawaryjnie pochodzi.
Badz jakiegos anglika lub po kraksie , ktory mi posluzy jako magazyn czesci zamiennych.
Czekam na konstruktywne rady.

Nie wierze, że w innych autach nie wymieniałes nigdy paska urządzeń pomocniczych, napinacza oraz sprzęgiełka alternatora, które to takie same można znaleźc w samochodach montowanych za zachodnią granica:)
Zrobisz jak bedziesz chciał, ale zastanów sie dlaczego zaświeciła sie kontrolka oleju. Jechałes dłużej bez oliwy?

Nie. Oliwa byla. 8 dni wczesniej zakladalem nowa miske i wlany bylo nowy olej i filr. Auta nie butowalem, bo jezdze dieslem nie od dzis i potrafie sie z nim obchodzic, Dlaczego siadla ta nieszczesna panewka?

---------- Post added at 19:57 ---------- Previous post was at 19:55 ----------

Wymiana oleju,paskow i napinaczy, kolek pasowych, rozrzadu to taki pakiet startowy w wiekszosci aut, ale silnik mnie powalil na kolana

A może jak wymieniali Ci miske nie dokrecili Ci korka? Mój ojciec miał taki przypadek kilka lat temu i zatarł silnik

Byla oliwa w silniku. I korek na miejscu. Dokrecony. Dzis sam osobiscie na warsztacie spuszczalem olej i odkrecalem korek. Moze w wyniku wczesniejszego uderzenia o studzienke i rozbicia miski cos sie zrabalo w silniku. Jak rozbilem miske, auto zgasilem praktycznie od razu jak blysnelo swiatelko. wiec nie ma mowy ze jechalem nim bez oliwy. Kupilem miske, zalalismy olej i auto narmalnie gadalo, i to cicho bez jakis odglosow ale traktor.

straszne- współczuję

ja swoją odbieram w piątek jak wszystko pójdzie dobrze i mam nadzieję,że nie podzielę losu.....

masz zdjecie misy ? tej poszarpanej ? moze kawalek aluminium poprostu odpsrysnal od niej w skutek uderzenia i polecial sobie z olejem w obieg, wpadlo w kanal walu, dolecialo do paneki i przytkalo (spadlo cisnienie na panewce, obrocilo ja bo zlapala tarcie i zmielilo)
jestes pewien ze oplaca Ci sie kupowac nowy motor ? moze da sie wszystko uratowac szlifem za rozsadne pieniadze ?
btw. znam ten bol, mi samemu sie panewka obrocila, motor dopiero w ten poniedzialek udalo sie odpalic...

Fotki miski nie mam ale poszarpana byla niezle. To mozliwe co mowisze. Mozesz kolego mi mniej wiecej okreslic jakie orientacyjne koszty przede mnia? Chodzi o wersje z z panewka i szlifem?

Cytat:

---

Napisał bedon23

Witam wszystkich na forum.

Prawo jazdy mam od 18lat. Samochodow mialem naprawde mnostwo.
Jezdze zawodowo autem. I nigdy takich problemow z autem nie mialem, przynajmniej w tak krotkim czasie.
Czy to mozliwe ze trafilem az tak pechowy egzemplarz?
Zastanawiam sie co dalej robic.

---

Nie, to nie pechowy egzemplarz........ to Alfa Romeo i niestety do pewnych rzeczy trzeba się przyzwyczaić.
Powiem tak bardziej awaryjnego (choć nigdy nie zostawiło mnie na drodze) i wymagającego tak dużych...(sorry WIELKICH) nakładów finansowych samochodu jak Alfa 156 sportwagon 2.4 jtd nie miałem!!!!! to przyznam bez bicia że jeżeli ktoś dorzuciłby mi do mojego Mondeo precyzję prowadzenia oraz zawieszenie Alfy z dodatkiem rewelacyjnych hamulców i naprawdę znakomitego systemu common rail to wybaczyłbym jej wszystkie inne niedoskonałości!!

a poważnie to jest Alfa i albo ją kochasz albo kup volkswagena bo koszt utrzymania tej "kochanki" może byc niestety wysoki.
Pozdrawiam

zupełnie nie rozumiem przypisywania awaryjności po roz..ebaniu miski olejowej ( tym bardziej że auto ledwo co zakupione i tym bardziej nie wiemy jaki stan był przed roz...miski )