Printable View
Witam wszystkich :)
Mam problem z moją Alfą, a sprawa wygląda tak, że jade spokojnie ok. 50 km/h i nagle zaświeca mi sie kontrolka z wtrysków, no ale nic jade jeszcze około 100 m chcę skręcać, robię redukcje i Alfa traci moc po czym gaśnie. Próbuję odpalać, jednak to nic nie daje, rozrusznik kręci, ale tak jakby wogule został "odcięty" od silnika. Co o tym sądzicie, czy to pasek rozrządu sie zerwał ? Może ktoś z was miał podobny problem.
Z góry dziekuję za odpowiedź :)
Na 90% przeskoczył rozrząd a przyczyną było zapewne nie zerwanie paska a ząbków na nim. Wystarczy, że urwie się na tyle ząbków, żeby na kole pasowym wału śliznęło i po robocie... Zdejmij osłonę rozrządu i zobaczysz co jest grane.
Carlos miał coś podobnego: jechał autostradą i nagle bez niczego (zero kontrolek, dźwięków itp) auto zaczęło zwalniać i tracić moc. Po rozebraniu silnika okazało się, że ukruszył się zawór ;)
A może czujnik położenia wału?
Najpierw osłona rozrządu do zdjęcia i zobaczysz, czy to pasek... Kręciłeś dalej silnikiem bez skutku? Bo jak to rozrząd, to każda próba uruchomienia będzie pogarszała sprawę..
Napewno zdejmę osłone rozrządu, ale teraz sesja i nie ma czasu zabardzo ;/. A zakładając, że sytuacja wyglada tak jak to opisał Belfer27, z jakimi realnymi kosztami to sie wiąże ?
1500-2000 zł
To zależy co padło najpierw ściąg osłone i zobacz czy to rozrząd bo w optymistycznej wersji może to być padnięty czujnik położenia wału.Cytat:
Napisał Marcos
To tak jakby nie sprężał, zawory wykrzywioneCytat:
Napisał Marcos
Wg mnie kręcenie silnikiem może teraz tylko pogorszyć sprawę... Rozebrać i będzie wszystko jasne..
Jak zawory to pewnie i głowica.. Ciekawe, czy tłoki i panewki dostały? Bo raczej nie widzę już pozytywnego zakończenia.
Bo gdyby to był czujnik, to silnik przecież by kręcił normalnie ale nie odpalał.. A kolega pisze, że w ogóle nie reaguje..