146 1.4 TS 1998 13 tys km !!!

Chyba mam okazje... od czasöw szkoly sredniej, kiedy to w czerwonej 166 przekroczylem po raz pierwszy w zyciu magicznä granice 200km/h obiecalem sobie, ze moim pierwszym autem bedzie alfa. Niestety z pierwszym autem wpadlem w takie bagno, ze najbardziej wadliwa Alfa nie wciägnie mnie w cos podobnego ponownie. W auto o wartosci 18tys "zainwestowalem" drugie tyle, bo ktos sobie przed sprzedazä pojezdzil...

DO RZECZY!

Po kilku slowach wstepu przechodzimy do sedna sprawy. Mialem säsiada, ktöry umarl w grudniu. Posiadal dwie Alfy. Jednä czerwonä do jazdy na co dzien, drugä czarnä, do ktörej sie modlil i zainwestowal chyba na wypadek kryzysu i upadku wszystkich banköw.

Panie i panowie, mam okazje kupic czarnä 146 1.4 TS z 1998 roku z przebiegiem 13 000 km (slownie: trzynascie tysiecy kilometröw). Auto stoi w garazu nie odpalane podobno od okolo 5-6 lat.
Pytanie do Was: jak sie zabrac do sprawy? Akumulator siedzi totalnie. Aby sprawdzic przebieg, musialem podpiäc prostownik.
Prosze o kilka porad jak sie do niej zabrac zeby nie zepsuc. Domyslam sie, ze na dzien dobry olej z filtrem i spuscic stare paliwo?
To bedzie moje pierwsza. Nie mam jeszcze papieröw. Nie wiem co to za silnik. Z kilku postö wyczytalem, trzeba o niego dbac. Pasek rozrzädu co 60tys km?
Prosze o porade, czy kupic, czy trzymac sie z daleka. Cena do uzgodnienia ale nie przekroczy netto 4000zl.

Do wymiany paski, wszystkie płyny, a potem może coś jeszcze wyjść.

Jeśli jest tak jak mówisz, to bierz ją :) I tak jak powiedział Vanisch przygotuj się na wymianę pasków (guma może być zmurszała a jak nie to i tak będzie zmęczona czasem) i oczywiście wszystkich płynów eksploatacyjnych bo na pewno nie będą w dobrej kondycji po tak długim postoju ;)

Cytat:

---

Napisał malin2k5

Jeśli jest tak jak mówisz, to bierz ją :) I tak jak powiedział Vanisch przygotuj się na wymianę pasków (guma może być zmurszała a jak nie to i tak będzie zmęczona czasem) i oczywiście wszystkich płynów eksploatacyjnych bo na pewno nie będą w dobrej kondycji po tak długim postoju ;)

---

Paski, wahacze, opony, płyny eksploatacyjne, amorki...

Pokaż ją chłopie!

Cytat:

---

Napisał gtriderxc

Auto stoi w garazu nie odpalane podobno od okolo 5-6 lat.
Pytanie do Was: jak sie zabrac do sprawy?

---

http://eksploatacja-auta.wieszjak.pl...o-postoju.html

Cytat:

---

Napisał gtriderxc

Prosze o porade, czy kupic, czy trzymac sie z daleka.

---

szczerze , ja bym tego nie brał , skoro tyle lat stoi , tam będzie na dzień dobry masa rzeczy do wymiany , lepiej kupić normalnie eksploatowane auto

- - - Updated - - -

Cytat:

---

Napisał Tomek_KRK

Paski, wahacze, opony, płyny eksploatacyjne, amorki...

---

łożyska kół , a i ciekawe jak zniósł to silnik , pierścienie tłokowe , na dzień dobry wpakuje w to auto kilka tysi

A ja bym ją łyknął.

Oferta kusząca. Kiedyś kupiłem Citroena XM, który stał na placu przez rok. Niestety, jeśli samochód stoi to sporo z nim problemów. Generalnie to tak jak koledzy wcześniej napisali trzeba wymienić wszystkie płyny paski, może się okazać, że tuleje gumowe łożyska itp. Ale, jeśli samochód był "przepalany" i jeżdżony po parę km raz na jakiś czas to powinno być z nim wszystko ok.

Cytat:

---

Napisał szerszeń

A ja bym ją łyknął.

---

A ja nie.
Teraz pokrótce dlaczego - cena nie przekroczy 4000 netto, czyli załóżmy, że pójdzie za 4000 PLN. Auto stało 5-6 lat nie odpalane - na bank masz do wywalenia wszystkie paski, płyny, opony, wahacze nie istnieją, albo wkrótce się rozpieprzą, tak samo amory, cholera wie jak łożyska w kołach, czy nie zaczną wyć. W wariancie pesymistycznym - pakujesz w auto drugie 4 tysiące (kompletny rozrząd, opony, kompletne zawieszenie przód/tył, olej, filtry, HGW co jeszcze), żeby tym się dało jeździć. Miałem w życiu 2 auta, które postały sobie nie ruszane gdzieś mniej więcej 3-4 lata i we wszystkich dokładnie to samo się rozleciało - czyli zawias + gumy (wszędzie).
Pytanie jak się ma wnętrze - czy nie dostały się tam np. myszy / wilgoć / pleść / inne czynniki, w dłuższym czasie mające istotny wpływ na stan auta.
To auto to nie jest zabytek i prędko nim nie będzie. Może się nadawać do rozbiórki i do sprzedania na części - jest szansa, że się na tym lepiej wyjdzie, niż na naprawianiu tego.
Świetnie utrzymane 156-ki, z roczników 2000-2001, z silnikami TS, można nabyć za 8 tysięcy złotych, więc 4 tysiące za 146-kę z 1.4 TS-em, w wersji "jestem pułapką" - to szałowa cena nie jest.