Alfa Romeo 145 Stukot, drgania na pedale, czerwona kontrolka temperatury chlodzenia

Kupiłem Alfę romeo (1.7 boxer 16v 129 KM) parę dni temu. Stała ona dużo czasu (około dwóch lat) i praktycznie nie była ruszana, poza jakimiś krótkimi trasami. W każdym razie w tym dniu w których ją kupiłem przejechałem 50 km. Podczas jazdy często zaczynał nam drgać pedał gazu, i czasem nawet samochód drżał tak jakby obroty były o wiele za niskie, mimo że wcale takie niskie nie były. Potem po jakiś 30 km, kolega dołożył mu dużo gazu, na bardzo wysokich obrotach coś nam stuknęło lekko, a potem już stukało coraz mocniej i praktycznie bez przerwy. Potem silnik nam zgasł ponieważ rozładował się akumulator, więc dopchaliśmy go z kolegą do domu. Po naładowaniu akumulatora, spróbowaliśmy znów odpalić silnik, usłyszeliśmy głośny zgrzyt po czym odrazu zgasiliśmy silnik. Następnego dnia, na bagnecie było widać niewielkie opiłki metalu. Od tego czasu, odpalaliśmy parę razy żadne zgrzyty się nie powtórzyły, chociaż dalej stuka w silniku jak cholera. Na niskich obrotach jak i na wysokich, chociaż na wyższych jeszcze głośniej i gorzej. Paru znajomych obytych w temacie twierdzi że trzeba wymienić panewki, ale czekam na wasze bardziej optymistyczne teorie. Pozdrawiam

Optymistycznych teorii nie będzie.jeżeli boxer i stukanie to prawie na pewno panewka:(
Mały remoncik się szykuje:confused:a potem to już tylko sama frajda z jazdy i słuchania:P

Myślicie że bardziej się opłaca kupić nowy silnik (900 zł około) Czy zrobić samemu tą wymiane?

Jak kupisz drugi silnik to masz jakieś 80% szans, że w krótkim czasie zrobi się to samo co w obecnym silniku. Na rynku wtórnym nie ma już boxerów w dobrym stanie. Są tylko padaki i rupiecie :D Więc warto wydać więcej i remontować, albo sprzedać wszystko na złom :D

Jak samemu to w podobnych pieniądzach możesz się zamknąć ale bardziej bym obstawiał na jakieś 2 tysie bo pewnie jakieś kwiatki wyjdą. Ale kwiatki to pewnie by wyszły tak czy tak. Też myślałem o nowym silniku ale doszedłem do wniosku że to bez sensu bo i tak szlag go trafi. Pozostaje remont albo złom.
Jak zdecydujesz się na remont to przygotuj się że poświęcisz na to duuużo czasu. W połowie remontu dojdziesz do wniosku że lepiej było wyrzucić niż naprawiać. Ale boxera chyba warto ratować :)

wyrzucić?! Herezja!!!
Naprawiaj :)
Kolege obarcz kosztami, bo to on przekręcił panewki :D Nigdy wysoko nie kręć na zimnym!
Jeżeli kupiłeś to auto dla jazdy, zabawy na drodze (a po co inaczej kupować 1.7 boxer :P) to musisz naprawić silnik i znowu śmigać.
Na początek spróbuj wymienić olej (działa cuda takie zagranie, choć jak opiłki widziałeś). Pamiętaj, że to nie może być jakiś chłam z tesco, najlepiej Motul, ale poszukaj na forum, na pewno gdzieś jest.
Co do pierwszych drgawek przed panewkami, to możliwe, że wałki się starły, przygasanie może oznaczać świece, różne rzeczy które i tak wymienisz, bądź naprawisz, więc nie ma co się martwić :D
Naprawiaj bo to piękny silnik. My Ci życzymy powodzenia i służymy wszelką pomocą :P
A jeżeli chciałoby Ci się możesz foty remontu zrobić i nam powrzucać ;)

Będąc w takiej sytuacji to.... przywracałbym ją do życia. Tak jak kolega omron8 powiedział, przez remont (może aczkolwiek niekonicznie) przejdziesz jak przez drogą krzyżową "czy dobrze zrobiłem?, Za tą kasę miałbym coś innego, jeżdżącego." Ale to się nie liczy :P Liczy się... zresztą co ja piszę, każdy wie o co chodzi. Rób autko jeśli je kochasz.... ;)

remontuj boxerki to piekne silniki ja mialem ten sam problem tylko ze w 155 myslalem o roznych wersjach drugi silnik , wiekszy silnik ( 3.0 ) ,remont silnika no i ........ wybralem remont jak zrobie to bede wiedzial co mam i dlugo pojezdze :)

Jeśli to Cię nie przekonuje to obejrzyj to:

http://www.youtube.com/watch?v=IKwvlS7seN4

Ja jestem zakochany i gdyby mi pozwoliły warunki na to to kupiłbym jeszcze jedną 146 BX lub 5 dla odmiany :)