-
Alfa 147 po wypadku
Witam,
kilkanaście dni temu stałem się pechowym nabywcą Alfa Romeo 147 z 2001 ( disel)
Kupiłem od prywatnego sprzedawcy samochód z ukrytymi wadami tzn samochód był powypadkowy.
Niestety na miejscu nie wykryłem tych wad. Pomijam fakt, że teraz bujam sie ze sprzedawcą i sprawa pewnie trafi do sądu.
Zanim to jednak zrobię chciałbym wogóle poznać wasze zdanie, czy wogóle warto bawić sie w naprawę auta. Auto miało uszkodzoną podłużnice ( widać skrzywienia, poduszki silnika pozrywane, silnik jak na razie chodzi bardzo dobrze, prawdopodobnie brak poduszek powietrznych.
Nie wiem co robic czy walczyc z gościem do upadłego ,czy wogóle bawic się w naprawę.
Nie wiem wogóle od czego zacząć, może jakaś stacja by zbadała jakie są uszkodzenia i czy wogóle warto się bawić w naprawy?
Co dziwne auto ma aktualny przegląd i da sie nim jeżdzić ale , jest powypadkowe!!!
Może macie jakieś pomysły?
pozdrawiam
pechowiec
-
Nie baw się w naprawy skoro koleś Cię oszukał. Postrasz go trochę policją jak nie będzie chciał cofnąć transakcji. Walcz o swoje.
Wstaw zdjęcia uszkodzeń to się może określi czy naprawy są w ogóle możliwe. Chociaż z tego co napisałeś wesoło nie będzie. Nie jest to pogięty błotnik czy pęknięty zderzak. Na początek trzeba by sprawdzić punkty bazowe nadwozia.
-
na umowie napisaliście faktyczną kwotę transakcji ?
-
Na umowie była napisana faktyczna cena .Całe szczęście !!!
Facet wypiera sie ,że nie wiedział, że auto jest powypadkowe, że takie kupił i takie sprzedaje.
Wierze że prawo jest po mojej stronie tylko cholera zamroził mi kasę
-
jak na umowie prawdziwa kwota to jest o co walczyc, wiec walcz powodzenia.
-
Niedawno był podobny temat tylko zakończył się porozumieniem kupującego z komisem zdaje się. Z tego co pamiętam ludzie ogarniający temat radzili, żeby zrobić wycenę uszkodzonych/wymagających naprawy rzeczy w aucie i przedstawić to sprzedającemu i np. spróbować odzyskać całą kwotę (w co wątpię) albo połowę czy jakąś część. Co więcej jest ustalony jakiś czas, w którym auto można zwrócić sprzedającemu jeśli jego stan okazał się gorszy niż zapewniał sprzedający. Tu ważne jest aby umowa była na sprzedającego a nie np. na Niemca. Do tego piszesz, że auto ma aktualny przegląd. Wydaje mi się, że skrzywione podłużnice dyskwalifikują auto u diagnosty a tu przegląd jest to jemu też może się zrobić ciepło. Walcz o swoje, powodzenia.
-
dziękuję bardzo wszystkim za podpowiedz. Macie rację nie ma co sie bawić w naprawy. Więc walczę dalej. Moją sprawę prowadzi prawnik , teraz czekamy na odpowiedz sprzedającego. Jeśli nie odbierze mojego pisma przez jakis czas to w sądzie tak to jest traktowane jakby odebrał. Więc sie nie wywinie.
dzięki i pozdrawiam