[156] jaki olej po naprawie?

Witam!

Moja 156 wróciła właśnie od mechanika po zatarciu silnika. Silnik jest naprawiony a nie wymieniony. Mechanik zalał silnik na okres dotarcia olejem mineralnym lotos. Wszyscy radzą mi żebym zmienił go na jakiś półsyntetyk, a po okresie dotarcia znowu zmienił olej. Powiedzcie mi jaki mam wlać teraz olej. I jaki najlepiej potem. Czy warto teraz wydawać pieniądze na jakiś drogi olej i czy jest to konieczne? Czy zalać jakimś tańszym półsyntetykiem, a dopiero po dotarciu wlać lepszy olej? Silnik to jak w opisie tematu 2.0TS a przebieg 146 tys. km. Chciałbym go zmienić jak najszybciej, najlepiej jeszcze dziś.

mi sie wydaje ze mineralny olej to tylko do jakiś zajechanych silników sie nadaje, a nie do silnika po remoncie :shock:

mechanik prawdopodobnie poleciał po kosztach, tylko nie wiem dlaczego, skoro to nie on płaci za naprawę, a miał powiedziane żeby nie oszczędzać...

Ja po remoncie zalałem to co miało być, czyli Motul 10W40. Po 1500 km ponownie go wymieniłem na Motul 10W40 i teraz zmieniam co 10.000 km i jest git. Choć jeden z mechaników twierdził, że Motul to trochę za dobry olej na początek i przez to silnik będzie się nieco dłużej docierał. Można więc na początek pomyśleć (do pierwszej wymiany po 1500-2000km) o oleju innego producenta, ale na pewno o prawidłowych parametrach (10W40).

mechanik dobrze zrobil wlewając tani olej mineralny do silnika po remoncie.. po szlifie najlepiej zawsze wlać najpierw minerany..

ale po tysiacu musisz go zlać i wlac jakis lepszy juz 10w40 a potem znowu po ok 2tys nowy juz wlasciwy...

Alfista - słyszałem od kilku osób i nie wiem czy to jest prawda, ale twierdzą one, że silnik zatarł się z powodu oleju, facet od którego kupiłem wóz wlał olej mineralny. Niestety jak kupiłem samochód nie pytałem jaki olej jest wlany, facet miał na podwórku inną alfę i jakoś z tego powodu chyba mi to umkło. Myślałem że facet zna się na rzeczy. Z tego powodu teraz boję się jeździć na mineralnym i chcę go jak najszybciej wymienić. Najważniejsza informacja to to, że silnik zatarł się po 1733km po wymianie. I z tego powodu myślę, że 1000km na oleju mineralnym to stanowczo za dużo, obawiam się żeby usterka się nie powtórzyła bo pójdę z torbami.

krzychoo - czy na przykład TEN będzie w porządku? czy są jakieś inne oleje Motula?

od oleju mineralnego wątpie zeby ci silnik zatarło, chyba ze tamten koles dlugo nie zmienial oleju i bylo pełno mułu ktory został rozpuszczony przez syntetyk jak rozumiem ktory potem wlales co moglo doprowadzic do zapchania kanałow olejowych...

moim zdaniem taki minerał nie zaszkodzi na spokojną jazde po remoncie.. a potem zmienic na półsyntetyk, no ale oczywiscie mozesz odrazu zalać pólsyntetyk ale gdzies czytalem ze na takim mineralnym masełku silnik sie lepiej dociera..

Ja z kolei słyszałem, że olej mineralny jest gęstszy i gdzie osiądzie w jakichś mikroszczelinach, to potem półsyntetyk go wypłuka i okres dotarcia się wydłuża. Też nie wiem czy to prawda, ale ile ludzi, tyle historii ;]

mimo wszystko zmienię olej, już go kupiłem rano to zrobię :)

odświeżam temat, czy podczas wymiany z mineralnego na półsyntetyk wystarczy tylko spuścić czy też trzeba odessać wszystko dokładnie z miski i zrobić płukanie?

pytam ze względu na poniższą odp gdyż jeździłem na nim nieco dłużej niż 1tys km

Cytat:

---

Napisał Alfista

od oleju mineralnego wątpie zeby ci silnik zatarło, chyba ze tamten koles dlugo nie zmienial oleju i bylo pełno mułu ktory został rozpuszczony przez syntetyk jak rozumiem ktory potem wlales co moglo doprowadzic do zapchania kanałow olejowych...

---

ogólnie to nie wiem czy był zatarty silnik lecz po prostu był zalany mineralny shell helix... (ten żółty) - choć na różnych ludzie jeżdżą (ostatnio kumpel był na wymianie i też tego shella mu polecili zalać...)

teraz planuję wymianę i nie bardzo wiem właśnie na co...
a ten shell nie bardzo chyba nadaje się do alfy (silnik pracuje bez zarzutów) ale przede wszystkim coś w nim jest że do jakiego auta go nie nalać to zawsze trzeba dolewać ;/