[156] Co należy wymienić PO zakupie?

Witajcie,
mam możliwość zakupić alfę 156 w sedanie 1.8 t.spark, 1998 rok. Oryginalny przebieg 160 000 od pierwszego właściciela. Wiem to na 100%, bo to po rodzinie. Właściciel kupił sobie nowe auto i alfa tak stoi i mi spędza sen z powiek :D no i najlepsze: chce mi ją oddać za 2 000,00 zł. Jak się uśmiechnę to i może taniej :)

Ale... (no właśnie, zawsze jest "ale").

Alfa ma do wymiany oba zderzaki, nie działają światła (z tego co wiem - wcale, wcześniej jeszcze raz działały a raz nie), Klapa bagażnika się zacina, silniczek od wycieraczek ciągle siada, 101 razy wyrwana klamka od tylnych drzwi, nawiew, bądź chłodzenie działa tylko na maxie, tylne szyby się nie otwierają (jakaś linka z obu stron sie urwała), radio niefabryczne również siadło (jak sie w odpowiednim miejscu przyciśnie to się włączy), no i wydaje mi się, że lata cała skrzynia, na wbitym biegu czuję luz i to spory, tak jakby pod dźwignią zmiany biegów wszystko latało, ale nic nie zgrzyta, biegi wchodzą gładko, plus jeszcze pewnie drobne, wkurzające usterki się znajdą, ale teraz nie pamiętam już. Jest troszczę zaniedbana w środku, po prostu brudna.
W zawieszeniu wszystko ok, korozji nie ma (po wymianie progów), układ kierowniczy ok.

No i teraz moje pytanie: czy lepiej brać tą, czy wziąć w dobrym stanie bez żadnych widocznych uszkodzeń, ale pewnie z większym przebiegiem i niepewną historią? Czy możecie mi oszacować, ile w najgorszym wypadku zapłacę za naprawę wraz z wymianą rozrządu i płynów, filtrów? Czy po prostu opłaca mi się brać tą i oddawać ją do mechanika?

Z góry dziękuję za odpowiedzi.

Ten model co masz za te 2 000 zl (a może i za mniej) to świetna okazja moim zdaniem. Co prawda doprowadzona jest wg Twojego opisu niemal do ruiny, ale wiesz co jest w niej grane, masz okazje się dokładnie jej przyjrzeć.

Możesz także zaryzykować i wydać oczywiście te 6-8 tys i kupić ładniejszą (na pierwszy rzut oka) Alfę, ale w tym roczniku (zależy oczywiście od silnika i wielu elementów) to nie spodziewaj się samochodu w stanie idealnym, i tak będzie trzeba w niego inwestować i to nie mało. Tak naprawdę jak kupisz z niepewnego źródła to pewne jest tylko to, że będzie super wymyty (może i wypolerowany), poodkurzany, może będzie w nim ładnie pachnieć, ale i tak może trafić się ruina.

Bierz tą za 2 tys, włóż w nią drugie i pół tyle i zrobisz sobie fajny samochód z tego, a do tego frajdę będziesz miał, że sam sobie ją wyklepałeś, a większość z tych rzeczy co wymieniłeś samemu da się zrobić :) W tym roczniku to grunt żeby ruda jej nie brała, a dalej to od ciebie zależy :)

Właśnie prawda, że doprowadzona do ruiny, ale pierdołami. Przeszukałam forum i znalazłam większość odpowiedzi na te problemy ze światłami, bezpiecznikami i innymi. Sprawdzałam, ile wyniesie mnie naprawa. Załatwię elektrykę za 200,00 zł i płyny za 300,00 zł. Zderzaki da się przeżyć - zrobię za kilka miesięcy (są właściwie lekko uszkodzone), ale kosztują w granicach 200,00 zł za każdy.
Korozja jest w jednym miejscu na progu (od lewarka).
Rozrząd wymieniony kilka tysięcy km temu.
Nawet jak dołożę kolejne 2 000,00 zł to i tak wyjdzie dużo taniej niż za alfę w normalnej cenie (do której, jak mówisz, i tak będzie trzeba pchać, bo w idealnym stanie to mogę nowe kupić), a i tak koszty pozytywnie mnie zaskoczyły - 700,00 zł, które liczę na teraz to bardzo mało.
Nic tylko brać :) Dzięki

Bierz tą wiesz co z nią jest nie tak zrobisz ją i bd pewna
A kupisz drugą za większe pieniądze i (może) okaże się ruiną

No i zajebiście, teraz czekamy na fotorelacje ze stawiania tej AR na nogi :-)

Moje doświadczenia pokazują jednak, że jeśli kupujesz auto, które ma wiele braków (ale za rozsądną cenę) i jest trochę zaniedbane - to potem w praniu wychodzi jeszcze 2x tyle rzeczy :P
Dlatego przy zakupie obecnej Alfy wolałem wydać 40% więcej od ceny rynkowej i kupić auto ładnie utrzymane. Znając życie - doprowadzenie tej Alfy będzie wymagało wiele cierpliwości, samozaparcia i oczywiście funduszy, jednak po wszystkim będziesz wiedziała konkretnie co masz za auto i niewiele Cię już powinno zaskoczyć. Najczęściej jednak nie wszystko ogarnia się do końca, tylko te najważniejsze i najpotrzebniejsze rzeczy :P