[156] Auto gaśnie po rozgrzaniu i nie chce zapalić

Witam :) Od miesiąca jestem posiadaczem Alfy 156 2.4 JTD Sportwagon. Niedawno pojawiły się problemy...mianowicie: auto podczas jazdy ma co jakiś czas 'dziury w gazie' na sekundę, po czym jedzie dalej bez problemu. Ostatnio pojawił się problem, że gdy silnik pracuje i się trochę rozgrzeje ni z tego ni z owego gaśnie po czym nie można go uruchomić. Pomaga dopiero zdjęcie rury i odpalenie go na plaka, po czym wszystko niby wraca do normy bo można go zgasić i odpali już sam, ale podczas jazdy tylko 1 bieg jakby miał turbinę, a reszta już nie. Jest zamulony i jedzie jak zwykły diesel bez turbo, ale turbina słychać jak pracuje. Poza tym strasznie dymi. Za mną widać tylko kłęby spalin. Na komputerze wśród wielu innych błędów wyskoczył czujnik położenia wału korbowego i przepływomierz, po czym błędy zostały wykasowane, a następnego dnia po podpięciu wróciła bodajże tylko przepływka...(nie wiem bo mechanik nic nie powiedział. Mówię co sam zdążyłem zerknąć). Auto polecono mi zostawić w warsztacie żeby mogli się zapoznać z problemem bo jak twierdzą: "nie wiadomo, musimy popatrzeć, pojeździć itd." zazwyczaj podczas napraw nie zostawiam auta tylko stoję przy nim, żeby mi nie wciśnięto później kitu, że co to nie wymieniono i zdarto ze mnie kasę. Moje pytanie wygląda następująco: Czy ktoś miał podobne problemy i czy była to wina przepływomierza czy czegoś innego, bo nosze się z zamiarem kupna takowego i wymianę na własną rękę. Dodam tylko, że coś mi podczas jazdy nie tak dawno wypadło pod buty...jakiś ogranicznik czy coś - wygląda jak jakaś śruba ze sprężyną, nie wiem czy to ma jakiś związek. Z góry dziękuję za pomoc.

To co wypadło to sprężynka od pedały sprzęgła.
Co do dymienia a turbo działa to EGR albo dziurawy dolot. A z tym problemem odpalania to klapa gasząca i brak podciśnienia sterowania.

Wysłane z mojego GT-I9000

Turbina działa jak chce. Raz postoi i jest ok, by później zgasnąć i po odpaleniu nie pracować jak powinna. Sporo tego...czyli rozumiem na razie przeczyścić EGR i zająć się resztą chochlików o których napisałeś i dać sobie spokój z Przepływomierzem? Pytam bo jutro będę miał możliwość kupna bez potrzeby zamawiania go.

Odepnij przepływomierz i zobacz co sie dzieje czy jest jakaś zmiana. Po odpięciu przechodzi w tryb "zero" i jeżeli to on miesza to coś się poprawi.
Zaślep EGR jeżeli umiesz,jeżeli nie jest masa informacji na forum jak,czym i gdzie zaślepić.
Jeżeli Ci gaśnie ciepła, nie chce odpalić i wywaliło błąd czujnika wału to pewnie to będzie on.
Na chwilowego muła może też wpływać awaria czujnika ciśnienia doładowania w kolektorze ssącym, ale powinien wyskoczyć tez jego błąd.

Cytat:

---

Napisał Alfer

Na komputerze wśród wielu innych błędów wyskoczył czujnik położenia wału korbowego i przepływomierz, po czym błędy zostały wykasowane

---

No własnie co to były za błędy te "wiele innych"? może komp wyraźnie już Ci odpowiedział na Twoje pytania

Po odpięciu przepływomierza auto traci moc również na 1 biegu (działa jak bez turbiny) po podłączeniu na 1 jest ok, na reszcie jak opisałem wyżej. Poczytałem trochę i jeszcze myślę o regulatorze ciśnienia paliwa... Z EGR spróbuję się pobawić w takim razie. Na razie jeżdżę tak do pracy, bo na zimno wszystko jest ok.

Kolego sprawdź czy masz dolot szczelny. Błąd przepływki, świst turbiny, dymienie może być tego przyczyną. Zaślep też EGR, 10 minut roboty i koniecznie wyczyść MAPa, będziesz wiedział na czym stoisz. Możesz też przyjrzeć się zaworowi overboost, w dziale zrób to sam masz wszystko ładnie z obrazkami opisane. Regulator ciśnienia paliwa to raczej zły trop.

Dokładnie to co komp pokazał masz do wymiany: czujnik położenia kątowego wału korbowego i przepływomierz, a pewnie dodatkowo nieszczelny dolot i EGR

Ja w swojej 156'ce 1.9jtd miałem też coś takiego podobnego jak Ty, że jak np. przyredukowałem żeby wyprzedzić auto na moment jakby "gasło" i zaświecała się kontrolka ładownia - przyczyną był właśnie czujnik położenia wału. W alfach z tego co widzę często się z tym zdarzają usterki. Wymiana troszkę uciążliwa bo do niego jest nijaki dostęp ale jeżeli masz możliwość wjazdu na kanał albo skorzystania z podnośnika staje się to dużo latwiejsze (bo trzeba go od dołu auta wymieniać).

Dzisiaj w miarę możliwości podjadę się rozeznać co i jak z tym wszystkim się dzieje. Dzięki za nakierowanie na potencjalnych winowajców. O wynikach poinformuję :)

Dziś w końcu znalazłem czas, żeby samemu zerknąć pod maskę. EGR był czysty, w kolektorze było trochę syfu, ale bez tragedii, wyczyściłem czujnik ciśnienia w kolektorze ssącym, bo gdzieś podczas moich poszukiwań rzekomych przyczyn też się on pojawił i nie było to zbyt pracochłonne, lecz głównym winowajcą całej tej komedii okazał się urwany przewód od jednego z czujników(?) przy filtrze paliwa (górnym), który zauważyłem dopiero na koniec przypadkiem. Było to słabo widoczne bo wtyczka była zakryta gumą i wszystko jest w rurce. Lutownica, dosztukowanie przewodu i wszystko śmiga. Turbo zmartwychwstało, skończyło się gaśnięcie, brak 'dziur' w gazie, koniec z kopceniem, jednym słowem wszystko wróciło do normy. Jeździłem około godziny czasu i wszystko było ok. Dziękuję każdemu za poświęcenie chwili czasu na pomoc. Miejmy nadzieję, że problemy nie wrócą. Temat uważam za zamknięty :)