Bilstein B6 - jak z trwałością?
Witajcie.
Zamierzam wymienić w swojej alfie komplet amortyzatorów i skłaniam się ku B6 bilsteina. Mam w tej chwili jeszcze oryginalny przód i B4 z tyłu, które wytrzymały tylko jakieś 40 tysięcy km. W sumie oczekuję więcej i gdybym chciał standardowe amory to B4 drugi raz bym nie kupił. Mam znajomego któremu posypały się jeszcze na gwarancji. Wiem, że B6 można regenerować co jest ich dużym plusem. Napiszcie proszę ile wytrzymują B6 w naszych warunkach, jak ich trwałość ma się do B4?
Gdzie ta legendarna trwałość Bilstein?
Cytat:
Napisał
Qki
Ja już jeżdżę na drugim komplecie B6 w przeciągu 4 lat, lewy się wylał, gwarancji nie uznali, potem nowe znowu się wylał, nawet nie odsyłałem, włożyłem prawy dobry z tamtego kompletu więc teraz mam dwa wylane do regeneracji w pudełku i dwa dobre (jeszcze!) w samochodzie.. zawieszenie jest w porządku, było sprawdzane pod kątem zbieżności, "prostości", osiowości itd. więc się dobrze zastanów :P.
Nie no... też o nich myślę, ale po tych wpisach to katastrofa. Gdzie ta wychwalana trwałość tychże B6-stek... przecież pisano "zakładasz i jeździsz", "niezniszczalne" - nie tylko tu na forum, ale także innych jak szukałem. Żeby nie było różowo. W 2010 wymieniałem przód na Kayaby zwykłe, po 5000 km padł prawy (koledze z forum także padł, też w 156, ten sam KYB, fakt - reklamację uznano), reklamację na szczęście uznano, ale trochę mi to osłabiło wizję marki jaką jest Kayaba. Powiedziałem sobie, że już nie kupię, że wezmę B6... a tu proszę... też cuda. Zostają więc OEM? Mam wrażenie, że teraz produkuje się syf i tandetę... niezależnie od marki.