Żywotność podzespołów Alfy 159

Witam, w związku, że poszukuje (i nie tylko ja :P) od dłuższego czasu solidnego egzemplarza Alfy 159, często spotykam się w ogłoszeniach z informacjami jak to wiele elementów w danym egzemplarzu było wymienianych. I tu mam pytanie: jaką żywotność mają poszczególne elementy w Alfie 159 8- lub 16-zaworowej, a mianowicie: 1. turbina 2. koło dwumasowe ze sprzęgłem 3. rozrząd. Proszę o konkretne wiadomości, z doświadczenia, ewentualnie jeżeli ktoś zna interwały wymian tych elementów. Na pewno przyda się to szerszemu gronu nabywców pięknej Alfy :)

Proponuje koledze poczytać tematy na forum odnośnie sprzęgła, dwumasy i turbin. Tam można znaleźć informację przy jekich przebiegach były wymieniane dane podzespoły. Musisz też wiedzieć że żywotność danego elementu nie jest zawsze taka sama. Zależy od tylu czynników że cieżko wskazać jakiś konkretny interwał wymiany danego elementu. Tylko rozrząd da się jakoś określić czasowo. Poza tym na allegro 95% samochodów ma kręcone liczniki i skąd masz wiedzieć jaki przebieg zrobiła dana część.

Trudno będzie Ci uzyskać odpowiedzi na pytanie:

Ile "żyje" przeciętna turbina/sprzęgło/koło dwumasowe w aucie X ?"

Powód tego jest prosty: W dużej mierze zależy to od eksploatacji samochodu...

No chyba, że ktoś zrobiłby porównanie na odpowiedniej próbie, która byłaby miarodajna.

Nawet tutaj: Ktoś wpisze, że padła mu turbina po 80 000 km, a zaraz pod nim będzie wpis kogoś kto jeździ na nieruszanej sprężarce 240 000 km i co z tego będzie wynikało?! Ano nic...

Jestem przekonany, że pod tym względem Alfa nie odstaje od konkurencji, a jeśli szukasz silnika diesla, to te fiatowskie są w ścisłej czołówce praktycznie w każdym teście.


Pozdrawiam

Ok, zgadam się bo np. czasami ktoś pisze, że po 25 tys. km wymieniał turbinę i sprzęgło, a inny że przy 200 tys. km. Ale mam przykład znajomych, którzy kupowali Opla Insignię - przebieg niby zweryfikowali 10 razy i faktycznie miał mieć ok. 100 tys. km...a zaraz po zakupie padł im dwu mas, który ma w tym Oplu interwał bodajże 200 tys. km - więc załamka na samym starcie. A rozrząd np. w 159 8v (120KM) spotkałem się z opiniami, że ma niby wytrzymać raz 90, raz 120 a nawet i 150 tys. km. A ile jest tak faktycznie? Koszt wymiany z częściami to ok 500-600 zł wiec niewielki, a dużo może narozrabiać gdyby strzelił. Natomiast co do koła dwumasowego nadal nie wiem ile powinien wytrzymać :/ ...

No a ile powinno wytrzymać koło dwumasowe?! Kompletnie nie rozumiem pytania... Ciekawe masz podejście, takie zero-jedynkowe, ale to tak samo jakbyś się pytał w sklepie: Ile włączeń wytrzyma laptop? i oczekiwał zapewnień...

NIKT TAKICH CI NIE DA, bo wszystko zależy od eksploatacji ! Szczególnie przy sprzęcie używanym.

Czy jeśli np. kupisz samochód od kogoś kto spod każdych świateł ruszał pierwszy na pełnym gazie, cisnął dwumasę od niskich obrotów, za każdym razem targając pod 4tys. na niskich biegach, do tego na zimnym szlifując turbo i gasząc samochód zaraz po zatrzymaniu, a potem padnie Ci zestaw sprzęgło+dwumasa+turbina, dwa miechy po zakupie i przy przebiegu 80 000 km, to powiesz z całą pewnością, że "te podzespoły w Alfach są mało wytrzymałe" ?!

To bezsens jest.

Zgodnie z tym co czytam na tym forum i według rozeznania jakie robiłem przed zakupem, to silnik jest jednym z mniej problemowych w klasie (wtryski, turbo również), a sprzęgło z dwumasą w przypadku mojego silnika, to zestawy z dość dużym zapasem. Oczywiście i turbo i sprzęgło mogę zajechać na własne życzenie za szybko - dla chcącego... ;)



Pozdrawiam

Dodatkowym problemem przy tak postawionym pytaniu jest autentyczność przebiegów w sprzedawanych samochodach. Sprzęgło z kołem dwumasowym wytrzymać powinno ~200 kkm, +-50 kkm. Ale nieodpowiednia eksploatacja może skrócić ten wynik nawet do 100 kkm.

Generalnie w temacie zakupu samochodów używanych, to proponowałbym właśnie mocny przesiew informacji pojawiających się w internecie...

Ludzie kupują szroty z nabitymi przebiegami po 70 000 km, a potem są lamenty i żale, że padło to, czy tamto już po 100 000 km, a w rzeczywistości, samochód naśmigał w Bochum na taryfie 400 000 tysi zanim go handlarzyna kupił na placu.

Ja sam kupiłem kiedyś samochód o bardzo złej opinii - Astrę z silnikiem 2.2 DTI : motor miał się psuć, być zamulasty itd. wziąłem go od znajomego z realnym przebiegiem 73 000 km. Autko do dziś wspominam z łezką w oku. Super rakietka, 4,4 spalanie w trasie, zero problemów. Samochód sprzedałem koledze (to też o czymś świadczy) i obecnie ma przejechane 180 000, a nic nie było robione: ani turbina, ani sprzęgło, ani dwumasa, tylko naprawy eksploatacyjne...

Stąd morał, że najważniejsze to dobrze kupić. Moim zdaniem to 90% sukcesu.

Pozdrawiam