Znaczny spadek obrotów po bucie przy włączonej klimie

Zauważyłem, że gdy jest włączona klima po pogonieniu Belli i przy np. hamowaniu i zbliżaniu się do świateł znacznie spadają obroty poniżej 1tyś,
od razu to odczuwam bo panna drży. Nie mam bynajmniej na myśli lekkiego spadania obrotów przy załączającej się klimie bo to normalka.
Jeśli klima jest wyłączona to obroty nie wykazują falowania. Tylko przy włączonej klimie, but, hamowanie i spadek obrotów poniżej 1tyś chwilę trzyma poniżej i wraca do normalnych.
Żadna kontrolka się nie zapala, zero błędów. Nie wiecie cóż to może powodować ?

Może sprężarka klimy się kończy? U mnie jak rok temu zdychała to silnik dziwnie pracował jak przy dużym oporze, w końcu rozsypało się sprzęgiełko i silnik odżył, za to klima padła :). Przy czym u mnie czasem było lepiej czasem gorzej, czasem też coś dzwoniło z okolic sprężarki.

U mnie na razie nic nie dzwoni ale już wiem mniej więcej co może być tego przyczyną, to by się zgadzało bo na wolnych jak klima się załącza to też większy opór niż kiedyś.
Idzie to jakoś naprawić ? wymienić tylko to sprzęgiełko ?

A szczerze to nie wiem jak ze sprzęgiełkiem, ja wymieniłem całą sprężarkę. W sumie to nie wiem czy bezpośrednią przyczyną rozsypania było to że sprzęgło padło czy po prostu sprężarka się zatarła i stąd większy opór (i sprzęgło nie wytrzymało). Generalnie nie wnikałem, kupiłem całość i wymieniłem.
W V6 dostęp umiarkowany, ale z kanału sam dałem radę a orłem nie jestem :), pewnie w JTD będzie więcej miejsca. Przy okazji warto wymienić osuszacz od klimy, koszt groszowy a usunie wilgoć z układu.

Sugeruję zainteresować się tematem, ponieważ u mnie w 166 JTD rozsypane łożysko kompresora klimy zakończyło się pożarem pod maską...


Sent from my iPhone 4S using Tapatalk by redek83

no zamierzam temat poruszyć niebawem przy wymianie koła pasowego.

Cytat:

---

Napisał redek83

Sugeruję zainteresować się tematem, ponieważ u mnie w 166 JTD rozsypane łożysko kompresora klimy zakończyło się pożarem pod maską...

---

U mnie jak padło to również było pełno dymu. Wymieniłem lozysko, sprzęgiełko i elektromagnez i dalej śmiga.

Nie wiem, jak to wygląda w 166, ale generalnie kompresor, nawet przy "włączonej" klimie nie musi cały czas pracować. Jest włączany lub odłączany przez sprzęgło klimatyzacji w zależności od zapotrzebowania. Jednym z takich "zapotrzebowań" może być też zapotrzebowanie na moc silnika przy gwałtownym przyśpieszaniu - wtedy ecu odłącza kompresor, aby nie zabierał mocy potrzebnej w danym momencie na co innego.
Jeśli więc sytuacja występuje po mocniejszym depnięciu, to możliwe, że po prostu ponownie załącza się kompresor? Nie zmienia to faktu, że niesprawna klima może narozrabiać więcej niż tylko pozbawiając chłodnego powietrza.

Dzięki za naprowadzenie, już kumam gdzie tkwi problem :)