Napisał
MiLykie
Ale za 200 masz nową, z salonu, z gwarancją, w konfiguracji jaką chcesz. Za 80 masz sprowadzonego z USA rozbitka po naprawie. To jednak jest zupełnie inny samochód. Dlatego sobie uświadomiłem, że raczej rozbitek z USA nie jest konkurencją dla nówki salonowej, bo ktoś kto planuje wydać 200 na nowe Veloce raczej nie będzie kombinować jak tu za 80 odbudować samochód z USA po wypadku. Rozumiem, że to może być alternatywa, gdy ktoś chce wydać 80 i zamiast kupić nową Giuliettę, za te 80 możne mieć Giulię.
Jeśli chodzi o ten zbyt to był polemizował. Z USA ściąga się najwięcej samochodów... amerykańskich. Reszta to różnej maści M3-ki, Porszaczki, najbardziej topowe wersje itp. Import innych to już margines. Czemu? Bo na logikę - jeśli samochód JEST dostępny w Europie, to łatwiej będzie go kupić tutaj, nawet rozbitka, niż 2 razy ciągnąć go przez ocean i 2 razy płacić cła. Jak już ktoś chce klepać rozbitka, to lepiej europejskiego.