No widzisz, jest światełko w tunelu, powinno być dobrze.
Printable View
No widzisz, jest światełko w tunelu, powinno być dobrze.
Jeśli mogę coś doradzić... W każdym powiecie jest Rzecznik Konsumentów. Polecam skorzystać z jego usług. Ma on ta przewagę, ze może wytoczyć sprawę sądowa na koszt Państwa Polskiego. Ciebie to nic nie kosztuje... U mnie pomogło w dwóch różnych sprawach [emoji12] Wystarczyło drugie pismo takie już przedsądowe.
Jeżeli kogoś stać na kupno samochodu za 120 tys. zł, to stać go i na koszty sądowe i prawnika. Nie są to jakieś kosmiczne kwoty, po których wydaniu umrze się z głodu.
Problemem jest czas trwania sprawy sądowej w Polsce. Rok czy dwa bez samochodu to nie jest miła perspektywa. Bez miskera czy odkurzacza można się obyć albo kupić inny.
Poza tym kolega nie jest konsumentem. A z własnego doświadczenia wiem, że ci rzecznicy to zwykli dyletanci.
Z tego co się orientuję rzecznik konsumenta nie zajmuje się sprawami osób prowadzących biznesy a kolega pewnie takowym biznesmenem jest skoro auto jest w leasingu i potrzebne jest mu do pracy. Lepiej adwokat i sąd a jeszcze lepiej starać się rozwiązać umowę leasingową z powodu dostarczenia przedmiotu leasingowego niespełniającego warunków umowy leasingowej i co najważniejsze to wysunąć roszczenia w stosunku do dealera co do poniesionych kosztów związanych z podpisaniem umowy leasingowej. To raczej powinno poskutkować.Tylko dobry radca prawny jest potrzebny i w miarę kumaty w tych sprawach. Gdzieś kiedyś była taka sprawa chyba z ciągle psującym się renault talismanem kupionym w leasingu, jest na youtube. Gość odzyskał kasę i unieważnił umowę leasingową.
Niestety ale ja tez bym sie wsciekl. wiem ze jesli sprawa sie rozwiaze naprawia lub dadza nowe auto to nerwy odejda ale musi sie to stac w miare szybko. inaczej faktycznie zwrot auta i odstapienie od leasingu. zrobil bym dokladnie tak samo mimo ze to faktycznie pech i teoretycznie nie powinno sie skreslac marki to ten pech jest zbyt kosztowny.... oczywiscie zycze szybkiego i dobrego zalatwienia sprawy ale wcale sie nie dziwie mimo ze mam w domu dwie alfy i ta marka jest dla mnie czyms wiecej niz samochodem to gdybym byl ma miejscu kolegi reagowal bym podobnie.
Wysłane z mojego SM-J320F przy użyciu Tapatalka
Przez takie sytuacje aż strach kupować nowe auto :( Nie dziwie się koledze, że taka sytuacja dyskwalifikuje markę, na jego miejscu też bym myślał już powoli o rozwiązaniu umowy leasingowej i celował w inne auto.
Jak kupowałem ponad miesiąc temu używane, niektórzy tutaj doradzali mi - poczekaj na wyprzedaże rocznika i kup nowe. Nowe to nowe. To co, nowe nie, stare nie, to jakie? A może wskażesz konkretną markę i model, który nie będzie miał żadnych problemów ani na gwarancji ani po? Chętnie taki poznam.
Strach to kupować starą Alfę 147/156 w dieselku od handlarza,bez udokumentowego przebiegu i po korekcie licznika, który zgarnął ją od Turka za niemieckiego komisu ;)
Przy nowym samochodzie w przypadku awarii wozu, to problem ma jedynie sprzedawca, przecież kupujący ma usuwaną usterkę bezpłatnie i jeszcze dostaje samochód zastępczy na czas naprawy.
Autor tego wątku ma wyjątkowego pecha, podobny problem nie przytrafił się żadnej Giulietcie z TBI na naszym forum od 2010 roku, czyli od wejścia modelu na rynek. W uwagi na powyższe oraz fakt , że awaria ujawniła się zaraz po zakupie, można założyć że to wada fabryczna i jej diagnoza może potrwać dłużej niż usunięcie klasycznej usterki. Czy to oznacza, ze zamiast naprawy Alfy kolega Hause4life ma kupić nudne Volvo i dołożyć do interesu pewnie znaczące pieniądze? Ja bym proponował spojrzeć na cały problem na chłodno i zamiast pchać się w dodatkowe koszty i niełatwą procedurę zwrotu samochodu postawił FCA/dilerowi jeden warunek - skoro nie potrafią określić sensownego terminu naprawy, niech jako samochód zastępczy podstawią model z nie mniejszą mocą by była radość z jazdy. W praktyce oznacza to, że autor wątku dostałby do jazdy Giulię/Stelvio 280KM a wtedy niech naprawiają Veloce i kilka miesięcy ;)
Pewnie Andrzejsr ma ma myśli Mazdę ;) Jeden z forumowiczów - Makaronek - miał Mazdę 6 przed kupieniem Giulietty Veloce. Chyba nie muszę prawdziwym Alfisti tłumaczyć, który z tych wozów dawał mu większą przyjemność podczas użytkowania.
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk