Dziś rano problem. Auto odpaliło, silnik popracował na parkingu 15 minut i niby wszystko O.K. ale na pierwszych światłach wrzuciłem jedynkę...gaz...a samochód stoi, zupełnie bez mocy. Po chwili ruszył bardzo wolno i przetoczyłem się za skrzyżowanie. Za skrzyżowaniem awaryjne i zgasiłem silnik. Po ponownym odpaleniu to samo, tyle, że na dwójce minimalnie się toczył, wiec postanowiłem dotoczyć go do jakiegoś parkingu. Przejechałem może ze 30 metrów i nagle auto jakby się odkorkowało i wszystko wróciło do normy.
Co to mogło być? Miał ktoś taki przypadek?