post do usunięcia.
Printable View
post do usunięcia.
Ja także umyłam, bo jeździłam już na czołgistę.
Umyte = popsute? ;)
a wiesz, ze mialem kiedys takie polo :D
co tylko go umyłem musiało sie coś spierdzielić, musiałem do rowu wlecieć, jeb**ć w sarnę, albo poprostu miał focha i nie odpalał :)
i niech mi nie mowi nikt ze VW z 80-90's nie miały charakteru :D
a btw. tematu - NIE udało mi sie NIC zepsuć dziś w AR .. bo 2 stycznia tak jej usmiech zepsułem ze do teraz stoi w ASO..
upsss :D Chyba pomyliłem tematy :D
wczoraj wracając z pracy ledwie przytomny nie zauważyłem (naszczeście wolno) jadącego BMW i bezczelnie wymusiłem pierwszeństwo. Poczciwy chłop z BMKi na szczęście wyhamował i uratował moją belle od dzwona. Widziałem jak mnie wyzywał ale należało mi się. to pierwszy taki przypadek w 13 letniej karierze kierowcy :(
No to i ja coś dorzucę, moja skórzana gałka zmiany biegów wyglądała dość mizernie, zacząłem psikać na nią rożnymi specyfikami, żeby poprawić jej wygląd ale jeszcze bardziej ją zepsułem, tak że nie było już jak jej uratować, oto jak wyglądała:
Załącznik 120386
wiec zakupiłem nową skórę, klej nici i obszyłem ją na nowo, nawet to jakoś wygląda teraz ale kosztowało mnie to 5h pie...nia się, oto efekt końcowy:
Załącznik 120387
nigdy więcej :p
Zepsułem zaślepkę od wkrętu na hak holowniczy :(
Spadła mi rura (kwasówka) od turbo. Na obwodnicy. Wrażenia z rodzaju "zawałowych", zwłaszcza jak akurat człowiek depnął żeby wejść przed gostka lecącego lewym pasem i wyprzedzić marudę. Ja na lewo, PUF spod maski, obroty w dół i silnik nie ciągnie. Dobrze, że było jeszcze miejsce, żeby wrócić. Wjechałem, założyłem ręcznie bez narzędzi - godzina męczarni przy pomocy kluczy od domu i podobnych wynalazków. Potem dojechałem do domu jadąc grzecznie z obrotami poniżej pkt załączenia turbo.
Teraz mechanior, bo ja w tym pierońskim trójmieście nawet krzyżaka nie mam żeby zdjąć osłonę znad rury :(