Sorry, ale w takim razie dlaczego tak szybko zmieniłeś z Super na Veloce :) ?
Printable View
Sorry, ale w takim razie dlaczego tak szybko zmieniłeś z Super na Veloce :) ?
Nie zawsze się zgadzam z [MENTION=73165]azar[/MENTION] ale w tym przypadku ma dużo racji. Stare auto nie generuje już istotnych zysków dla producenta, nie wpływa na PKD kraju, nie ma go w statystykach sprzedaży, jest projektowane na 150 tys. przebiegu, a potem powinno trafić na złom. Wszelkie eko-nowinki służą tylko do wymuszania na kierowcach szybszej wymiany auta na nowe, bo wtedy producent znowu zarobi. Co się dzieje z jego starym "złomem" już go nie interesuje, a powinien je odbierać po cenach rynkowych, jeśli ekologia ma dla niego znaczenie, ale prędzej doczekamy się przepisów, że po upływie gwarancji należy sprawne auto oddać na złom i kupić nowe :P
Oj, bardziej na wymianę "flot" wpływa chęć rozpoczęcia nowego leasingu niż naciski ekologiczne.
Natomiast w sprawie produkcji elektryka i auta z klasycznym silnikiem ,i ich wpływu w czasie użytkowania (jazdy) na produkcję CO2 to są wyliczenia tego dotyczące emisji CO2 związanej z produkcją i utylizacją akumulatorów. I tak - auto niskiej pojemności aku typu Nissan Leaf - to niecałe 2 lata użytkowania gdy korzyści zaczynają wyprzedzać środki potrzebne do produkcji . W przypadku pojemnych akumulatorów to już około 5 lat. Ale to wyliczenia tylko dot. akumulatora i spalania benzyny. Benzyniak więcej zanieczyszczeń generuje, choćby olej, no i sama produkcja silnika, turbin itd. itp. raczej więcej w produkcji "kosztuje"
Co ciekawe, okazuje się, że spośród 2 scenariuszy :
1. trzymam stare auto benzynowe i nim jeżdżę
2. sprzedaję stare auto benzynowe i kupuję małego elektryka i nim jeżdżę
ten 2gi scenariusz jest czystszy dla środowiska po 5ciu latach. Nie tak dużo hm.
Aha, co do Start Stop - 7 sekund to z grubsza granica opłacalności (na paliwie), więc można decydować kiedy go użyć kiedy nie (światła z wyświetlaczami, ocena długości i postępu korka itp.).
Inna sprawa, na ile osobówki winne, jak diametralnie lepszy jest rower , komunikacja zbiorowa czy nogi własne itd. Ale powyższe wyliczenia są interesujące i okazuje się że torchę mitów narasta wobec Start Stop, czy szkodliwości produkcji elektryków.
podaję za facetem znanym z dokładności tego co liczy i szukającym wiarygodnych źródeł :
https://www.youtube.com/watch?v=dFImHhNwbJo
https://www.youtube.com/watch?v=6RhtiPefVzM&t=541s
Bo nie jestem ekologiem To chyba widać :D Z moją jazdą czasem bez celu tylko dla przyjemności prowadzenia daleko mi do przywiązywania się do drzew :P
Dlatego jak już wiele razy pisałem Mazda to genialnie wymyśliła i steruje się tam pedałem hamulca. Ja jadąc do roboty latami tą samą drogą w tym samym czasie dokładnie wiem ile będę stał na każdych światłach i sam bym sobie wyłączał silnik i włączał. Są miejsca w których się to opłaca bo światła są długie a są też miejsca gdzie podjeżdża się po kilkanaście metrów i stoi przez 10 sek i znowu podjeżdża. W tym przypadku S&S jest bez sensu.
[MENTION=3383]Andrzejsr[/MENTION]: warto sobie spojrzeć na przelicznik kWh/CO2 i litr benzyny/CO2 per 100km. Samochody elektryczne nie są jeszcze konkurencyjne pod tym względem, wyprodukowanie tej energii elektrycznej w elektrowni węglowej produkuje więcej CO2 w przeliczeniu na kilometr jazdy niż spalenie benzyny w komorze silnika. Są inne sposoby pozyskiwania energii elektrycznej, ale nie możemy naszej planety zas*#ć wiatrakami, tamami wodnymi, panelami słonecznymi lub wysypiskami atomowych śmieci z elektrowni jądrowych.
Jedyna korzyść to, że nam samochody nie smrodzą i nie hałasują na ulicy. Tylko czy w epocje downsizingu silników spalinowych jest ona tak wielka? Będzie jeszcze mniejsza, gdy systemy typu KERS wejdą do powszechnego użytku: https://www.youtube.com/watch?v=AnJunE0QMjg
Na wymianę "flot" to główny wpływ ma TCO, a ja miałem na myśli to, co kupi ciemny lud, czyli my wszyscy, pod płaszczykiem pseudo-ekologii.
10 lat temu kupowałem "oszczędnego diesla z DPF-em, który już nie truje" i pali znacznie mniej, niż benzyna o podobnej mocy. Dzisiaj Ci sami ludzie mówią mi, że ten diesel to jest największy truciciel i mam się go pozbyć i kupić elektryka. Za 10 lat ci sumie ludzie obwieszczą światu, że te elektryki, to jednak nie są takie ekologiczne, bo utylizacja zużytych akumulatorów zatruwa środowisko, a prąd do ich ładowania wcale nie jest produkowany ekologicznie, ale biznes produkcji aut nadal będzie się kręcił :P
Kierowcy samochodów, to zawsze była najlepsza grupa baranów do strzyżenia, tylko co 10 lat trzeba zmienić bajerę :)
- - - Updated - - -
Nie możemy, ale z innych powodów niż myślisz. Wyobraź sobie, że nie ma już elektrowni konwencjonalnych, które mogą pracować 24 godziny na dobę. Jak masz jakąś wyobraźnię, to nic więcej pisać nie muszę :P
Na pewno wielotorowo idzie rozwój, są jeszcze konstruktorzy nie poddający się downsizingowi i potrafiący zwiększyć efektywność silnika spalinowego do masowej produkcji (zmienne stopnie sprężania Infiniti , samozapłonowy benzynowy w ... no wiadomo gdzie ;-) to z pierwszych z brzegu, a i inni producenci na pewno nie śpią ) i widzą jeszcze tam potencjał, co znaczy że już mają na tapecie na pewno kolejne rozwiązania . W końcu jeszcze zdaje się długoooo będą wąskie gardłą w postaci infrastruktury do ładowania nie będącej w stanie wytrzymać większej ilości elektryków.
Co do elektryków, to ja bym przy przyzwoitych cenach do miasta chętnie jakiegoś przygarnął . Zero laga przy ruszaniu ( ;-) ) , objedzie wszystko spalinowe wokół w prędkościach miejskich, żadnych biegów, sprzęgieł, mniej do zepsucia, żadnego czekania na nagrzanie oleju - ogień od ruszenia, wyważenie. Byle tylko na pokrętła i guziki miały sterowanie a nie tabletami :)
Apropo dyskusji o postępie i ekologii dodam swoje 3 grosze.
Ostatnio testowałem nowe tegoroczne auto klasy B z 3-cylindrowym silnikiem benzynowym 1.2 85KM.
Obserwowałem m. in. spalanie. Minimum jakie mogłem uzyskać przy prędkości ok 70km/h to 5l/100km.
W 2000 roku miałem nowego Fiata Punto 1.2 i wtedy sporo bawiłem się spalaniem i powiem Wam, że odnoszę wrażenie że Fiat był oszczędniejszy, tam dawałem radę zejść poniżej 5 litrów.
Cała ta ekologia i downsizing w mojej ocenie to ostrzejsze normy spalin. Oszczędności w spalaniu nie widzę. W każdym razie nie na tym przykładzie.
Nie no, ja tam obserwuję w nowszych silnikach niższe spalania (także mogę do wspomnianego 1,2 82 konie fiata porównać - obecnie do jego poziomu , no prawie, schodzi 2litrowe , 2x mocniejsze , 500 kilo cięższe, na oponach 5cm szersza każda, z klimą , kombi wielgachne). Pod warunkiem oczywiście w jednym i drugim próby minimum. Teraz są autostrady, więc inaczej się jeździ niż puntami i bravkami nowymi, więc średnie wyższe. Ale i tak nawet po średnich patrząc to przy podobnym spalaniu jeździmy mocniejszymi autami, cięższymi itd.
Ot w kręgu Alf pozostając Vki jednak więcej palą niż R4 turbo downsizingowe Giulii . Gdzieś czytałem o 8 litrach w 200 konnej Giulii, nie do osiągnięcia w 190 konnej 2,5 , choć w 3,2 240 konnej ciut bliżej, bo moment większy i obroty niższe. Miejskiego 16-18 w Vkach, wspominany Start Stop we współczesnych autach podobnej mocy, też na pewno nie pozwala osiągnąć.