Ja tym bardziej. Wolałbym dołożyc i kupić coś markowego i dobrego
Printable View
To zależy co kryje się pod pojęciem dobre klocki, bo dobre klocki to mogą kosztować więcej niż podstawowe klocki Ferodo + tarcze Zimmermann, które są już całkiem fajnym zestawem. Z drugiej strony jak ktoś jest już aż tak oszczędny i na przednią oś szkoda mu 200 zł na tarcze i 200 zł na klocki to powinien zastanowić się nad sensem posiadania takiego samochodu.
Jeśli materiał tych tanich tarcz jest faktycznie bylejaki, to one długo tanie nie pobędą - powichrują się i trzeba będzie drugi komplet kupować i już po oszczędnościach.
Najgorzej, że potem ktoś nacina się, kupując samochód od "alfaholika", który ma dywaniki z logo forum i inne gadżety, ale za to wstawione najtańsze tarcze, dwumas regenerowany, chiński zawias i lejące wtryski. Moja uwaga nie była uszczypliwa, lepiej sprzedać, kupić coś tańszego w eksploatacji niż doprowadzić do ruiny samochód takim tanim "serwisem".
Po co oszczędzać na hamulcach..
W najlepszym wypadku trzeba kupić zaraz inny komplet a w najgorszym żaden inny komplet nie będzie nam już potrzebny...
Wysłane z mojego E5823 przy użyciu Tapatalka
Nie ma też co przesadzać, właśnie "bezpieczeństwo" to najlepszy marketingowy tekst, bo w ten sposób łatwo uzasadnić niekonieczne dodatkowe wydatki. Trzeba po prostu zachować jakieś minimum, a tym są wg mnie właśnie tanie markowe tarcze - nikt nie mówi aby kupować od razu EBC czy Galfery. Dobre hamulce można mieć w naprawdę dobrych pieniądzach, 400 zł za komplet na przód to nie jest dużo. Na tył taki komplet kosztuje ok. 250 zł, czyli komplet na przód i tył za 650 zł - a pewnie można jeszcze trochę urwać, bo nie patrzyłem cen w najtańszych sklepach. To naprawdę nie są duże pieniądze, tym bardziej tak jak kolega mówi, tania tarcza szybko się pognie i trzeba będzie kupić nową, wcale nie będzie w rezultacie taniej. Szczególnie biorąc pod uwagę robociznę i czas.
Biorac pod uwage ze tyl hamuje 20% to lepiej juz na tyl zalozyc tansze tarcze, klocki powinny jednak byc wszedzie w miare dobre.
Gesendet von meinem HTC 10 mit Tapatalk
Ja bym nie oszczędzał na tylnych tarczach, które kosztują ok. 120 zł za obie - przy mocnym hamowaniu lub po deszczu to lepiej jak rozkład hamowania jest jednak taki jak przewidział producent :-)
Z tarczami i klockami jest jeszcze jedna sprawa, sposób i "miejsce" eksploatacji auta, jeśli ktoś jeździ "normalnie" - to zwyczajnie "dobry" gatunkowo zestaw starczy mu na dłużej, zamiast 40kkm pojeździ 100kkm, dwa to efekty uboczne, takie jak pylenie czy piszczenia oraz ewentualna korozja samych tarcz.
Po roku.dwóch często tarcze są tak skorodowane że trzeba je czyścić- kanały wentylacyjne, piastę - rdza to genialny izolator - tarcza się nie chłodzi jak powinna, jeden drugi wjazd w kałuże i zaczyna się wichrować a to wpływa na komfort jazdy.
Da się jeździć bezpiecznie na tanich zamiennikach - tylko to zawsze będzie coś za coś, jak komuś nie przeszkadza "szufla" pyłu na felgach, mi to przeszkadza, podobnie jak piszczenie, rdzewienie i szybkie zużycie.
Tarcze wymieniałem sam w moim aucie -komplet i wolałem dopłacić do lepszego zestawu zaoszczędzone pieniądze na robociźnie i mieć komfort jazdy na długi czas. Wątpię, abym przez najbliższe 80/100kkm zaglądał do układu hamulcowego biorąc pod uwagę styl jazdy mój i mojej żony.
Zestaw dobieramy po siebie, jak lubię gnieść hamulce to warto dopłacić za zestaw który to będzie "ogarniał", bo oszczędność może być jedynie pozorna.
Zakup auta to jedno, drugie to serwis i wiele osób o tym zapomina, można kupić "tanio" auto "zabójczo" drogie w utrzymaniu i naprawach, a można takie które jest sporo droższe, za to pod względem eksploatacyjnym mniej obciążające portfel.