dokładnie mam tak samo....
Printable View
Trasa Poznań-Monachium-St.Moritz-Domaso (Włochy)- średnie spalanie 6,5 l/100 km, średnia prędkość 95 km/h (wg komputera pokładowego). Na niemieckich i austriackich autostradach "prawie przepisowo", czyli 130-140 km/h, a całą Szwajcarię przejechałem drogami górskimi. Większość w trybie N, Szwajcaria- tryb D [nie mogłem nie skorzystać z dobrodziejstw górskich serpentyn ;-) ]
Chyba już łapię, o co chodzi z tym ekodownsizingiem. Te silniki nie lubią (albo wręcz przeciwnie za bardzo lubią) przyspieszać, jak chodzi o spalanie. Wtedy biorą dużo. Tyle co wolnossące o tej samej mocy albo i więcej. Ale jak się jedzie w miarę równą prędkością, wtedy działa. W trasie na polskich drogach głównie jednojezdniowych, kiedy jest dużo wyprzedzania i rozpędzania np. po wyjechaniu z terenu zabudowanego, ciężko zejść poniżej 7,5l/100km. Raczej 7,5-8. I czy 100 czy 130 jest prędkością podróżną nie robi wielkiej różnicy. Zupełnie inaczej niż w przypadku silników wolnossących, z jakimi miałem do czynienia. Tu głównie prędkość podróżna miała wpływ na spalanie. A czy się raz czy drugi wyprzedziło coś tam po drodze nie miało większego znaczenia.
Z drugiej strony, np. rozkopana "gierkówka" odcinkami chcąc nie chcąc "sprzyja" jeździe równą prędkością ok. 70km/h (za tirem, którego nie ma jak wyprzedzić). Wtedy wychodzi 4,5l.
Zrobiłem ostatnio 4kkm po Europie. Przy prędkości podróżnej 130-140km/h (średnia 82km/h) ale w miarę równo też wyszło 7,5l. Analogicznie po niemieckich autostradach z prędkością podróżną 170km/h (średnio 118km/h) niewiele więcej - 8,9l. Ale już po alpejskich serpentynach z łatwością przekraczał 10.
W mieście jeżdżę rzadko. Szkoda auta, wolę rower. Jeśli już ciężko zmieścić się w 9. W korkach bez S&S zrobiłem raz 20,5l (13km, 2h). Taka sama sytuacja z S&S 12,7.
W silnikach wolnossących styl jazdy ma dużo mniejszy wpływ na spalanie niż w turbo o niskiej pojemności. Pamiętam, że w Grande Punto gdzie miałem 1.4 95KM wolnossący, czy jeździłem delikatnie czy nie to różnica była może z poł litra. W Bravo z T-jet już nauczyłem się jak trzeba jeździć żeby spalanie było przyzwoite, choć muszę przyznać że w MultiAir jazda eko daje jeszcze lepsze efekty. Na trasie faktycznie ma znaczenie czy jedziemy płynnie, czy musimy co chwilę redukować i wyprzedzać, hamować. Jeśli jedziemy trasą o większym natężeniu ruchu i do tego nam się spieszy to spalanie musi skoczyć o litr lub wiecej. Mniejsze znaczenie ma prędkość przelotowa, czy jedziemy 100 czy 120 km (powyżej 130 już będzie spalanie mocno rosło) niż to czy płynnie jedziemy. Podczas jazdy przez teren zabudowany używamy jak najwyzszego biegu. Podczas wyprzedzania trzeba uważać, żeby bez potrzeby nie kręcić za wysoko silnika. W mieście wystarczy się nauczyć, że w turbo zmieniamy biegi przy obrotach kiedy mamy maks. moment obr. (czyli 2-2.5 tys. obr) oraz że hamujemy silnikiem i wykorzystujemy s&s. Przy takim stylu jazdy Julka w mieście spala mi mniej niż Panda 100HP z wolnossącym 1.4 100KM. Za to Panda spali mniej podczas agresywnej jazdy w mieście bo ma mniejszą moc niż Alfa :) Na tym polega downsizing,jak chcesz to możesz jeździć ekonomicznie ale wiesz że zawsze masz moc w rezerwie w razie potrzeby. W wolnossącym nawet jak tej mocy nie wykorzystujesz musisz płacić haracz za to że masz dużo koni pod maską.
Ostatnio w jeździe mieszanej (niecałe 700 km na baku) w dojazdach do pracy 70km - z czego 45 trasa, 25 miasto - sporadycznie korki .... spalanie 8.1 :) ..... ja go zmusze do 7.9 :D
Zrób katalogowe 4,9 to pogadamy :D.
A mnie właśnie zdziwiło spalanie z włączonym caly czas trybem Sport (all weather tylko w deszczu). Przy takiej eksploatacji zanotowalem drugie .... najnizsze spalanie od kupna auta, czyli 6 tankowan ;)
Moze to przypadek. trzeba bedzie jeszcze ten Sport potestować ;))))
Z pozdrowieniami dla osób które piszą w tym temacie :D :PZałącznik 31743