Te Galfery (1055) mają - ciekawostka - takie plastikowe nakładki na plecy klocka, pewnie przeciw wibracjom-piszczeniu. I chyba to one śmierdzą jak spalona guma po pierwszych hamowaniach :)
Tak po tych pierwszych, to bez cudów żadnych, DS2500 (nie wspominając o wyższych), były ostrzejsze już od założenia, z efektem jak to się chyba nazywa - 'initial bite' , jeśli dobrze to rozumiem - takiego pierwszego złapania, wgryzienia się w tarczę. Ale dajmy im czas.