Ja mam FAST właśnie, ze względu na wielką różnicę w cenie za części+wymianę, jeżdżę od roku, zaliczyłem bardzo dużo głębokich dziur przy dużej prędkości (nie to, że celowo - wyprzedzam a tu nagle wertepy się zaczynają na krawędzi jezdni :/ ) i nie ma problemów, skrzypienia, luzów. Więc polecić ;)
Chłopie, twoja historia nie jest straszna, wiekszosc to detale,
co powiesz na to ze mi 3 miesiace po zakupie padła skrzynia dwumasa i sprzeglo. dodatkowo jak juz wkladalem kase to zrobilem rozrzad, tyle ze musialem nawet kółka rozrządu zmienic + inne rolki prowadzace.
koszt wszystkiego prawie druga taka alfa.
od tamtej pory ciągłe wkładam w nią kase.
Finansowo juz mnie zniszczyła, nerwowo powoli kończy
ja to ja, mogę płacić i płacę. ale ta lepsza połówka mało mnie nie zabije jak się dowiaduje że znów na coś muszę wydać do auta a jej jeszcze nic powyżej 300 zł nie kupiłem :D
E tam nic strasznego w porównaniu do tego co ja przechodziłem . I przechodzę . A co do tego że felernym model to raczej bym napisał felerni poprzedni właściciele :) Wiem bo się przejechałem właśnie na takim :)
ludzie dajcie juz spokoj, jak sie nie znacie na samochodach to nie kupujcie sami uzywek!! potem robicie opnie ze to zlomy itd.. to nie sa samochody do katowania przez burakow chociaz na pewno wielu designeskich wiesniakow nimi jezdzi i potem sa takie historie. kupcie sobie BMW e36 w sedanie na stalowkach najlepiej 1,6 i robcie swoje wywody na forum bmw. kazdy samochod jest dobry jak sie go odpowiednio szanuje i uzywa do tego do czego byl stworzony. maluchy byly zlomami a jezdzily tyle lat. ja mam swoja alfe i nie narzekam. jest lepsza niz wszystkie poprzednie auta. fakt faktem kupilem do znajomego ktory szanowal i ma przelatane 80 tys. ale i tak musialem zrobic juz lozyska przod ( a to nie taki maly wydatek),lozysko podpory, stabilizator, itd... teraz caly zawias przod mnie czeka. jak w kazdym aucie. jezdzi 10 lat po polskich drogach to mu sie nie dziwie.. ech.. co tu duzo gadac, jak ktos nie ma pojecia to niech sie nie bierze..
Trudno się nie zgodzić z przedmówcą... Kupując 14-letniego diesla 2.4 chyba nie należy się dziwić, że sprzęgło i 2-mas do wymiany. Skrzynia też pewnie ma ze 300kkm, więc... Cały ten wątek brzmi jak jęk ofiary losu - kupiłem stare auto w ciemno, mam do wymiany części za 2 czy 3 kpln. O Jezu Jezu zabiję się.... W VW można jeździć 1mln km bez dolewania oleju. Wiem, bo mam.Cytat:
Napisał janusz_w5
Weź się chłopie (bo mężczyzną wszakżeś jest) w garść i przestań biadolić jak to strasznie awaryjne jest auto. Przeguby do wymiany, rozrząd i Scudetto - no przecież!
Trochę optymizmu i energii Alfisti!!! Przestańcie marudzić, to życie stanie się łatwiejsze.
Nie spinajcie już koledzy ;) Kolega który założył temat już się pogodził z tym i przyznał że na początku dał d.py, ale ogarnia temat powoli i idzie do przodu więc nie ma źle :)
Wychodzi na to, że moja alfa jest świeta:) a tfu nie zapeszam.... Zero awarii i jestem z niej zadowolony. Fakt, kosztowała troche wiecej niz te "allegrowe", ale teraz wiem, że warto było.
jestem tego zdania "jak dbasz tak masz" nie ma samochodów niezniszczalnych , ja w tym miesiącu też sporo gotówki wydałem na moją bellę:) myśle że jak bym policzył to od 7 miesięcy jak ją mam za kasę, którą na nią wydałem mógłbym kupić sobie jeszcze jedną:) ale bynajmniej wiem co mam i czym jeżdże i napewno nie jest to worek kartofli tylko Auto na , którym mogę polegać w każdej chwili a jak już się coś dzieje to wiem co ją boli fakt ze w sumie nie daje mi oznak jakiś większych bolączek, może dlatego że wymieniam wszystko na czas? nie wiem ale cieszę się że ją mam p.s. co do BMW to nie lubie stereotypów "kto ma BMW to dres" mam również BMW 324 TD z 92 r. tzw. e30 i nie uważam się za dresa :) . pozdrawiam głowa do góry , jak chcesz mieć auto to nie ma wyjścia , trzeba płakać i płacić:)
Ja jak kupilem AR to bylo ok, ale potem zaczely wychodzic drobnostki, a to termostat, a to przeplywka, potem mi szyba przednia poszla, koncza sie klocki i tylne tarcze, rozrzad, ale wiecie co? Nie zamienie na nic innego i pomimo ze jestem mlody wiekiem i nie zarabiam duzo a nawet i jeszcze mniej, to wymieniam, naprawiam itp. po kosztach ale na czesciach nie oszczedzam gdzie sie nie da (przeplywka bosh, to bosh i koniec), teraz mi jeszczeszwankuje wentylator, az boje sie zerknac w klimatyzacje bo nie nabita, ratuje mnie duzo inwestycja w kabelek do kompa, pomyslec ze za kazda wizyte mialbym placic 50zl + to po pierwszym podlaczeniu mi sie zwrocilo.
I nie, nie narzekam, tylko cierpliwie doprowadzam do stanu "uzywalnosci" co moge to robie sam. I jest dobrze :P