Alfa Romeo to nie auto dla ludu tak jak VW ;)
O AR trzeba dbać tak jak o kobietę :) a niektórzy miłośnicy marki dbają nawet bardziej :)
Printable View
Alfa Romeo to nie auto dla ludu tak jak VW ;)
O AR trzeba dbać tak jak o kobietę :) a niektórzy miłośnicy marki dbają nawet bardziej :)
Najprawdziwsza prawda ;)
To prawda. Ja dbam o swoją jak o kochankę, bo żona okropnie zazdrosna...
Piękna opowieść się robi :)
Alfa nie jest ekskluzywną marką robioną na zamówienie dla kolekcjonerów. To auta, które maja się sprzedawać wiec nie dziwmy się i nie utyskujmy, ze ktoś je kupuje. Nie jest też tragedią, że ktoś taki zakup uzasadnia np. ekonomią (bo promocja była) a nie wieloletnią miłością do marki. A że 156 była rynkowym sukcesem to i jest tego trochę na rynku.
Sama ta wymiana poglądów utwierdza mnie w przekonaniu, że duch Alfisti ma się dobrze, tyle że procent prawdziwych fanów marki w ogóle użytkowników maleje bo po prostu tych aut na ulicach jest coraz więcej nie nas mniej :)
Hehe śmieszą mnie wypowiedzi "zawiedzionych Alfistów" że ich AR psują sie bez przerwy .
Kupiłem moją 146 bo mi się spodobała, bo była taka INNA od golfa czy A3.
Jest ze mną 10 lat bez paru dni i RAZ 1 jedyny dojechała na sznurku do domu ale po urwaniu miski raczej nikt przy zdrowych zmysłach nie pojechałby dalej :).
W czerwcu kupiłem moją wyśniną 166FL.
Kupiłem bo miałem chętke od dawien dawna bo mi sie BARDZO PODOBAŁA i podoba a jazda to frajda i już.
Nie wiem ile wytrzymują osławione wachacze w AR ale w 146 wymieniałem średnio co2-3 lata zanim zaczęły tłuc sie jakby miały ulecieć.
Moja 166 2003 z licznikiem coś koło 200000 ma CAŁE ORYGINALNE zawieszenie na dodatek nie stuka.
Jedyne co mnie wkurza to słynne skrzypienie wachaczy górnych ale to jak temp spada w okolice +3 stopni .
Jak cieplej jest OK.
Ale nie powiem na 166 złego słowa nie jest młoda ma prawo się zepsuć jak auto kosztowało nowe koło 150-200k PLN to kupując je za 20-30 musisz liczyć sie z tym że to NÓWKA nie jest.
Psują się wszystkie auta nie tylko AR kolegi A6 wymaga wymiany wachaczy 2-3 razy w roku więc gdzie ekonomia niemca? hehe drugi wydał 3 tysiące zeby znależć awarie w silniku 2,0 diesel astra 2.
Jak ktoś uważa że AR psuje się częściej niż ibiza niech se ją kupi albo skodę .
Jeszcze jedno:
NIE MA PRZYMUSU JEŻDŻENIA ALFA ROMEO
każdy ma prawo wyboru na "niepsującą markę" wolny wybór.
Ja WYBRAŁEM AR i tyle .
Pozdrawiam ja i moje piękności 146 i 166.
Chyba czas zamknac temat....
Moim zdaniem to czynnik zmienny i zawsze obecny. Jedni powiedzą, że kupili jedną Alfę i nigdy w życiu jej nie wymienią, inni będą zmieniać Bellę na Bellę, jeszcze inni kupią sobie inny samochód, ale Alfę pozostawią (ja np. tak chcę zrobić ;) ), a jeszcze inni powiedzą, że nigdy więcej Alfy. Jednakże Twoja teoria może być z czymś tam związana. Ja np. spotkałem się z opinią bardzo dobrego mechanika- specjalizującego się w Alfach i innej włoszczyźnie, że im Alfa starsza tym bardziej nieśmiertelna. Nowsze roczniki nie są już niby tak wytrzymałe jak te 1995-97 i pokrewne.
I jeszcze jedno jak Alfe kupi ktoś myślący to jej nie zajedzie a idiota każde auto nawet nowe w rok góra dwa doprowadzi do ruiny.
I może tu jest kwestia awaryjności AR jak kupisz auto po idiocie to nie wyrobisz z awariami a jak po człowieku to spoko .
Miłego śmigania cokolwiek to jest nawet jak nie Alfa hihi.
Dlatego moja następna Alfa będzie z maksymalnie z października 2005 roku, bo potem nie ma dla mnie żadnego wartego zainteresowania auta tej marki
Święte słowa, kilka kilometrów od domu mam inna 2.5 V6, właściciel to młody gnojek, daje w palnik na zimnym, chyba tylko dlatego jeszcze jej nie zajeździł ze mało nią jeździ