W przypadku tego samochodu powyżej - pierwsza wymiana oleju po 30 tys. km w tym silniku to ZBRODNIA.
Printable View
W przypadku tego samochodu powyżej - pierwsza wymiana oleju po 30 tys. km w tym silniku to ZBRODNIA.
Radzia,
Co mogę powiedzieć, auto i tak przecież rok stało na placu bo produkcja 2012. Można się pocieszać że później będzie już tylko lepiej i że lepiej taka jedna niż 3 przez kolejne 100k przebiegu (a widziałem takie rodzyny niestety :(
Pewnie tak, ja w poprzedniej wymieniałem po 5 tys., 10 tys. i 15 tys. :).
Z kontekstu wynikało, że masz nie tyle wątpliwości, co przekonanie, że auto nie mogło zrobić takiego przebiegu na jednym silniku. Jeśli poprzeglądasz portale w nl to zauważysz, że kiedy w aucie był wymieniany silnik lub turbo - to są takie informacje w opisie- tyle w woli wyjaśnienia, gdyby to było auto całkowicie zjechane - stało by z informacją na eksport. W Nl za opłatą dostaniesz NAP czyli wykaz wszystkich czynności jakie auto przechodziło w mechaników nie tylko w ASO - wraz z datą i przebiegiem, podobnie w przypadku stłuczek/wypadków.
Nie napisałem, że Bose jest mierne - ok - to co napisałem, to że :
W porównaniu do mojego CA z poprzedniego auta zwyczajnie wypada jedynie poprawnie i tyle - nie warto sobie nim głowy zawracać jeśli ktoś myśli, że to coś "oh ehh" sorry tak nie jest.
Opisałem w tej liście to co widziałem w grubo ponad dwudziestu samochodach większość i to na co się skarżą ludzie w nl i nic ponad to. Zrobiłem to listę z myślą o tych którzy będą szukali używanej Julki dla siebie, żeby przynajmniej wiedzieli na co warto zwrócić uwagę oglądają auto, z listą jest łatwiej, kolejno odznaczasz sobie sprawdzone elementy.
I to nie jest tak, że każde auto coś miało, były takie które wyglądały jak nowe, Julka która stała 20km od mnie miała 60kkm - a gdyby ktoś jej cofną licznik na 10kkm też bym uwierzył, czyściutka siedzenia jak nowe, bo ktoś jeździł w pokrowcach, pod spodem czysta - wydech czysty, zero zadrapań plastików - tylko miała 120PS i zbyt wysoką cenę bo to było auto z przy salonowego komisu.
Mam Bose, nie chciałem seryjnie montowanych glośników. Sprzedawca odradzał, twierdził że nie są jakoś zauważalnie lepsze. Julka z końca grudnia 2014. Po odebraniu auta, sprzedawca sam się zdziwił - stwierdził, że chyba poprawiono jakość głośników Bose montowanych do Julki bo dźwięk jest zdecydowanie lepszy. Słuchałem zestawu podstawowego i porównałem go do Bose. Dla mnie różnica jest spora i to bardzo na plus dla Bose. Gdy głośniki się wygrzeją potrafią całkiem przyzwoicie zagrać. Można oczywiście wymienić fabryczne na lepsze ale nie jestem pewny czy można to zrobić od razu bez straty gwarancji - tak przynajmniej mialem w Subaru (aby wymienić głośniki i nie stracić gwarancji musiałem poczekać aż minie ten okres) - nie chciałem tak długo czekać. Podsumowując, Bose instalowane przynajmniej w rocznych Julkach jest niezłe. Gdyby jednak miał być to czynnik decydujący o wyborze auta - na pewno nie nie jest wart takiej uwagi, szczególnie jeśli ktoś wybiera auto już po gwarancji i ma możliwosc zalozenia lepszych glosników i wygłuszenia drzwi.
Uważam, że podana check lista to świetna, użyteczna rzecz dla poszukujących tego auta. Szacunek za zadanie sobie trudu jest stworzenia. Szkoda tylko, że auto może mieć niedoróbki na tylu polach. Lista obejmuje mnóstwo elementów, podzespołów auta, których nie da się naprawić, a nawet wymienić, względnie jest to związane ze znacznymi wydatkami. Co do Bose, ja mam i jestem z tego zadowolony. Jak napisałem wyżej, miałem okazję porównać ze standardowym nagłośnieniem i wypadło in plus dla Bose. Rzecz jasna nie jest to marzenie audiofila, ale jak rzecze mój kolega miłośnik muzyki i pasjonat motoryzacji: "Auto nie jest do słuchania muzyki, tylko do jazdy" :)
Tak czytam to co tu piszecie i mam swoje refleksje bo wiele samochodów przewinęło się przez moje ręce:
Lista listą ale trzeba brać uwagę na jedno- szukamy samochodu UŻYWANEGO - czyli mogącego mieć więcej lub mniej niedomagań!!!! więc nie popadajmy w pranoje.
Nasz rynek używek wymaga specyficznego podejścia- jak szuka ktoś konkretnego koloru i wypasu wcześniej czy później trafi na minę w desperacji poszukiwania, bo zaślepi mu wady autka kolor czy "wypas". A potem płacz.
Cóż - ludzie sami się proszą o kłopoty.
Inna sprawa że u nas nie ma kultury serwisowania samochodu w ASO- no poza okresem gwarancji- a potem wszyscy sprawdzają historię w ASO. Owszem po części to wina chorych cen ale i niekompetencji.
Do sedna- dla mnie poszukiwania julki to:
1. kupione w pl, 2. BEZWYPADKOWE, 3. z udokumentowaną historia serwisową- nie koniecznie w ASO, 4. Rodzaj silnika.
Wiele osób zbiera rachunki faktury, etc. wiec jest łatwiej to ustalić.
Odrzuciłbym komisy - to nie caritas i na bank sprowadzane autka mają jakąś ciemną przeszłość- wystarczy porównać ceny za granicą i u nas.
Handlarz MUSI zarobić!!!
Ja po swoim przykładzie szukałem samochodu od I wł z pl i BEZWYPADKOWEGO chciałem benzynowy.
w Bravo miałem T- JET-a 120 i taki sam silnik chciałem bo jest BEZPROBLEMOWY i nadaje się do względnie taniego w razie "w" do LPG.
dla mnie "wypas" był drugorzędny. Z ciemnymi lakierami uważałbym bo są baardzo podatne za zarysowania i zadrapania - znam się trochę na zabezpieczeniach i dlatego- jeżdżę teraz białym.
tym sposobem mam julke z końca 2014 r demo co prawda progression ale z minimalnym przebiegiem bezwypadkową i naprawdę za dobrą kasę. Co zaoszczędziłem mogę przeznaczyć na mody.
Co do trwałości silnika- w Bravo 100 tkm przeżyło bez jakichkolwiek usterek silnik- i nie przesadzajmy z demonizowaniem wymiany oleju co 30tkm - u mnie pierwsza wymiana była w Bravo przy 29500 km następne co 16-18 tkm - żadnych wycieków żadnego brania oleju - a na hamowni było 141 PS.
A ja myślę że z tą bezwypadkowością to ludzie popadają w paranoję. Moja Julka była stuknięta w lewy przedni bok, tzn malowany był błotnik i drzwi kierowcy. Maska ma oryginalny lakier, podobnie jak reszta elementów. Podłoga cała w oryginale(prostowania raczej nie da sie ukryć zbyt łatwo). Poduszka kierowcy wymieniona, reszta na miejscu(rozbierałem słupek). Co się może dziać z takim autem? Auto dokładnie prześwietliłem, kupiłem od handlarza(auto z Danii). Stało na allegro z super fotkami. 99% forum nawet by na nie z ww. powodów nie spojrzało. Jestem w stanie uwierzyć, że kupił je tanio - w Danii byle stłuczki sie już nie naprawia. I co? Nic się z nim nie dzieje - geometria wzorowa, nic nie skrzypi w środku(a część użytkowników "bezwypadkowych" julek skarży się na skrzypienia plastików). Więc nie ma co generalizować, podejść do zakupu na chłodno i nie oczekiwać Bóg wie czego. Bo potem ludzie szukają 4 letniego auta które nie miało malowanego żadnego elementu, wszystkie śrubki wymieniane w ASO za 30% ceny salonowej. A potem płacz na forum że silnik bierze olej, wtryski wyzionęły ducha i dwumas poleciał.
Auta prawie nowe zmienia się z 3ech powodów:
-zbliża się okres, w którym do auta trzeba dołożyć 1/3 wartości, bo lada moment posypią się ważne elementy(szczególnie w przypadku diesli)
-auto zostało stuknięte, ubezpieczalnia zrobiła szkodę całkowitą(na zachodzie o to naprawdę nie trudno) a właściciel puszcza "wrak" za cenę wyliczona przez ubezpieczalnię
-skończył sie leasing - opcja najlepsza, ale takie auta rozchodzą się najczęściej po pracownikach którzy nimi jeździli/w wewnętrznym przetargu
Z dwojga złego naprawdę wole opcje 2 niż 1. Nie rozumiem czemu ludzie tak bardzo boją się lekko uszkodzonych samochodów. Jak nie ma tony szpachli i malowanych więcej niż 2-3 elementów, nie ma się co bać.
Ja kupiłem Peżo lekko stukniętego 7 lat temu (ale przed zrobieniem i robiłem "sam" - w sensie mechanik dla mnie) i jedyna niedogodność, jaka się potem pojawiła, to okazało się, że podczas stłuczki gdzieś pękła obudowa pompy ABS, dostała się tam woda i trzeba ją było wymienić. Poza tym 12-letni samochód śmiga bezproblemowo.
wszystko zgodne - jest jedno ale samochody o których piszecie przeprowadziliście sami albo kupiliście w stanie uszkodzonym a nie naprawiane przez handlarza. Nie bądźmy naiwni- Ty poduszkę wymieniłeś a handlarz właduje opornik i zaślepkę. Podobnie z innymi naprawami - na sztukę byleby wypchnąć za bramę - to jest ta różnica.
Nie neguje samochodów lakierowanych tylko jak nie ma udokumentowanej naprawy to całkiem dobrze mogła być rysa ale i owinięte wokół drzewa.
Ja w bravo miałem szkodę parkingową w Bravo- cofnął gość dostawczakiem- efekt narożnik maski lampa zderzak i błotnik- kupujący poinformowany i dostał foty. ale to wyjątek
Ja mam ok. 21 tkm na liczniku, auto z salonu. Już mam malowany przedni zderzak bo przydrapałem na parkingu w górach o taki kamień. Zrobiłem fotki i mam zamiar je przekazać potencjalnemu nabywcy jak będę sprzedawał auto. Moim zdaniem to jest normalne, że ktoś pomaluje drobiazgi parkingowe. Mnie ryska bardzo irytowała za każdym razem jak przechodziłem obok belli.
Jeśli chodzi o Bose. Moim zdaniem jest spora różnica między seryjnymi głośnikami. Jak kupowałem to sprawdzałem w salonie obie wersje - stały obok siebie. Moim zdaniem polegając na domyślnych ustawieniach Bose jest trochę przebasowione jak na miasto. Przy 140 km/h jest idealnie. Samochód to samochód i perfekcyjnie nie będzie z uwagi na ilość dźwięków: Silnik, opony, pęd powietrza. W sumie mam to Bose z pakietu bo nie zależało mi tak bardzo. Chciałem xenony i przeszklony dach. Osobno kosztowało to tyle samo co pakiet zawierający te właśnie elementy + Bose.
Wszyscy jak jeden wiemy, że kupno używanego auta to trudna sprawa. Ryzyko jest zawsze. Czasem trzeba iść na mniejsze albo większe kompromisy. Najłatwiej zaakceptować jawne bolączki. Najbardziej bolą rozczarowania. Miało być bezwypadkowe, a tu się okazuje po czasie, że niestety, ale tak nie jest. Ludzka psychika jest tak skonstruowana, że ogromna rzesza z nas woli iluzję, aniżeli szczerą prawdę. To najlepiej wychodzi na jaw właśnie podczas zakupu auta używanego. Ludzie kuszą się na odpicowane na błysk auta z wzorową historią w książce pisaną jednym kolorem długopisu i tym samym charakterem pisma, mimo lat, z niskim przebiegiem nieadekwatnym do wieku i kraju pochodzenia auta, choć, w głowie huczy co wszem wiadome, że większość handlarzy kręci liczniki. No ale ten nie, bo auto tak nie wygląda... Trzeba być czujnym, studzić emocje i tyle. Nie ważne co i od kogo się kupuje. Moja Julka była brana od pracownika FAP, sprawdzana w serwisie na mój koszt przed zakupem i co się okazało? Ano, że była naprawa lakiernicza w rejonie tylnych drzwi. Sprzedający wyglądał na zaskoczonego, choć kto go tam wie, w historii auta w FAP widniała naprawa tylnych drzwi i tylko tyle udało mi się dowiedzieć mimo wielu starań. Co dokładnie się wydarzyło, kto, gdzie i jak, nie wiem do dziś. Auto kupiłem, choć nie bez wątpliwości. Jeździ, nic się z nim złego nie dzieje, poza jakimiś błahostkami i tyle. Tak, że pewności, a co za tym reguły, nie ma i nie będzie. Choćby się człowiek nie wiem jak starał, zawsze się coś może zdarzyć. Czasem odnoszę wrażenie, że przesadna troska zwiększa prawdopodobieństwo nastąpienia jakiegoś nieszczęścia.
W NL idą do komisów w większości znam taki jeden gdzie stoją same Alfy julki 159/ Mitto.
Widzisz wypadek, a stłuczka to jednak różnica - podobnie rodzaj uszkodzenia, zwyczajnie nikt nie chce kupić auta które było mocno uszkodzone i nic w tym nadzwyczajnego.
Uszkodzenia elementów wymiennych w żadnym wypadku nie powinny dyskwalifikować auta, pod warunkiem, że wiem co i jak było uszkodzone. Maska, drzwi, klapa bagażnika przednie błotniki, czy zderzaki to elementy które można wymienić łatwo i w miarę tanio i tu nie ma problemu. Gorzej gdy uszkodzeniu uległ szkielet auta, podłużnice progi,tylne błotniki, dach, punkty mocowania zawieszenia, bo to może się okazać "never ending story" .
Więc jak ktoś sobie sam sprowadza uszkodzone auto i je naprawia, to zupełnie inna bajka, jak kupuje już "naprawiane" - bo tu może być pies pogrzebany.
Tylko, żeby za granicą nie opłacało się naprawiać to zazwyczaj nie są to kosmetyczne naprawy, typu nowe drzwi, maska czy klapa bagażnika, za tym idą poduszki/kurtyny i naruszona struktura nadwozia.
Tu tekst opisujący w skrócie 4 lata i 180.000km z Alfą Romeo Giulietta 1.6 Jtdm - co prawda w języku holenderskim, ale google tłumacz jakoś tak, że da się zrozumieć.
http://www.autoweek.nl/autoreview/31...05-distinctive
Gdyby ktoś szukał 2.0 jtdm w rozsądnych pieniądzach to można się zastanowić.. http://licytacje.komornik.pl/Notice/Details/271002
Ja szukam od daaawna ale po wakacjach czasu na to brakowało.Teraz wracam do kraju na 3 tygodnie i pewnie coś poszperam.Licytacja jest 20 stycznia,więc obecność wykluczona a fura fajna.Ciekaw jestem czy można załatwić to inaczej tzn. będąc nieobecnym na licytacji?Nigdy nie kupowałem auta z licytacji więc jestem zielony kompletnie.
czołem,
Co do wyposażenia julki w ksenony w wersji 120 kucy to wg mojego rozeznania w 2012 wersja disinctive z pakietami premium i sport 1 miała taki ficzer :P Z najważniejszych rzeczy ponadto: klima automatyczna 2-strefowa, tapicerka skóra+mikrofibra (tak to się zwie w alfie?), ksenony skrętne, system blue & me i 17" felgi Z gadżetów ponadto system DNA, czarna podsufitka, ciemna aluminiowa decha, czujniki cofania tylne itd.
Radzia, coś przegapiłem ? :P
Czy z waszego rozeznania taka kombinacja występuje szerzej w przyrodzie w wersji 120 kucy? (ja znam taką jedną ale nie jest aktualnie na sprzedaż ;)
Wersja silnikowa (poza 1.75 z oczywistych względów) nie ma znaczenia w doborze wyposażenia - można mieć największy wypas przy 120 KM - kwestia znalezienia odpowiedniego egzemplarza.
Nie polecam samochodów od komornika. Auta są zabierane często od osób, które kompletnie nie mają pieniędzy, więc na serwis auta również brakowało, nawet ten podstawowy: olej + filtry. W zasadzie można szukać tylko młodych aut z niewielkimi przebiegami, gdy ktoś nie zdążył zabić auta.
Poza tym dochodzi do tego "negatywna karma". Osoba nie chce przecież oddać auta a przeważnie zabierają je siłą, zapomnij więc o drugim kluczyku, książce gwarancyjnej czy instrukcji obsługi :) Poza tym były właściciel ma w głębokim poważaniu w jakim stanie oddaje auto więc mniejszy lub większy sabotaż jest tez możliwy :(
Zamiast sobie dorabiać historię, to chyba lepiej zobaczyć to auto, to że auto jest serwisowane w ASO nie znaczy, że jest zadbane i odwrotnie, za dużo takich Julek w przy serwisowych ASO widziałem z książeczkami i papierami, a auto kibel zarówno w środku jak i nadwozie i silnik.
Sorry powiem więcej najgorsze auta jakie widziałem, to właśnie te z aso.
Drugi kluczyk można sobie dorobić, co to za koszt i kiedy się z niego korzysta... hmmm moje od poprzednich aut leżały w szufladzie 6lat.
Książeczka podobnie, historia jest w ASO jak była serwisowana, a do kiedy się serwisuje auto w ASO, do końca gwarancji najczęściej, później serwis niezależny bo tańszy a często nawet lepszy od tego z ASO.
Drodzy użytkownicy giulietty. Jak wygląda sprawa w Julkach z wentylacją? Miałem kiedyś fiata crome i po jakimś czasie jazdy zawsze zaczynały parować szyby i nie można było sobie z tym poradzić niezależnie od ustawień (w zimie jazda na włączonej klimie). Nie do zniesienia. Zastanawiam się czy w julce nie będzie podobnie, bo to grupa fiata, większość rozwiązań ta sama. Czy macie problemy jesienią/zimą z parującymi szybami? Co do reszty jestem zdecydowany na 100%. Pozdrawiam
problem jest z przednią szybą przez fatalny system nawiewu- jest on praktycznie tylko na środku szyby - problem załatwia klima
Zawsze jeżdżę z klimatyzacją ustawioną na AUTO i nigdy nie miałem problemów z parowaniem szyb.
Wysłane z mojego LG-D620 przy użyciu Tapatalka
Cały sezon zimowy jeżdżę na Auto z wyłączoną klimatyzacją (włączam tylko od czasu do czasu na chwilę, żeby rozruszać sprężarkę) i nigdy nie miałem problemu z parującymi szybami (nawet bocznymi). Raz może dwa zdarzyła się lekka mgiełka na przedniej szybie przy jeździe w bardzo intensywnym deszczu, ale wystarczyło wcisnąć przycisk kierunku nawiewu na szybę (strzałka w górę, nie "odmrażanie") i bez użycia klimatyzacji i zwiększania obrotów dmuchawy szyba robiła się czysta.
Nigdy nie mialem problemu z zaparowanymi szybami. Klimatyzacja na auto.
Giulietta nie lubi wilgoci, chętnie zaparowuje i klima błyskawicznie suszy :) przynajmniej moja
Filterki przeciwoylkowy się kłanaja do wymiany
Wysłane z mojego QUANTUM_2_500 przy użyciu Tapatalka
Zobaczcie jaka odpicowana:
http://otomoto.pl/oferta/alfa-romeo-...tml#ac12058256
A miesiąc temu była taka:
http://otomoto.pl/oferta/alfa-romeo-...-ID6ydYxf.html
Ja tam nie widzę problemu w tym, że ktoś doczyścił samochód - ale ponad 10 tys. za detailing to trochę drogo :).
hmm,
Czy ja dobrze widzę ze przebieg poniżej magicznego 200k jakoś się skorygowal ? :mad:
Nie, przecież na zdjęciu jest 227 tys.
a widze ze na fejszbuku tez jest:
https://pl-pl.facebook.com/Okazje-od...6278776083318/
może jeszcze ktoś VIN rozkoduje żeby mieć pełen obraz sytuacji :P
- - - Updated - - -
227 to jako orlen :) teraz jest 192 :P
W ogłoszeniu przebieg 192000km a na zdjęciu w tym samym ogłoszeniu 228000km hahaha
Ja pi***** "sztuka kręcenia licznika" poziom EKSPERT ;D hahaha
Pewnie wiecej nie mogl cofnąć bo na historia.pojazdu.gov.pl juz trochę wpisów było ;D
A z tego drugiego ogłoszenia to te same auta. Jeszcze wczoraj tablice nie byly zamalowane i to ten sam nr rejestracyjny
Jak ten sam nr rej był to faktycznie niezłe jajo. Widocznie ktoś go totalnie "przerobił" aby nie kojarzyć tych dwóch ogłoszeń. Tylko jeszcze rok produkcji się nie zgadza , pewnie powie że się pomylił w ogłoszeniu ;)
To jest te same auto w dwóch ogłoszeniach. Jeszcze wczoraj przed wypływem tych ogłoszeń na FB były te same nr VIN i odkryte tablice rejestracyjne.
Potem cwaniak to zmienił i dopisał, że to jedna z 3 sztuk i wpisał najniższy przebieg :). A w rzeczywistości Orlen sprzedawał na otomoto jedną jedyną sztukę.
Internet nie zapomina..... Za taki udowodniony przekręt nie idzie się czasem siedzieć?